Autor : Marta Markiewicz
2022-09-25 10:05
Dr hab. n. med. Artur Kowalik, kierownik Zakładu Diagnostyki Molekularnej w Świętokrzyskim Centrum Onkologii,jedyny, przekonuje, że mutacje w genach BRCA wykrywane u zdrowych pacjentek są znany i ważnym markerem w profilaktyce raka jajnika. - W mojej ocenie każda kobieta, która zachoruje na raka piersi, powinna mieć wykonane badanie molekularne, wykrywające mutacje w genach BRCA1, BRCA2- wskazuje ekspert i dodaje, że w optymalnym postępowaniu w badaniu molekularnym powinny zostać ocenione wszystkie sekwencje kodujące BRCA1 i BRCA2.
Dr hab. n. med. Artur Kowalik: To bardzo ważne. W przypadku raka jajnika to jest to jedyny, znany i ważny marker (profilaktyka) tego nowotworu dla zdrowych nosicielek. W mojej ocenie każda kobieta, która zachoruje na raka piersi, powinna mieć wykonane badanie molekularne, wykrywające mutacje w genach BRCA1, BRCA2. Optymalnie byłoby, gdyby to badanie było wykonywane metodą NGS, która pozwala na zbadanie całych sekwencji kodujących BRCA1 i BRCA2
Ponadto każda kobieta ze zdiagnozowanym rakiem jajnika powinna mieć wykonane analogiczne badanie z tkankowego materiału pooperacyjnego. Jeżeli taką mutację w tkance wykryjemy, wówczas trzeba zweryfikować w próbce krwi czy ta mutacja jest obecna we wszystkich komórkach u tej kobiety. Jeżeli jest obecna również w DNA izolowanym z krwi u takiej chorej, to oznacza, że jest to mutacja dziedziczna. Chora czy nosicielka odziedziczyła mutacje od jednego ze swoich rodziców. To daje podstawy do tego, żeby zacząć badać nosicielstwo danej mutacji w rodzinie najbliższej pacjentki, czyli u sióstr, braci, u dzieci czy rodziców.
Co to daje? W przypadku zachorowania na raka jajnika, generalnie (z wyjątkiem mutacji w genach BRCA1 czy BRCA2) nie ma żadnych skutecznych markerów, które mogą wcześniej dać nam informację, że u pacjentki rozwija się nowotwór na wczesnym etapie. W efekcie rak jajnika jest wykrywany zazwyczaj w bardzo zaawansowanym stadium. Jeżeli stwierdzimy u danej pacjentki nosicielstwo mutacji to później mamy podstawę do badania członków rodziny poszukując właśnie tej danej wykrytej mutacji – tzw. „mutacji rodzinnej”. Jeżeli na tej podstawie jesteśmy w stanie wykryć bezobjawowe nosicielki wadliwego genu BRCA1 czy BRCA2, to wówczas mamy szansę zapobiec lub radykalnie zmniejszyć ryzyko wystąpienia nowotworu BRCA-zależnego. W przypadku raka jajnika wykonuje się profilaktyczne zabiegi chirurgiczne, które w sposób znaczący redukują ryzyko zachorowania na nowotwór.
W przypadku nosicielek, które zrealizowały swoje plany prokreacyjne zaleca się wykonanie profilaktycznego zabiegu usunięcia jajników i jajowodów. Często również należy rozważyć obustronną mastektomię wraz z rekonstrukcją piersi. Oczywiście taką decyzję podejmuje pacjentka po konsultacji z genetykiem klinicznym, chirurgiem onkologiem oraz psychoonkologiem.
ESMO 2022: zrównoważony rozwój onkologii to priorytet
Tak, mutacje genetyczne nie mają płci. To jest temat zapomniany i odkryty na nowo. W historiach chorób naszych pacjentek zdarzało się, że wykrywaliśmy mutację u kobiety, która zachorowała na raka jajnika w wieku 40 lat i okazywało się, że przy badaniu jej mamy nie wykrywano mutacji. Nie mogliśmy natomiast zbadać jej taty, bo zmarł np. na chorobę sercowo-naczyniową, ale w wywiadzie rodzinnym okazywało się, że mama ojca np. „w latach 60tych zachorowała, bo miała coś w brzuchu i umarła”. Z dużym prawdopodobieństwem był to rak jajnika. Mężczyźni nie mogą zachorować na raka jajnika, ale mogą odziedziczyć po swojej - na przykład - mamie mutację BRCA1, i to oni są nosicielami przekazującymi mutację z kolei swoim dzieciom w tym córkom. Natomiast w przypadku występowania mutacji BRCA2 potwierdzony jest jej związek z ryzykiem raka prostaty u mężczyzn. Obok nowotworów BRCA-zależnych, tak bardzo częstych jak rak piersi, rak jajnika, a w przypadku mężczyzn rak prostaty, musimy pamiętać w przypadku obu płci również o zwiększonym ryzyku rozwoju nowotworu trzustki.
Muszę przyznać, że bywa różnie. Z moich obserwacji wynika, że są osoby, które chcą wiedzieć- zazwyczaj są to bardzo świadome matki. To pacjentki, które zachorowały w wieku 35-40 lat i mają córki. Zdarzają się rodziny, gdzie jedna córka jest nosicielką, druga nie. Wszystkie jednak bardzo świadomie podeszły do tego problemu i obecnie zdiagnozowane – zarówno matka, jak i córka - podlegają programowi profilaktycznemu.
Oczywiście można zaklinać los i nie chcieć żyć ze świadomością mutacji w swoim organizmie. Ale z drugiej strony bez tej wiedzy zmniejszamy swoje szanse na wczesne wykrycie czy wręcz wyleczenie. Trzeba pamiętać o tym, że geny BRCA1, BRCA2 są bardzo dokładnie opisane, są wytyczone ścieżki postępowania profilaktycznego, jeśli chodzi o pacjentów obciążonych tą mutacją. W przypadku zachorowania na nowotwory BRCA- zależne jest szansa, że będzie można wykryć je na bardzo wczesnym etapie. To co się z powodzeniem udaje jeśli chodzi profilaktykę raka jajnika, raka piersi czy raka prostaty.
Cały czas problemem - całe szczęście, że to nie jest duży odsetek - pozostaje rak trzustki, nie możemy bowiem zoperować trzustki profilaktycznie. Pozostałe trzy narządy nie są nam niezbędne do życia. Oczywiście trzeba również zrozumieć inną, psychologiczną stronę tego problemu. Niektórzy postrzegają tego typu zabiegi jako swego rodzaju okaleczenie. Finalnie technologia poszła tak do przodu, że w przypadku kobiet-nosicielek mutacji, które spełniły się jako matki, warto zdecydować się na zabiegi redukujące ryzyko i dodatkowo jeszcze pomyśleć o mastektomii.
Nie tylko zmniejsza szansę zachorowania, ale również pozwala uniknąć wieloletniej walki związanej z leczeniem onkologicznym - chemioterapiami, operacjami, i zabiegami. Niestety finalnie w większości przypadków choroba zbytu późno wykryta i zdiagnozowana prowadzi do zgonu.
W rozmowach z pacjentkami uczestniczy zazwyczaj psycholog, genetyk kliniczny i chirurg onkolog. Niezbędne jest bowiem wyposażenie pacjentki w jak najwięcej informacji, które pozwolą jej podjąć świadomą decyzję. W naszym ośrodku każdej kobiecie z diagnozą rak jajnika czy rak piersi badamy geny BRCA1 i BRCA2. Jeśli chodzi o odsetek to tak naprawdę ciężko mi powiedzieć.
Podsumowując w przypadku uzasadnienia klinicznego (choroby nowotworowej, obciążonego wywiadu rodzinnego) każdy pacjent czy członek rodziny chorego powinien mieć dostęp do badania i mieć wykonane badanie genów BRCA1 i BRCA2.
Polecamy również:
Dr R. Mądry: badania molekularne a dobór optymalnej terapii
Rak trzustki – innowacja potrzebna od zaraz
Dolny Śląsk: rusza kampania promująca profilaktykę onkologiczną
J.Żołnierek: mutacje w genach BRCA mogą odpowiadać za raka prostaty