Autor : Anna Rokicińska
2021-09-24 11:38
Białe Miasteczko 2.0 ponownie się otwiera. Ponownie protestujący oferują badania profilaktyczne. W miasteczku można zmierzyć sobie ciśnienie, zbadać poziom cukru czy wykonać test w kierunku wirusowego zapalenia wątroby.
Przypomnijmy, że wczorajsze rozmowy z Ministerstwem Zdrowia zostały przez protestujących przyjęte z rozczarowaniem. W oczekiwaniu na kolejne, które zaplanowano na wtorek miasteczko wznawia część swojej działalności.
Co się dzieje w białym miasteczku?
Jak mówią sami protestujący, są oni zdeterminowani. Trudno im czekać do wtorku z założonymi rękoma. Postanowili więc wznowić badania profilaktyczne. - Dzisiaj ruszamy z punktem diagnostycznym, profilaktycznym. Będzie można zmierzyć ciśnienie, poziom cukru we krwi i wykonać test na HCV – mówi nam Aleksandra Orszulak lekarka. - Wracamy do działań. Na następne dni przewidujemy kolejne. Mamy różne pomysły, ale na razie nie będę ich zdradzała – dodaje. Skład osobowy w miasteczku nieco się zmienił. Jest kilka stałych osób i te, które przyjeżdżają tylko na jakiś czas. - Nie wszyscy mogą sobie pozwolić na długie urlopy – wyjaśnia. Nastroje po wczorajszych rozmowach można by określić jednym słowem – determinacja. - Jesteśmy tu. Rozmawiamy z pacjentami. Odpowiadamy im na różne pytania. Informujemy, jak wygląda nasza praca. Dużo osób tu przychodzi. Dobrze, że możemy się z pacjentami na spokojnie spotkać tym bardziej, że w publicznej ochronie zdrowia na takie rozmowy nie ma czasu – stwierdza lekarka.
We wpisy wzbogacił się także zeszyt poparcia, w którym pacjenci piszą, co sądzą o proteście. - Połowa zeszytu już jest zapisana. Dużo osób chce się wpisać. Pytają, jak mogą nam pomóc. Zapraszamy serdecznie – dodaje.
Do miasteczka przyjechała też pielęgniarka Renata Krentusz z Rybnika. - Chciałam wesprzeć koleżanki i kolegów, którzy negocjują w Ministerstwie Zdrowia. System opieki zdrowotnej zmierza ku zapaści, a na to nie może być naszej zgody. Zależy nam na pacjentach i na placówkach, w których pracujemy – tłumaczy swoją motywację. Podkreśla, że pracując widzi, jak szpitale są pozadłużane. - Nie jest urealniona wycena świadczeń. Ona jest zaniżona. Gdy powstała sieć szpitali, zaczęto wypłacać im ryczałt. On nie pokrywa wszystkich kosztów. Dużo placówek na tym straciło – powiedziała i dodała, że kolejną cegiełkę dołożyła epidemia i ograniczenie udzielania świadczeń.
W miasteczku spotkałam też pielęgniarkę, Annę Mazurkiewicz, pielęgniarka przyszła do miasteczka ze swoimi, 1,5 rocznym synkiem. - Przyszłam z synkiem wesprzeć koleżanki. Jestem z Warszawy. Nocować nie będę, ale jakiś czas tu spędzę – powiedziała. Pytana o to czy będzie doradzała synkowi aby został pielęgniarzem powiedziała, ze będzie go wspierać w jego wyborach. - Jeśli tak będzie jego wola nie pozostanie nam nic innego, jak wspierać go w jego wyborze – stwierdziła.
Polecamy także:
I. Rej o korzyściach z centralnych zakupów leków. Jakie warunki?
M. Grzybowski: łóżko szpitalne „produkuje” 13 kg opadów dziennie
Dane MZ: 813 nowych zakażeń, 14 osób zmarło
W. Kraska: Trend jest wzrostowy, ewentualne obostrzenia w powiatach