Autor : Marta Markiewicz
2020-11-26 10:30
Nowotwory były i będą w czołówce schorzeń powodujących zgony obywateli UE. Zdaniem prof. Bengt Jönsson, ekonomisty ze Sztokholmskiej Szkoły Ekonomicznej i jednocześnie Szwedzkiego Instytutu Ekonomiki Zdrowia, to jak będziemy radzili sobie z epidemią nowotworów będzie silnie uzależnione od nowych molekuł onkologicznych oraz tego, jak szybko będą one udostępniane pacjentom. O przyszłości walki z rakiem eksperci dyskutowali podczas spotkania ”Europejski plan walki z rakiem. Szanse dla Polski” zorganizowanego przez Politykę Insight.
To jakie mamy zasoby oraz jak je wykorzystujemy są ekstremalnie istotne z uwagi na realizację strategicznych „cancer planów” oraz wdrażanie ich zapisów. Ostatnia dekada w Europie to widoczny postęp w poprawie opieki onkologicznej nad wybranymi grupami pacjentów - widać to w szczególności w znaczącej redukcji śmiertelności z powodu nowotworów w młodszych grupach wiekowych m.in. wśród dzieci i osób do 39 roku życia. Niestety nowotwory to nadal druga pod względem częstości przyczyna zagonów wśród Europejczyków. Jak wskazuje prof. Bengt Jönsson, na przestrzeni lat 2000-2016, nowotwory utrzymały swój „stan posiadania”, podczas gdy w przypadku chorób sercowo-naczyniowych, które są liderem śmiertelności - odsetek zgonów zmalał z 25 proc. do 21 proc. w analizowanym czasie. Niestety nowotwory są wiodącą przyczyną zgonów w takich krajach jak- Belgia, Niderlandy, Dania, Francja, Włochy, Norwegia, Portugalia czy Wielka Brytania. -To wszystko pozwala nam przypuszczać, że nowotwory staną się w pewnym horyzoncie czasowym głównym zabójcą mieszkańców Europy - wskazuje ekspert.
Kosztowne nowotwory
Koszty ponoszone w wyniku zwiększonej zachorowalności na nowotwory dla wielu systemów ochrony zdrowia są niebagatelne – choć różnice pomiędzy poszczególnymi krajami potrafią być znaczne i różnić się nawet 5-krotnie, jak ma miejsce w przypadku Rumunii i Szwajcarii.
- Szacuje się, że na ten obszar ochrony zdrowia kraje europejskie wydają od 4 do 7 proc. wszystkich swoich wydatków zdrowotnych - ocenia Jönsson. Wskazuje, że średnia europejska to w 2018 roku to wydatki rzędu 200 euro per capita. W przypadku Polski wydatki te wynoszą niespełna 100 euro - przy czym, jak zaznacza ekspert, są one skorygowane o wydatki ponoszone również z kieszeni samych pacjentów.
- Informacja o nakładach na opiekę onkologiczną istotna jest również w kontekście dostępu pacjentów do nowoczesnych, często kosztownych, terapii. Mniejsze nakłady na zdrowie oznaczają mniejsze możliwości nabywcze w kontekście finansowania zasobów związanych z opieką onkologiczną - wskazał ekonomista.
Na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia istotnie zmieniła się struktura wydatków ponoszonych na opiekę onkologiczną. Co ciekawe udział wydatków na leki onkologiczne w uboższych krajach UE jest zdecydowanie większy (w niektórych przekracza nawet 50 proc. wszystkich wydatków na onkologię), niż w krajach o większych dochodach. Średnia europejska pod tym względem wynosi 31 proc., a Polska na tle Europy plasuje się z nieco poniżej tego wskaźnika utrzymując poziom analogiczny do tego, który obserwujemy m.in. we Francji czy Wielkiej Brytanii.
Rosną wydatki całkowite, spadają wydatki pacjentów
Europa musi sobie radzić z rosnącymi kosztami chorób onkologicznych. Szacunki podane przez Bengta Jönsson wskazują, że koszt chorób onkologicznych wzrósł z poziomu 129 mld euro w 1995 roku do 173 mld euro w 2018. Co istotne, dynamika kosztów bezpośrednich ponoszonych na onkologię uzależniona była silnie od zasobności budżetów państw. W krajach bogatszych dynamika kosztów bezpośrednich wynikających z chorób onkologicznych sięgała od 60 do 150 proc., podczas gdy w krajach biedniejszych często przekraczała 200 proc. Pozytywnym trendem, na który zwrócił uwagę szwedzki ekspert, jest obserwowany spadek kosztów ponoszonych przez samych pacjentów. W krajach zamożniejszych spadł on od 15 do nawet 30 proc. Mniej widoczne jest to jednak w krajach biedniejszych, gdzie zaobserwowano redukcję o 10 proc. Zdaniem Bengta Jönssona, sytuacja ta jest ściśle powiązana z faktem wprowadzania do refundacji nowych leków, których ciężar zakupu przenoszony jest z pacjentów na budżet państwa.
- To bardzo ważny prognostyk, który pokazuje, że wprowadzanie nowych molekuł i rozszerzanie grup pacjentów korzystających z nowoczesnego leczenia, może przekładać się na redukcję śmiertelności i ograniczenie zjawiska, kiedy pacjenci z powodu choroby rezygnują przedwcześnie z pracy - ocenia ekspert. Bengt Jönsson zwrócił również uwagę na rosnącą liczbę nowych leków, które obecnie co roku rejestrowane są m.in. przez EMA. O ile w latach 90-tych ta liczba nie przekraczała -1 nowych molekuł rocznie, to obecnie nowych rejestracji mamy co roku 10-12. – To nowe możliwości, jakie mamy w opiece onkologiczne, ale również konieczność podejmowania – czasami trudnych decyzji – które leki powinny zostać zastosowane w pierwszej kolejności- wskazał Jönsson.
Większe wydatki – lepsze i łatwiejsze leczenie
Zdaniem ekonomisty nie można również pomijać faktu, że dostęp do leków onkologicznych i wydatki na nie są ściśle uwarunkowane poziomem gospodarczym państw. Kraje o niższym PKB wydają nawet jedną trzecią lub mniej tego, co kraje o wyższym PKB. Ma to bezpośrednie przełożenie na dostęp do nowych molekuł (obecnych na rynkach od maksymalnie 2 lat), na które w krajach o niskich dochodach przeznaczane jest 3 proc. całego budżetu na leki onkologiczne, podczas gdy w krajach o wysokich dochodach ten wskaźnik sięga 10 proc. całego budżetu lekowego w onkologii.
W ocenie Bengta Jönsson jednym z najjaskrawszych przykładów problemów z dostępnością do nowoczesnych leków jest sytuacja z dostępem do immunoterapii – a dokładnie czterech molekuł atezolizumabu, niwolumabu, pembrolizumabu oraz ipilimumabu, do których w krajach najbiedniejszych dostęp jest najsłabszy i manifestuje się w poziomie wydatków na standardową dawkę tygodniową (SWD) w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców. W krajach takich jak Bułgaria, Polska, Węgry wskaźnik ten nie przekracza 250 SWD/100 tys. mieszkańców, podczas gdy w krajach o wysokich dochodach (Szwajcaria, Belgia, czy Austria) wskaźnik ten przekracza 750 SW i w przypadku Szwajcarii dobija do 1000 SWD/100 tys. mieszkańców.
- Wnioskiem, jaki płynie z tego porównania, jest to, że powinniśmy lepiej i szerzej udostępniać pacjentom nowe, wartościowe molekuły. Musimy oczywiście wyważyć, w jaki sposób zwiększać wydatki na opiekę zdrowotną przy jednocześnie ograniczonych zasobach, rosnących oczekiwaniach pacjentów i konieczności zapewnienia balansu, związanych z efektami zdrowotnymi nowych rozwiązań - ocenił profesor.
Europa musi wypracować wspólny plan walki z rakiem
Bartosz Arłukowicz, europoseł, przewodniczący Komisji ds. Walki z Rakiem
Powołanie w Parlamencie Europejskim Komisji ds. Walki z Rakiem jest wydarzeniem kluczowym. Wspólnie z innymi parlamentarzystami uznaliśmy, że problem nowotworów i ich leczenia nie jest jedynie wyzwaniem Polski, czy Europy Środkowej, ale całej wspólnoty. Skoro Europa potrafi wspólnie budować drogi, prowadzić politykę rolną czy finansową, to powinna podjąć się również trudnego wyzwania, jakim jest walka z rakiem. Rak staje się poważnym wyzwaniem cywilizacyjnym, który dotyka Polskę, Europę i świat, a my musimy brać to wyzwanie na swoje barki.
Celem komisji powołanej w Parlamencie Europejskim jest m.in. pokazanie różnic pojawiających się w dostępie do leczenia onkologicznego w poszczególnych krajach. Musimy mieć świadomość, że obecnie o szansach na przeżycie pacjenta onkologicznego decyduje czynnik jakim kod pocztowy miejsca jego zamieszkania. To niezwykle istotne w kontekście wdrażanych zmian, mających na celu poprawę przeżycia chorych onkologicznie.
Musimy uzmysłowić sobie różnice pomiędzy poszczególnymi państwami, ale również zastanowić się nad przygotowaniem europejskich narzędzi finansowania leczenia onkologicznego. Być może konieczne okaże się zbudowanie wspólnej, europejskiej strategii Walki z Rakiem – począwszy od edukacji i profilaktyki, przez szybka diagnozę, dostęp do nowoczesnych terapii, czy rehabilitację po zakończonym leczeniu. Warto zastanowić się również nad kwestiami stygmatyzacji pacjentów, którzy przeszli chorobę onkologiczną. Zmagają się oni nie tylko z brakiem programów monitorowania zdrowia, ale również mają ogromne problemy w życiu codziennym np. problem z uzyskaniem kredytu etc.
Chcemy przygotować dokument, w którego opracowanie włączą się wszystkie kraje członkowskie oraz Komisja Europejska. Być może jednym z rozwiązań, nad którym należałoby się pochylić, powinny być wspólne, europejskie zakupy kluczowych leków onkologicznych, negocjacje cenowe z ich producentami czy w końcu tworzenie zapasów magazynowych.