Autor : Ewa Kurzyńska
2023-11-29 17:11
Łysienie plackowate, inaczej określane jako alopecja, najczęściej pojawia się po raz pierwszy u dzieci i młodzieży. Większość pacjentów, bo nawet 70 proc., zapada na tę chorobę przed 20 rokiem życia.
- To choroba, która nie powoduje bólu czy świądu. Powoduje jednak utratę włosów, a ich brak jest dla pacjenta bardzo stygmatyzujący. Proszę sobie wyobrazić nastolatka, mającego na głowie całe obszary skóry bez włosów, których nie da się ukryć. Młodsze dzieci mają z tego powodu trudności z odnalezieniem się w grupie, bo rówieśnicy trzymają się od nich na dystans. To sytuacja, która łatwo może prowadzić do poczucia wykluczenia, samotności, pojawienia się zaburzeń lękowych, depresyjnych – zwraca uwagę prof. Aleksandra Lesiak, koordynator pododdziału dla dzieci z Katedry i Kliniki Dermatologii, Dermatologii Dziecięcej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Podstawą leczenia łysienia plackowatego są leki, które zleca specjalista dermatolog, ale równolegle dziecko powinno być skonsultowane przez psychologa, często wskazana jest psychoterapia.
- U dzieci początek choroby często poprzedza doświadczenie silnego stresu. To może być np. rozwód rodziców, narodziny rodzeństwa czy pójście do przedszkola. Niedawno rozmawiałam z mamą małej pacjentki, u której nawrót choroby nastąpił tuż przed pójściem do podstawówki. Dziewczynka zaczęła tracić włosy już w sierpniu, ze stresu na samą myśl, że wkrótce zacznie się rok szkolny – mówi prof. Lesiak.
Alopecja to choroba autoimmunologiczna, czyli mówiąc najprościej: organizm zwraca się przeciwko sobie, w tym przypadku celem tego „ataku” stają się mieszki włosowe. Czasami łysienie plackowate idzie w parze z innymi chorobami z autoagresji, takimi jak autoimmunologiczne zapalanie tarczycy, choroba Hashimoto, atopowe zapalenie skóry, niekiedy bielactwo.
- Wiemy, że w części przypadków alopecja występuje rodzinnie, znaczenie mają więc predyspozycje genetyczne. To jednak choroba wieloczynnikowa. Oprócz stresu pod uwagę bierze się także czynniki infekcyjne, pewne zaburzenia hormonalne – wyjaśnia specjalistka.
Łysienie plackowate najczęściej dotyczy skóry owłosionej głowy, choć wypadać mogą także włosy rosnące na innych częściach ciała. Choroba zwykle zaczyna się od jednego ogniska, które początkowo ma średnicę 2-złotowej monety.
- Dalszy przebieg schorzenia może być bardzo różny. W postaci łagodnej niekiedy pojawia się tylko jedno ognisko. Częściej jednak, z czasem, powstają kolejne, a w najcięższej postaci wypadają wszystkie włosy na głowie, a także np. rzęsy, brwi, włosy pod pachami czy w okolicach miejsc intymnych w przypadku starszych pacjentów. Przyjmuje się, że jeśli w pierwszym roku trwania choroby dochodzi do samoistnego odrostu, to rokowanie jest dobre. Jeżeli ten proces trwa dłużej, to odpowiedź na leczenie jest gorsza – wyjaśnia prof. Aleksandra Lesiak i podkreśla, że w przypadku łysienia plackowatego kluczowe jest jak najszybsze poszukanie pomocy lekarza dermatologa.
- Niestety, ale tej świadomości nie ma. Bardzo często pacjenci w pierwszej kolejności idą do trychologów. Chcę jasno podkreślić, że takiej specjalizacji w Polsce nie ma i jeśli ktoś tak się reklamuje, to nie jest lekarzem. A jak nie jest lekarzem, to nie może przepisać leków, które są podstawą w terapii łysienia plackowatego. Co więcej, dermatolog nierzadko konsultuje pacjenta z alopecją u innych specjalistów, bo jeżeli występują np. zaburzenia hormonalne, to konieczna jest pomoc endokrynologa. Gdy w ślad za alopecją rozwija się depresja, kierujemy pacjenta do lekarza psychiatry - dodaje prof. Lesiak.
W przypadku podejrzenia łysienia plackowatego podstawą jest wywiad lekarski i trichoskopia, czyli obejrzenie skóry głowy i włosów z pomocą urządzenia o nazwie trichoskop, które powiększa widziany obraz. Zmiany chorobowe, które pojawiają się w alopecji są na tyle charakterystyczne, podobnie jak obraz kliniczny, że to najczęściej wystarcza.
- To trudne pytanie, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Przebieg schorzenia bywa bardzo różny. Niekiedy udaje nam się sprawić, że na skutek zastosowanego leczenia pojawia się odrost, ale… mijają dwa lata i choroba wraca. Łysienie plackowate to choroba przewlekła, z okresami zaostrzeń i remisji, tak należy o niej myśleć – podsumowuje prof. Lesiak.
Dobra wiadomość jest taka, że dermatolodzy mają coraz więcej możliwości leczenia pacjentów z tym schorzeniem. Kluczowe jest jednak jak najwcześniejsze postawienie diagnozy.
Dziennikarka z 20-letnim stażem. Zdobywczyni nagród i wyróżnień w konkursach: „Zdrowe Pióro”, „Kryształowe Pióro”, "Dziennikarz Medyczny Roku". Podejmuje tematy dot. chorób cywilizacyjnych, specjalizuje się w tekstach o kardiologii, alergologii, neurologii. Publikowała m.in. w Pulsie Biznesu, Pro-Zdrowiu, Pulsie Medycyny, gdzie pełniła funkcję zastępczyni redaktor naczelnej.
//