Autor : Katarzyna Lisowska
2021-07-08 13:23
Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym skuteczny lek stosowany u chorych z opornym na leczenie chłoniakiem z komórek płaszcza nie jest refundowany. Zabrakło go na nowej liście refundacyjnej. Przeciwni tej decyzji są hematolodzy oraz organizacje pacjenckie.
W Polsce chłoniak z komórek płaszcza (MCL, ang. Mantle Cell Lymphoma) jest diagnozowany rocznie u ok. 300 osób. Jest on jednym z nowotworów układu chłonnego. Najczęściej dotyka osoby starsze i częściej mężczyzn. Choroba często zaczyna się podstępnie, jej skąpe objawy sprawiają, że jest w początkowej fazie trudna do rozpoznania. Ma charakter uporczywie nawrotowy, a wraz z jej postępem okresy remisji stają się coraz krótsze.
- W przypadku pacjentów nowo zdiagnozowanych możemy zaoferować standardową terapię. Jest ona refundowana i pozwala chorym na przeżycie kolejnych kilku lat. Problem pojawia się wraz z nawrotem choroby - mówi dr Łukasz Szukalski z Kliniki Hematologii Szpitala Uniwersyteckiego w Bydgoszczy.
Jak wyjaśnia, istnieje grupa osób, u których następuje szybki nawrót schorzenia po tym leczeniu i wymagają dalszej terapii. - Krótki czas odpowiedzi na leczenie i szybka konieczność jego ponownego wdrożenia nie rokuje dobrze. Podobna sytuacja ma miejsce, kiedy pojawia się oporność na leczenie po I lub kolejnej linii. W tym momencie bardzo pomocny okazuje się ibrutynib, który wykazał w szeregu badań klinicznych, że w tej grupie trudnych pacjentów jest wysoce skuteczny, a mediana czasu przeżycia chorych to ok. 13 miesięcy - zaznacza dr Szukalski.
Ibrutynib przełamuje oporność na leczenie
Doktor wyjaśnia, że obecnie mamy jeszcze możliwość podania tego leku w ramach ratunkowego dostępu technologii leczniczych. - Kilku pacjentom w moim szpitalu udało się dzięki temu to leczenie zapewnić. Wszyscy na nie bardzo dobrze odpowiadają - przyznaje dr Szukalski i podkreśla, że ibrutynib jest praktycznie jedyną opcją leczenia chorych, którzy wykazali oporność na standardową chemioterapię. - Jego brak na liście refundacyjnej oznacza niestety wyrok śmierci dla potrzebujących go pacjentów. Dla lekarzy to również bardzo trudna sytuacja, bo chociaż wiedzą, że istnieją możliwości leczenia, nie mogą jej zaoferować swoim pacjentom - komentuje.
Jak wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Wojciech Jurczak, kierownik Pododdziału Leczenia Nowotworów Układu Chłonnego Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Krakowie, kiedy u chorego pojawi się oporność na klasyczne cytostatyki - a wznowa choroby prawie zawsze jest równoznaczna z opornością - włączenie ibrutynibu (inhibitora kinazy Brutona), który ma inny od cytostatyków mechanizm działania, pozwala przełamać oporność i uzyskać kolejną remisje choroby. - To są leki bardzo dobrze tolerowane, doustne i można je podać u większości pacjentów, w tym starszych osób, nawet tych po 70. i 80. r.ż. - zaznacza profesor i dodaje, że w przypadku, gdy ibrutynib jest podawany wcześnie, już w pierwszej wznowie procesu, pozwala on na wydłużenie długości życia nie o 13 miesięcy, ale parokrotnie dłużej.
Dr Szukalski zapewnia, że przy braku dostępu do tego leku lekarze starają się próbować innych schematów chemioterapii, bo trochę ich jest. - Jednak często chorzy z kolejnym nawrotem choroby nie kwalifikują się do takiego leczenia ze względu na wysoką toksyczność terapii. - W praktyce to oznacza, że nie możemy chorym zaproponować żadnego leczenia. Dla tych pacjentów ibrutynib był światełkiem w tunelu, bez niego niestety czeka ich rychła śmierć - przyznaje.
Dalej zostajemy w tyle za innymi krajami
Jak podkreśla dr Szukalski, lek ten w innych krajach jest standardem już na wczesnych etapach choroby, a nie jak w Polsce, gdzie można go podać dopiero w przypadku zaawansowanego stadium. - Dalsze ograniczenie w jego stosowaniu oznacza, że znowu zostajemy w tyle za światem - komentuje. Nasz rozmówca przyznaje, że są badania kliniczne, w ramach których oferowane są pewne inne terapie dla tych osób, ale oczywiście nie prowadzą ich wszystkie ośrodki, które mają pod opieką takich pacjentów. I nie ma szans, by objęły one całą populację osób z tym wskazaniem. Więc zdecydowana większość nie ma poza ibrutynibem innej alternatywy. Doktor podkreśla, że lek ten charakteryzuje się wysokim profilem bezpieczeństwa.
Doktor zaznacza, że kiedy nie ma skutecznego leku, chorym pozostaje tylko ratunkowy przeszczep szpiku. I w przypadku tych chorych pojawia się kolejna bariera. Do przeszczepu kwalifikowane są tylko osoby relatywnie młode. Chłoniak z komórek płaszcza jest chorobą osób starszych, problem ten u osób młodszych jest dosyć rzadki.
W opinii profesora Jurczaka to, że nie ma żadnej alternatywnej technologii medycznej, która pozwalałaby tak skutecznie leczyć chorych ze wznową/opornością chłoniaka z komórek płaszcza, a ibrutynib nie jest przez tak długi okres refundowany, jest szczególnie naganne. Nosi znamiona dyskryminacji starszych chorych, którzy nie potrafią sami skutecznie walczyć o należny im lek.
Polecamy też:
I. Rej o Komisji Ekonomicznej: Refundacja tylko dla odważnych
Dr K. Bukowska-Strakova: Pneumokoki - diagnostyka immunologiczna