Autor : Magdalena Kopystyńska
2021-04-04 12:25
Jesteśmy w szczycie 3 fali epidemii. Trudno znaleźć miejsce dla pacjentów w szpitalach. Dyspozytorzy zespołów ratownictwa medycznego muszą częściej podejmować trudne decyzje, do kogo mają wysłać karetkę, a kto musi dłużej poczekać. Szpitalne Oddziały Ratunkowe są zawalone pracą. Jak wygląda trzecia fala pandemii z perspektywy ratownika medycznego? - To orka na ugorze permanentnie i ciągle – komentuje Piotr Dymon, który pracuje zarówno w karetce, jak i w dyspozytorni i jest szefem Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych. Podkreśla, że tak się dzieje nie tylko w karetkach, Szpitalnych oddziałach ratunkowych, dyspozytorniach medycznych, ale dotyczy to zespołów transportu sanitarnego, zespołów transportu medycznego.
- W każdym z tych miejsc pracuje ratownik, który styka się z pacjentami zakażonymi lub potencjalnie zakażonymi. Ludzie to porównują do pola walki. Jednak nie widać horyzontu zakończenia tych działań. Orka, to jest dobre porównanie – mówi nam Dymon.
Jak wygląda codzienność w karetce?
Według szefa OZZR ratownicy wraz z pacjentem spędzają w karetce przeciętnie po kilka godzin ubrani w kombinezony. - Czasem jest tak, że dyspozytor przez 12 godzin non stop odbiera telefony i bez przerwy szuka miejsca, żeby móc tego pacjenta i karetkę w jakimś szpitalu ulokować. Teraz rzadko trafia się pacjent nieCOVID-owy. Zawsze ma jakieś objawy tej choroby. To jest praca non stop. To samo się dzieje na oddziałach szpitalnych. One nie są z gumy – przypomina ratownik.
Co ze zmęczeniem i znużeniem ratowników?
- Więcej pacjentów, to więcej pracy, która potencjalnie się nie kończy – stwierdza. Szczególnie męczące jest to dla tych, którzy spędzają więcej godzin w pracy. - Nawet dla osób, które wypracowują tylko etat 12-godzinny czy 24-godzinny dyżur, bo takie też się zdarzają, to jest dość męczące. I nie chodzi mi tylko o ratowników, ale także o innych pracowników ochrony zdrowia. I nie ma znaczenia czy on ma wyższe wykształcenie czy też nie, czy nie ma żadnego wykształcenia medycznego i pracuje z pacjentami chorymi na COVID, to jest bardzo męczące. Mam nadzieję, ze to się jak najszybciej skończy – mówi Dymon.
Co będzie w święta?
Szef OZZRM przewiduje, że święta wielkanocne mogą spotęgować liczbę zakażeń i zachorowań. Przypomina, że za nami już jedne święta wielkanocne i bożonarodzeniowe. Ludzie w tym czasie wolą nie przyznawać się do tego, że są chorzy. Przyznaje, że tutaj rządzą pewne prawidłowości, nie tylko w okresie świat. - To już zaobserwowano w ubiegłym roku. Wiadomo, że jak ktoś jest dodatni, to idzie na kwarantannę, a jego rodzina na izolację. Czasem to trwa 2, 3 tygodnie. Stad ludzie bardzo niechętnie chodzą do lekarza i robią wymazy. Ludzie z lekkimi objawami bagatelizują chorobę. Nie przyjmują do świadomości tego, że mogą zarażać. Stąd tyle zakażeń – ocenia Dymon. W jego ocenie przed świętami tym bardziej ten proceder się nasila. - Mam wrażenie, że po świętach zło zaatakuje znienacka z podwójną siłą. Będzie kumulacja w kościołach, rodzinne spotkania. Rzeczywistość po świętach może się okazać nie najlepsza. Obym się okazał złym prorokiem, a epidemia będzie w odwrocie – przewiduje.
Czy trzeba wybierać, kogo się ratuje? Czy pacjenta z COVID czy tego np. z zawałem?
Jak mówi nam ratownik, każdego pacjenta stara się zawsze uratować, bez względu na to, na co choruje. - Tu nie ma złotego środka. Czasami opisywane przez telefon objawy, brzmią na bardzo dramatyczne, a jest odwrotnie. Z drugiej strony są też osoby, które opisują je w sposób lekki, a rzeczywiście zagrażają życiu. Zdarza się, ze ludzie mierzą sobie saturacje pulsoksymetrem słabej jakości, co nie daje miarodajnego wyniku. To samo bywa z palaczami, którzy mają zakłócone krążenie. Bywa, że kobiety robią pomiary w pomalowanych paznokciach. To powoduje, ze wskazania pulsoksymetru są zaniżane – relacjonuje Dymon. - Kombinujemy tak, by każdy pacjent jak najszybciej otrzymał pomoc. Dyspozytor zawsze miał dylemat, do którego pacjenta wysłać najszybciej karetkę. Teraz te sytuacje zdarzają się dużo częściej – stwierdza.
Czytaj także:
Gdzie szukać pomocy medycznej w czasie świąt?
MZ: rehabilitacja poCOVID-owa ma ruszyć po świętach
NIL potwierdza. Sanepid chce wyrzucenia Grzesiowskiego z zawodu
magdalena.kopystynska@cowzdrowiu.pl