Autor : Aleksandra Kurowska
2021-03-16 19:59
W ciągu połowy marca mieliśmy więcej zakażeń niż w całym luty. To efekt wariantu brytyjskiego. MZ dąży do tego by pod kątem mutacji badać ok. 5 tys. próbek miesięcznie. Teraz to 2-2,2 tys. To niektóre z informacji przekazanych posłom. Minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawia w Sejmie informację na temat obecnej sytuacji w ochronie zdrowia oraz możliwości udzielania zaplanowanych wcześniej świadczeń zdrowotnych.
Przyspieszenie w marcu
Minister zdrowia podkreślał, że w połowie marca liczba zdiagnozowanych, nowych zakażeń wirusem SARS-CoV-2 wyniosła tyle, co w całym lutym. - Zagrożenie związane z trzecią falą wirusa jest zagrożeniem realnym, zagrożeniem, które przyspiesza. Te kolejne dni, a nawet tygodnia najbliższe będą bardzo ciężkie dla polskiego systemu opieki zdrowotnej. Czeka nas trudny miesiąc, podczas którego system polskiej opieki zdrowotnej znowu będzie testował swoją wydolność. Znowu będzie testował, jak dużo pacjentów może przyjąć, jak dużo pacjentów może obsłużyć – mówił z sejmowej mównicy Adam Niedzielski.
Minister informował też, że od dwóch dni mamy bardzo negatywny sygnał w postaci skokowego przyrostu dynamiki zachorowań pomiędzy kolejnymi tygodniami.
Mutacja brytyjska - przyczyną III fali? Jaki odsetek zakażeń w Polsce stanowi?
- Główną przyczyną (obecnej sytuacji- przypis redakcji) jest pojawienie się mutacji brytyjskiej, która jest bardziej zakaźna. Niestety ten wirus jest również bardziej zjadliwy - mówił minister zdrowia. Umieralność - jak podkreślał - również jest wyższa, a udział mutacji brytyjskiej B.1.1.7 bardzo wyraźnie rośnie w sekwencjonowanych próbkach. - Jeśli popatrzymy na okres 2-3 miesięcy, to pierwsze badane próbki miały udział 5-6 proc. Potem, na przełomie lutego i marca to było 15 procent, na początku marca było 25 proc. Ostatnie wyniki badania mówią, że ten udział osiąga 45 proc. - informował Adam Niedzielski.
Przybędzie łóżek dla pacjentów z COVID-19
Zajętość łóżek zwiększyła się z 15 tys. do poziomu przekraczającego 20 tys. Jeśli chodzi o łóżka COVID-owe to w marcu startowaliśmy z bazą 26 tys. łóżek, teraz blisko 29,5 tys. Bufor bezpieczeństwa - jak podkreślał minister - jest różny w regionach.
Zgodnie z informacjami szefa resortu zdrowia w ciągu 15 dni mamy bilans przyrostu obłożenia szpitalnego przekraczający 5 tys. Jeśli chodzi o łóżka respiratorowe, to z poziomu 1500 na początku marca ich liczbę zwiększono do ponad 2 tysięcy stanowisk OIT.
- W najbliższych dniach dostępność łóżek ma wzrosnąć o 8 tys., tak żebyśmy doszli do 37,5 tys. łóżek COVID-owych - mówił Niedzielski. Podkreślał, że szpitale tymczasowe pozwalają w mniejszym stopniu angażować dotychczasową infrastrukturę szpitali w walkę z pandemią, dzięki czemu może ona służyć pacjentom z innymi schorzeniami.
Ograniczenie przyjęć planowych - operacji i badań
Jak informowaliśmy, NFZ znów wprowadził zalecenie by szpitale nie wykonywały części - dokładnie wymienionych - procedur planowych. Zalecenie nie dotyczy jednak np. onkologii. To właśnie ta decyzja była oficjalnie powodem wystąpienia o informacje od rządu.
Niedzielski przypomniał, że świadczenia ograniczane są już trzeci raz w czasie pandemii, a do tego dodał, że akurat teraz budzi to emocje. Podkreślał, że to zalecenie a nie nakaz i spadająca liczba procedur wynika też z innych powodów.
- Ograniczenie "planówek" przy pierwszej fali pandemii w kilku zakresach spowodowała spadek średnio o 80 proc. w niektórych procedurach - mówił. I wyjaśniał, że taki spadek spowodowała nie tylko decyzja NFZ, ale też obawy pacjentów przed udaniem się do szpitala.
Ale przy decyzji NFZ o ograniczaniu procedur w czasie drugiej fali pandemii redukcja liczby wykonywanych procedur była niższa - i wyniosła ok. 60 proc.
- Podejmując tę decyzję, udało nam się wyprzedzić pewną sytuację. Ta decyzja nie miała charakteru reaktywnego, tylko proaktywny, przewidujący, że w najbliższych dniach dojdzie do przyspieszenia trzeciej fali - mówił o wydanej po raz trzeci raz decyzji o ograniczaniu części szpitalnych świadczeń.
Co z pracownikami?
Co ciekawe w wystąpieniu ministra właściwie nie poświęcono miejsca kwestii pracowników medycznych. Mówił o medykach w kontekście ograniczania planowych świadczeń: Ci ludzie, którzy wykonują zabiegi planowe, są potrzebni bezpośrednio do walki z COVID-em- wskazywał.
Za to sporo odnosili się do nich posłowie. - Pan minister mówił o testowaniu systemu. Nie, my testujemy, na ile i co mogą znieść lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni. To ich testujemy - mówiła Daria Gosek-Popiołek z Lewicy.
Posłowie o stanie systemu ochrony zdrowia
Przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia, poseł Tomasz Latos podkreślał, że rozwój pandemii zależy w dużej mierze od nas i naszych codziennych zachowań. W sprawie zaś ograniczania zabiegów stwierdził, że niektóre procedery mogą być odłożone na kilka tygodni, na czas po ustąpieniu - przynajmniej szczytu - trzecie fali. - Tak należy podchodzić do tych pewnych zaleceń, których mówił pan minister - mówił.
Mniej optymistyczny był Rajmund Miller z KO: Jesteśmy na przedostatnim miejscu w UE, jeśli chodzi o testowanie. Podkreślał, że system ochrony zdrowia jest zaniedbany, Nie ma polityki długofalowej dotyczącej tego systemu. A na dodatek dodał: Obciążacie lekarzy odpowiedzialnością.
- Jako parlamentarzyści bynajmniej nie cieszymy się z porażki rządu z walce z pandemią, bo ta porażka wiąże się z bezmiarem ludzkich tragedii, z tysiącami śmiertelnych ofiar - mówił z kolei Jan Szopiński z Lewicy.
Przesunąć pacjentów do prywatnych placówek?
Władysław Kosiniak-Kamysz dziękował osobom zaangażowanym w walkę z pandemią. I podkreślał - odnosząc się do wystąpienia ministra: - Możemy się nie zgadzać, możemy się różnić, ale będę panu życzył dobrze. Jeżeli uda się przejść przez tę pandemię, to wszyscy na tym zyskamy. Jeśli pan poniesie porażkę, to będzie porażka całej Polski.
Wystąpił też z propozycją, że skoro potrzebom zdrowotnym nie może sprostać publiczna ochrona zdrowia - która jest zajęta walką z pandemią - to można by tych pacjentów przekierować do prywatnych placówek medycznych. - Dlaczego nie zapłacicie z tych składek 400 prywatnym szpitalom, tysiącom prywatnych gabinetów lekarskich, żeby przyjęli niecovidowych pacjentów - pytał. Przypominał, że skoro Polacy płacą składkę zdrowotną, to w ramach składki państwo polskie jest zobowiązane świadczyć usługi medyczne, niezależnie od tego, na jaką chorobę pacjent zapada.
Czytaj również:
Kwalifikację do szczepień powinni wykonywać tylko lekarze
MZ: formularz kierujący na test już zmieniony
Moderna szczepi dzieci przeciw COVID-19. Ruszyło badanie kliniczne