Autor : Aleksandra Kurowska
2023-05-24 13:20
Dla niemal połowy tych produktów marża hurtowa to mniej niż 1 zł, a dla znacznej części wręcz nie przekracza 50 gr. W tej cenie jest m.in. specjalistyczny transport do aptek i przechowywanie z monitorowaniem temperatury. Związek Pracodawców Hurtowni Farmaceutycznych apeluje do premiera by uchwalić DNUR, czyli dużą nowelizację ustawy refundacyjnej, która zawiera zapisy o zmianie marż.
Dystrybucja leków refundowanych nie tylko nie przynosi hurtowniom farmaceutycznym zysków lecz generuje straty - przypomina Związek Pracodawców Hurtowni Farmaceutycznych (ZPHF), który zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego o „pilne zakończenie prac rządowych i uchwalenie nowelizacji ustawy refundacyjnej, która zapewni aptekom oraz hurtowniom farmaceutycznym stabilny ekonomiczny poziom do dalszego bezpiecznego działania”.
O tym, że sprzedaż leków refundowanych na poziomie hurtowni i aptek się nie opłaca, słyszymy od lat. Państwo trzymając marże w ryzach może i oszczędza, ale tym chętniej podmioty zaangażowane w "dostarczanie" leków pacjentom, zachęcają do zakupu leków nierefundowanych czy suplementów diety, których na aptecznych półkach zwykle jest masa. Zresztą i w różnych międzynarodowych zestawieniach widać, że jednym z ważnych elementów współpłacenia z własnej kieszeni za zdrowie, jest w Polsce zakup suplementów i leków bez recepty. Podniesienie marż pewnie problemu nie rozwiąże, ale przywrócić może rentowność działalności, która powinna być dla hurtowni i leków podstawowa.
Podczas gdy firmy farmaceutyczne, produkujące leki nowelizacji ustawy się boją, hurtownie właśnie w apelu do premiera ją poparły. Projekt DNUR nadal nie stanął na posiedzeniu rządu, choć od kilku tygodni pojawiają się pogłoski, że będzie na dniach.
- Hurtownie farmaceutyczne codziennie realizują tysiące dostaw leków do aptek otwartych i szpitalnych. Utrzymują i finansują wielomilionowe zapasy leków dla zapewnienia bezpieczeństwa lekowego pacjentów. Minimalizują braki i niedobry w asortymencie lekowym, sprowadzając leki z całego świata – pisze w liście do premiera prezes ZPHF Andrzej Stachnik. Podkreśla, że uchwalenie nowelizacji niezbędne jest aby „sprostać codziennym wyzwaniom oraz wdrażać nowe postulaty związane z dostępnością leków dla społeczeństwa”.
Planowana nowelizacja jest pierwszą dużą zmianą ustawy refundacyjnej, która weszła w życie w 2012 r. Przygotowania do niej trwają już od lat lat. Propozycje konstruktywnych zmian ustawy były przekazane do Ministerstwa Zdrowia przez organizacje zrzeszających hurtownie farmaceutyczne, w tym propozycja wprowadzenia minimalnej kwoty marży. Hurtownie bardzo doceniają zaangażowanie ze strony ministerstwa i liczą na sfinalizowanie prac. Obecnie ustawa czeka na zaakceptowanie przez Radę Ministrów i przesłanie do Sejmu.
Hurtownie farmaceutyczne działające w naszym kraju to wyłącznie firmy z polskim kapitałem - czytamy w informacji przesłanej mediom. - Stanowią krytyczne ogniwo w łańcuchu dostaw leków dla polskiego pacjenta. Okres pandemii udowodnił jak ważne jest zachowanie łańcuchów dostaw leków. Hurt farmaceutyczny, podobnie jak sektor apteczny, jest w naszym kraju regulowany w bardzo wysokim stopniu, co z jednej strony ma na celu dobro pacjenta, ale z drugiej generuje wysokie koszty, aby w pełni sprostać wymogom regulacyjnym - piszą hurtownicy.
Koszty rosną szczególnie znacząco w ostatnich latach - koszty finansowe, wynagrodzeń, energii. Na to nałożyła się bardzo wysoka inflacja - przypominają hurtownie.
I dodają, że bez odpowiedniego finansowania dystrybucja leków, a wraz z nią bezpieczeństwo lekowe, będą kuleć. - Koszty nie mogą być wyższe od uzyskiwanych marż - mówią.
Dla blisko tysiąca produktów refundowanych (stanowią 22 proc. leków refundowanych) marża hurtowa nie przekracza 50 gr. A dla kolejnych ponad tysiąca produktów (26 proc. leków refundowanych) marża wynosi poniżej 1 zł. Dla porównania wysłanie pocztą listu oznacza koszt 3,9 zł.
Hurtownie farmaceutyczne zwracają tez uwagę na wiele regulacji rynkowych - twierdzą wręcz, że nie mają wpływu na żaden z tych aspektów.
Muszą za to spełniać wyśrubowane wymagania regulacyjne, których przybywa. Ceny leków refundowanych są urzędowo ustalane a wynagrodzenie hurtowni za dostarczenie leku to określony procent ceny leku. -Zarówno procent ten od wielu lat jest stały, podobnie też ceny leków refundowanych właściwie nie rosną. Hurtownia nie może samodzielnie ustalić cen swoich usług. To oznacza zatem, że sprzedaż leków refundowanych nie pokrywa kosztów, jakie hurtowania farmaceutyczna ponosi za ich dystrybucję - czytamy w apelu do premiera. A leki refundowane obowiązkowo muszą sprzedawać. Marża jest taka sama niezależnie, czy lek trzeba przewieźć 5 czy 500 km do placówki.
Poprawiony projekt nowelizacji 16 maja miał zostać omówiony przez Radę Ministrów. Jak poinformował wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski,
z powodu deklaracji wobec wprowadzenia darmowych leków dla seniorów 65+ oraz dzieci projekt został cofnięty do prac w Ministerstwie Zdrowia. Hurtownie piszą, że daje to nadzieję na jej uchwalenie przez parlament jeszcze w tej kadencji.