Autor : Katarzyna Lisowska
2021-04-08 08:51
Przedłużenie obostrzeń epidemicznych do 18 kwietnia to dobra rekomendacja - ocenia Artur Zaczyński, dyrektor szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym. Jego zdaniem dopóki liczba osób hospitalizowanych nie zacznie spadać, to lockdown powinien być utrzymany. Jak mówi sam woli jechać na wakacje niż na majówkę.
-Jesteśmy w dołku szczytu pandemii. Tutaj nie można się jeszcze cieszyć - ocenił w "Rozmowie Piaseckiego" na antenie TVN24 dr Artur Zaczyński, członek Rady Medycznej przy premierze. Pytany o perspektywę zbliżającej się majówki mówił , że jeżeli ktoś go pyta czy lepiej mieć majówkę, czy wakacje to on sam wolałby pojechać na wakacje i zrezygnować z majówki. - Jeżeli będziemy mieli majówkę i ta pandemia się jednak rozbuja, to niestety, ale wakacje będą pod znakiem zapytania - podkreślał.
Doktor w trakcie rozmowy odniósł się do spadku liczby hospitalizowanych na Stadionie Narodowym. Wyjaśniał, że obecnie wypisywanych jest więcej osób z tej górki (szczytu), sprzed dziesięciu, dwunastu dni, niż przyjmujemy. Ocenił, że pierwsza jaskółka wiosny nie czyni. - Jestem bardzo sceptycznie nastawiony do tego spadku. Na pewno jest to dobra wiadomość, że mamy bufor w przypadku nasilenia się fali pandemicznej w najbliższych dniach - powiedział i przyznał, że w najbliższych dniach zanotujemy wzrost zachorowań. - Dzisiejsze zachorowania odbiją się na hospitalizacji w szpitalach za jakieś cztery, pięć dni - szacował.
Jak ostrzegał musimy być przygotowani na gorsze statystyki.
Zaczyński zaznaczył, że ważniejszą statystyką od codziennych danych o osobach zakażonych jest w tym wypadku liczba osób hospitalizowanych.
Czytaj też:
Czy NFZ oszczędza na rehabilitacji dzieci i dorosłych ze śpiączką?