Autor : Maja Marklowska-Tomar
2020-04-24 14:49
"Rozumiejąc intencje autorów (...), które zmierzają do jeszcze większego ograniczenia możliwości transmisji koronawirusa, obawiamy się, że zaproponowane rozwiązanie może przynieść nieprzewidziany skutek" - przestrzega Koalicja "Na pomoc niesamodzielnym".
Koalicja przekazała tę i wiele innych uwag do projektu rozporządzenia Ministra Zdrowia, o którym napisaliśmy tutaj: 1 medyk - 1 etat: znamy już projekt o rekompensatach i dodatkach. W jej opinii zawarte w tym projekcie zapisy doprowadzą do jeszcze większego obciążenia opieki długoterminowej, która w czasie trwania epidemii koronawirusa i tak została postawiona w bardzo ciężkiej sytuacji.
"W Polsce od wielu lat brakuje personelu medycznego. Dlatego normą stało się uzyskiwanie dochodów przez lekarzy, pielęgniarki, fizjoterapeutów, opiekunów medycznych oraz przedstawicieli innych zawodów medycznych z kilku źródeł. To dzięki ich mobilności i pracowitości system ochrony zdrowia w Polsce w obecnej postaci w ogóle jeszcze funkcjonuje" - oceniają przedstawiciele Koalicji "Na pomoc niesamodzielnym".
Z zakładów opiekuńczych do szpitali
Według nich po wprowadzeniu zaproponowanych w projekcie rozporządzenia rozwiązań, pojawi się duże prawdopodobieństwo nieuzasadnionego blokowania przez dyrektorów szpitali możliwości pracy personelu medycznego w innych miejscach. W efekcie dojdzie do drastycznych braków kadrowych w odniesieniu do wymogów zawartych w umowach z NFZ na świadczenie opieki długoterminowej i konieczności zamknięcia wielu zakładów opiekuńczych.
- Łączy się to z koniecznością ewakuacji personelu do szpitali, czyli do miejsc, gdzie ryzyko zakażenia jest obecnie największe. Zamiast więc ograniczać rozwój epidemii, możemy ją zwielokrotnić, koncentrując przewlekle chore osoby w szpitalach - tłumaczą swoje wątpliwości.
Zachęta do łamania przepisów
W opinii Koalicji po wejściu w życie tego rozporządzenia alternatywą dla zakładów opieki długoterminowej będzie konieczność notorycznego łamania umów z NFZ i kodeksu pracy, ponieważ personel, który pozostanie w placówkach, będzie musiał pracować jeszcze dłużej niż teraz.
"Do tego dochodzi i tak już ogromne obciążenie kierownictwa zakładów opieki długoterminowej za skutki niedoszacowania przez NFZ stawki za osobodzień oraz sprawozdawczością wymaganą przez wojewodów, dyrektorów oddziałów wojewódzkich NFZ, marszałków, prezydentów, burmistrzów, wójtów i starostów. Innymi słowy, wszyscy wymagają raportów o sytuacji z ZOL-ach, ZPO i DPS-ach, a wymiernej pomocy brak. Środki i ludzie pojawiają się wybiórczo i dopiero po interwencjach mediów. Nie ma żadnych przesłanek, by sądzić, że po wprowadzeniu nowych przepisów opieka długoterminowa będzie mogła funkcjonować na dotychczasowych zasadach" - obawiają się w Koalicji "Na pomoc niesamodzielnym".
Co postuluje Koalicja "Na pomoc niesamodzielnym"?
Koalicja uważa, że rozporządzenie w obecnej wersji uderzy przede wszystkim w pielęgniarską opiekę długoterminową domową, świadczenie domowej wentylacji mechanicznej oraz w większość zakładów opiekuńczo-leczniczych i pielęgnacyjno-opiekuńczych, którym NFZ narzuca kryteria zbliżone do jednostek klinicznych, pozostawiając je jednocześnie z pensjami personelu podstawowego.
- Jeśli rozporządzenie wejdzie w życie w obecnym kształcie, Minister Zdrowia powinien w trybie pilnym doprowadzić do:
1. Wykonywania cotygodniowych testów na obecność wirusa COVID-19 wśród personelu pracującego w więcej niż jednym miejscu.
2. Poluzowania wygórowanych kryteriów NFZ w zakresie poziomu zatrudnienia lekarzy i pielęgniarek w stosunku do liczby pacjentów i częstotliwości wizyt (Koalicja proponuje zmniejszyć liczbę pacjentów przypadających na jedną pielęgniarkę i jednocześnie poszerzyć liczbę i kompetencje opiekunów medycznych).
3. Podniesienia stawki za osobodzień w zakresie długoterminowych świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych do rzeczywistych kosztów, potwierdzonych przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, przyznanie dodatku finansowego na czas obowiązywania zagrożenia epidemicznego, umożliwiającego zakup środków ochronnych w ilości adekwatnej do potrzeb, a także stosownego zwiększenia wynagrodzenia personelu.
Polecamy także:
NIK - placówki opieki całodobowej źle kontrolowane przez rządzących
Kolejne dwa domy pomocy społecznej objęte kwarantanną
Podopieczni DPS-ów pod troskliwą opieką terytorialsów