Autor : Anna Rokicińska
2022-03-08 15:34
Kalendarz szczepień ochronnych w przypadku Ukraińców powinien być realizowany szybciej niż po 3 miesiącach - uważa dr Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej. Nieuporanie się z tym problemem może oznaczać powstawanie ognisk chorób, o których zdążyliśmy już zapomnieć.
Dziś Ministerstwo Zdrowia opublikowało komunikat w sprawie realizacji kalendarza szczepień ochronnych wobec osób, które przybyły do Polski z Ukrainy. W naszym kraju jest już ponad 1 mln takich osób. Ukraina niestety nie należy do krajów z wysokim poziomem zaszczepienia przeciwko podstawowym chorobom ujętym w polskim kalendarzu szczepień ochronnych. W tym państwie retoryka antyszczepionkowa znalazła duży poklask wśród społeczeństwa. Choroby takie jak odra czy polio zdarzają się tam coraz częściej. Z raportu UNICEF za 2018 r. wynika, że poziom wyszczepialności w Ukrainie dzieci w wieku 12 miesięcy sięgał 76 proc. w odniesieniu do pierwszego szczepienia przeciwko odrze, śwince i różyczce. Natomiast u 78 proc. zaszczepionych dzieci wykonano to szczepienie drugą dawką. To zbyt mało, bo eksperci ze Światowej Organizacji Zdrowia mówią o odporności populacyjnej, gdy poziom zaszczepienia wynosi 95 proc. Niespełna 55 proc. obywateli Ukrainy zaszczepiło się przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi oraz WZW typu B i polio.
Mimo to, z komunikatu resortu zdrowia wynika jasno, że osoby przebywające na terytorium Polski przez okres krótszy niż 3 miesiące mogą dobrowolnie poddać się szczepieniom ochronnym, określonym w Programie Szczepień Ochronnych jako obowiązkowe dla obywateli RP. Obowiązkowemu szczepieniu mają natomiast podlegać dzieci, które urodzą się już na terenie Polski.
Kalendarz szczepień ochronnych – jak ma wyglądać dla dzieci z Ukrainy?
- Komunikat MZ jest informacją o aktualnym stanie prawnym. Każdy cudzoziemiec przebywający na terenie Polski, jeśli przebywa tu dłużej niż 3 miesiące ma obowiązek realizacji szczepień wynikających z kalendarza szczepień ochronnych. To nie jest nowe prawo, a my wszyscy się zastanawiamy czy 3 miesiące to nie za długo. Ten obowiązek powinien się pojawić wcześniej - stwierdza Mastalerz- Migas. Istnieją obawy, że egzekwowanie tych szczepień może być znacznie utrudnione ze względu na różne czynniki. Dla uchodźców szczepienia nie będą raczej priorytetem. Musimy też liczyć się z barierą językową. Tych problemów związanych z uchodźcami jest bardzo dużo. Szczepienia są tylko jednym z elementów. Warto by rozważyć, jak ten problem rozwiązywać wcześniej, na przykład na etapie zapisywania dziecka do placówek edukacyjnych. To już się dzieje, bo szkoły czy przedszkola już przyjmują pierwsze dzieci w Ukrainy. W wersji dobrowolnej zawsze możemy takie szczepienia zaproponować. Pytanie czy nie powinien pojawić się obowiązek - zastanawia się konsultant krajowa. Na razie jednak pomysłu dotyczącego obligatoryjnego wykonywania szczepień ochronnych nie ma.
To chyba największy problem, który dotyczy nie tylko uchodźców z Ukrainy, ale też polskich dzieci. Obowiązek jest, ale trudno go wyegzekwować. Trochę tylnymi drzwiami starają się to robić samorządy, które wprowadzają dodatkową punktację dla zaszczepionych dzieci w przedszkolach czy też uchwalają, że do żłobków nie będą przyjmowane dzieci niezaszczepione. - Formalne procedury dotyczące egzekwowania obowiązku szczepień istnieją. System nie jest jednak wydolny w tej egzekucji. Jeśli ktoś uchyla się od obowiązku szczepień, to przychodnia, w której dziecko jest zapisane ma obowiązek poinformować Sanepid o tym fakcie. Ten z kolei wszczyna postępowanie, którego finałem może być grzywna. To jednak dość długo trwa - wyjaśnia nam Mastalerz- Migas. Dodatkowo antyszczepionkowi rodzice uprawiają „turystykę” i przepisują dzieci z przychodni do przychodni. Trudniej wtedy zapanować nad realizacją obowiązku. Skoro więc mamy problemy z egzekucją wobec własnych obywateli to co będzie z przybyszami? - Trudno mi powiedzieć. Wydaje mi się, że ta sprawa w związku z nawałem innych, nie została uznana za priorytetową - komentuje ekspertka.
Zdaniem Mastalerz- Migas możemy się obawiać pojawienia się pewnych chorób. - Należy do nich choćby odra, która w Polsce występuje rzadko, choć przypadki zakażeń się zdarzają, bo jest coraz więcej osób nieszczepionych. W Ukrainie występuje też polio. U nas tej choroby nie ma od dawna. Problemem, nad którym się zastanawiamy jest też gruźlica. Tu trzeba zachować czujność diagnostyczną - stwierdza lekarka.
Pojawia się też pytanie czy lekarze, którzy nie mieli do czynienia z pewnymi chorobami będą umieli je rozpoznać. - Gruźlica z naszego kraju całkowicie nie zniknęła. Lekarze o niej raczej nie zapomnieli, jednak nie jest to choroba, o której się myśli w pierwszej kolejności, diagnozując pacjenta z przewlekłym kaszlem. Tu trzeba pamiętać o wykonaniu rtg klatki piersiowej. - mówi nam konsultant krajowa.
Polecamy także:
UE gwarantuje 10 tys. łóżek szpitalnych dla pacjentów z Ukrainy
J. Pinkas o szczepieniu uchodźców z Ukrainy i roli innych państw UE