Autor : Maja Marklowska-Tomar
2020-06-29 21:30
Kardiolodzy ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu złożyli wniosek o nadanie ich szpitalowi imienia profesorów Stanisława Pasyka i Zbigniewa Religi - nestorów polskiej kardiologii i kardiochirurgii.
Pod wnioskiem podpisało się 41 lekarzy, w tym 22 samodzielnych pracowników nauki, a wśród nich 9 profesorów.
– Jako społeczność kardiologów Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu jesteśmy pełni uznania dla wybitnych zasług profesorów Stanisława Pasyka oraz Zbigniewa Religi. Pozostajemy im wdzięczni za stworzenie wybitnego na skalę ogólnopolską i europejską ośrodka specjalizującego się w dziedzinie terapii chorób serca, ale także za zaszczepienie nam najwyższych lekarskich wartości i ideałów, które staramy się dziś jak najlepiej przekazywać następnym pokoleniom medyków – mówi prof. Zbigniew Kalarus, kierownik Katedry Kardiologii, Wrodzonych Wad Serca i Elektroterapii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
W podzięce za dokonania wybitnych nestorów
Kardiolodzy ze Śląskiego Centrum Chorób Serca przypominają, że to w zabrzańskim ośrodku powstała pierwsza na Śląsku i jedna z pierwszych w Europie pracownia hemodynamiki, w której realizowano terapię pacjentów ze świeżym zawałem serca oraz została uruchomiona pierwsza w Polsce karetka kardiologiczna. Już w 1987 roku uruchomiono program 24-godzinnego dyżuru w zakresie interwencyjnego leczenia zawału serca, będącego podstawą współczesnego systemu terapii tego schorzenia.
– Tak zwana karetka „K", czyli karetka kardiologiczna, była w owym czasie rozwiązaniem pionierskim i innowacyjnym. Wielu z nas pracowało w zespole, który był kierowany do pacjentów z bólem w klatce piersiowej, do chorych z podejrzeniem zawału serca. Szybka interwencja zespołu i potwierdzenie w EKG zawału serca umożliwiało bezpośredni transport pacjentów z zawałem serca do naszego szpitala, co dawało możliwość niezwłocznego podjęcia leczenia inwazyjnego - dzisiaj, po prawie 30 latach, uznawanego za postępowanie optymalne – wspomina prof. Andrzej Lekston, kierownik Pracowni Hemodynamiki i Radiologii Zabiegowej Śląskiego Centrum Chorób Serca.
Kiedy ówczesny dyrektor zabrzańskiego ośrodka, prof. Stanisław Pasyk, zaproponował prof. Zbigniewowi Relidze stworzenie nowoczesnej kardiochirurgii, idea zaowocowała wdrożeniem pionierskiego w skali Polski i Europy leczenia pacjentów z zaawansowaną niewydolnością serca z wykorzystaniem transplantacji. Pierwszy udany przeszczep serca odbył się 5 listopada 1985 roku. Po nim nastąpiła cała seria kolejnych udanych transplantacji, które stanowią dziś znak rozpoznawczy Śląskiego Centrum Chorób Serca.
Podwaliny pod dobre praktyki
Opracowany w Zabrzu system szkoleniowy przewidywał udział lekarzy z innych ośrodków, którzy dzięki współpracy z zabrzańskimi specjalistami mogli szkolić się i implementować innowacyjne rozwiązania w swoich macierzystych ośrodkach.
Śląscy kardiolodzy zwracają uwagę, że profesorowie Stanisław Pasyk i Zbigniew Religa zbudowali solidne podwaliny pod dobre praktyki współpracy naukowej i klinicznej na poziomie ogólnopolskim i światowym. Ich zdaniem to dzięki otwartej postawie obu nestorów [polskiej kardiologii i kardiochirurgii udało się sukcesywnie wdrażać do koszyka świadczeń gwarantowanych kolejne procedury oraz budować stabilną pozycję ekonomiczną zabrzańskiego ośrodka.
– Pionierskie i w pewnym sensie wizjonerskie działania obydwu profesorów, będących naszymi ojcami założycielami i mentorami, stanowiły bez wątpienia kamienie milowe w rozwoju całej medycyny. Wysoki pozom, jaki reprezentują współcześnie polska kardiologia i kardiochirurgia, są w znacznej mierze konsekwencją tych dokonań – ocenia prof. Lech Poloński, emerytowany kierownik III Katedry i Oddziału Klinicznego Kardiologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
Wartości i ideały godne naśladowania
Śląscy lekarze wybór patronów swojego ośrodka motywują także postawą profesorów Stanisława Pasyka i Zbigniewa Religi, która w ich odczuciu stanowi wzór do naśladowania dla kolejnych pokoleń medyków.
– Profesorowie dali przykład równych szans rozwoju wszystkim lekarzom, który zależał tylko i wyłącznie od wkładu własnej pracy i zaangażowania. Obaj profesorowie są dla nas autorytetami i inspiracją, by każdego dnia stawać się lepszym lekarzem – mówi prof. Andrzej Lekston.