Autor : Magdalena Kopystyńska
2022-05-25 17:10
Przy okazji Światowego Schizofrenii, z prof. dr hab. n. med. Małgorzatą Janas-Kozik rozmawiamy o sytuacji młodych pacjentów zmagających się z tą trudną do diagnozowania i leczenia przewlekłą chorobą psychiczną, o nowoczesnej farmakoterapii oraz kompleksowym, środowiskowym modelu wsparcia chorego i jego otoczenia.
- Prawidłowo postawiona diagnoza łączy się z prawidłowym postępowaniem farmakologicznym i pozafarmakologicznym - mówi w rozmowie z CowZdrowiu prof. dr hab. n. med. Małgorzata Janas-Kozik, kierownik Katedry i Oddziału Klinicznego Psychiatrii i Psychoterapii Wieku Rozwojowego Śląskiego Uniwersytetetu Medycznego w Katowicach i wyjaśnia:
- Farmakologicznym, dlatego, że to jest młody człowiek na progu swojej kariery życiowej, uczeń szkoły średniej lub końca szkoły podstawowej, czasem student. W związku z tym stoi przed nim duże wyzwanie, duże obciążenie. Pozafarmakologicznym - bo to cały system wsparcia rodziny, począwszy od psychoedukacji, czyli wytłumaczenia prostym językiem, co to za choroba, jak się objawia. Tego, że nie ma winy żadnej ze stron, że ktoś choruje, że "choroba nie wybiera". Poprzez cały proces wsparcia młodego człowieka i systemu rodzinnego, skończywszy na procesie ukierunkowanej psychoterapii. Pomoc społeczna - tak, jeżeli są to rodziny, które wymagają pomocy socjalnej, nadzoru, pomocy w ustaleniu harmonogramu dnia, procesu leczenia, ułożenia sobie rodzinnych obowiązków w tym nowym wymiarze, to to jest bardzo potrzebne - ktoś jak asystent rodziny. Czasem również wsparcie ekonomiczne.
- Jeśli chodzi o dostęp do lekarza dziecięco-młodzieżowego, jest to bardzo istotna kwestia, z którą i środowisko ekspertów medycznych, Ministerstwo Zdrowia, ale i Narodowy Fundusz, bardzo się zmagamy od lat. Stąd jest wprowadzana w sposób systemowy, ale też podkreślam, ewolucyjny, reforma w psychiatrii dzieci i młodzieży - mówi prof. Janas-Kozik. - Polega ona na tym, że miejscem pierwszego kontaktu w sytuacji, gdy cokolwiek się dzieje z młodym człowiekiem, czy rodzicom, opiekunom coś się nie podoba, coś budzi ich niepokój, są tak zwane środowiskowe poradnie psychologiczno-psychoterapeutyczne dla dzieci i młodzieży. Nazywamy to pierwszym poziomem referencyjnym. W takim miejscu nie ma lekarza psychiatry, ale jest psycholog, psychoterapeuta, terapeuta środowiskowy dzieci i młodzieży i do tych poradni można pójść bez skierowania. Jest tam zagwarantowana wizyta, a specjaliści nawet mogą przyjechać do domu ze względu na to, że takie poradnie działają w trybie środowiskowym.
Zwykle 60 proc. wizyt kończy się na pierwszej poradni, czyli 60 proc. pacjentów nie wymaga pomocy lekarza psychiatry dziecięco-młodzieżowego.
- To, co jest najprostsze, to dostęp do farmakoterapii, dlatego że w Polsce są dostępne wszystkie nowoczesne leki przeciwpsychotyczne. (...) Nie wszystkie mają rejestrację od 15 roku życia - to są pojedyncze leki. Biorąc pod uwagę dobrą praktykę kliniczną i całe działania oparte na dowodach medycznych, po rzetelnej informacji skierowanej do pacjenta, do jego opiekunów, o wskazaniach, o przeciwwskazaniach, o działaniach niepożądanych i po zebraniu stosownych pisemnych zgód, stosujemy te leki - mówi ekspertka i dodaje: - Chcę podkreślić, że całe nasze środowisko psychiatrów dziecięco- młodzieżowych jest bardzo skonsolidowane i walczymy o refundacje. Też muszę tutaj powiedzieć, że Ministerstwo Zdrowia, jeżeli wystąpimy o refundację nowych cząsteczek w psychiatrii dziecięco-młodzieżowej, jeżeli jest to udokumentowane odpowiednimi badaniami klinicznymi, poparte stanowiskiem ekspertów, jeszcze nam nie odmówiło refundacji żadnego leku w psychiatrii dziecięco-młodzieżowej. I to nie tylko chodzi o leki przeciwpsychotyczne.
Obejrzyj rozmowę:
magdalena.kopystynska@cowzdrowiu.pl