Autor : Anna Rokicińska
2020-08-11 11:14
Stowarzyszenie Porozumienie Chirurgów Skalpel odmówiło spotkania z wiceministrem zdrowia Januszem Cieszyńskim. Ich zdaniem, czas rozmów się skończył, a teraz jest czas działania. Przewodnicząca Skalpela dr Katarzyna Pikulska mówi, że jeśli nie nastąpią zmiany w systemie ochrony zdrowia medycy będą szykować się do protestu.
Stowarzyszenie Skalpel było jednym z organizatorów sobotniego protestu medyków. - Jesteśmy zadowoleni, że udało się do tego protestu doprowadzić. To był najwyższy czas, żeby powiedzieć i pokazać społeczeństwu, jak bardzo jest źle i, że my mówimy weto. Jesteśmy przeciwko temu, co się dzieje i domagamy się zmian – powiedziała nam Pikulska. Przypomina, że tu chodzi o dobro pacjentów i to oni tracą najwięcej na braku zmian w systemie ochrony zdrowia. Przewodnicząca Porozumienia Chirurgów jest zadowolona także z faktu, że w proteście wzięli udział przedstawiciele różnych zawodów medycznych, nie tylko lekarze.
Co dalej z postulatami tego środowiska?
Dr Pikulska stwierdza, że otrzymała propozycję spotkania z przedstawicielami resortu zdrowia. - Zaraz po proteście odezwała się do nas sekretariat ministra Cieszyńskiego z propozycją spotkania. My tę propozycję spotkania odrzuciliśmy dlatego, że uważamy, że to jest czas działań resortu zdrowia i rządu. Oni wszystko wiedzą. Wiedzą doskonale, co należy zrobić. To nie jest czas na rozmowy o niczym – mówi przewodnicząca. - Wszystko już zostało z naszej strony powiedziane wielokrotnie. Przed protestem kierowaliśmy do resortu dziesiątki pism i apeli – dodaje. Według Stowarzyszenia Skalpel, te apele i pisma ze strony środowiska medycznego zostały przez resort zlekceważone, a medycy nie doczekali się na nie odpowiedzi. - Teraz czekamy na działania rządu – kwituje szefowa Porozumienia.
Jakie działania musi podjąć rząd?
Na to pytanie Pikulska wymienia wszystkie cztery postulaty, które były podnoszone podczas protestu. - Natychmiastowy wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 PKB z tendencją wzrostową przez następne lata. Zajęcie się tematem ochrony zdrowia na poważnie. Wszystko, co jest w tej sprawie robione to są jedynie zmiany pozorowane. Rozwiązanie problemu kolejek i braku miejsc w szpitalach. Szpitale są potwornie zadłużone. Są obcinane ryczałty i to w okresie pandemii. I cofnięcie z nowelizacji tarczy 4.0 – powiedziała dr Pikulska. Chodzi o nowelizację art. 37a k.k., na podstawie którego medycy mogą trafić do wiezienia za tzw. błędy medyczne. - Jest już po wyborach. To nie jest czas na obietnice ale na realne działania – mówi dr Pikulska.
Co jeśli rząd nie spełni tych postulatów?
Diagnoza przewodniczącej stowarzyszenia jest dość drastyczna. - Ludzie będą umierać, a lekarze będą odchodzić od łóżek pacjentów – stwierdza. Przypomina, ze w systemie ochrony zdrowia jest bardzo duży deficyt kadry medycznej. Doraźnie łata się dziury w grafikach. - Jeżeli nie będzie zmian to ludzie będą umierać z braku pomocy medycznej. A ten cały personel, który już w tej chwili z wielkim poświęceniem zostaje w pracy i walczy codziennie z tymi systemowymi problemami i z przepracowaniem po prostu zacznie albo emigrować albo odchodzić z zawodu – przewiduje dr Pikulska. - Jeżeli w jakimś okresie – trudno jeszcze powiedzieć jakim – nie będzie żadnych zmian ze strony rządowej, to na pewno będziemy się szykować do ogólnopolskiego protestu – dodaje.
Polecamy także:
RPO pisze do Krajowego Konsultanta w dziedzinie psychiatrii
Dzisiejszy bilans: 551 nowych zakażeń i 12 zgonów z powodu COVID-