Autor : Marta Markiewicz
2020-12-30 01:17
Adam Struzik alarmuje w sprawie dyspozytorni ratownictwa medycznego na Mazowszu - jego zdaniem od 1 stycznia 2021 r.w regionie dyspozytornie medyczne będą zlokalizowane w trzech, a nie - jak dotychczas - pięciu rejonach operacyjnych.. Konstanty Radziwiłł- wojewoda mazowiecki rzeczywiście likwiduje dwie z pięciu lokalizacji, jednocześnie zapewnia, że po 1 stycznia nic nie zmieni się w obsłudze zgłoszeń, bezpieczeństwo mieszkańców nie jest zagrożone, a najważniejszym jest czas dojazdu karetki, a nie lokalizacja osoby, która kieruje zespół ratownictwa medycznego na miejsce zdarzenia.
Nowe przepisy wchodzące w życie 1 stycznia 2021 roku zakładają, że dyspozytornie medyczne prowadzone dotychczas przez dysponentów zespołów ratownictwa medycznego trafią pod skrzydła wojewodów. Dotyczy to zarówno realizacji samego zadania, jak i personelu. Okazuje się jednak, że sytuacja na Mazowszu budzi wiele obaw, o których coraz głośniej mówią samorządowcy.
W ocenie marszałka województwa mazowieckiego Adama Struzika, północna część Mazowsza za chwilę pozostanie bez dyspozytorni pogotowia, bowiem zgodnie z planem strony rządowej, od 1 stycznia 2021 r. na Mazowszu dyspozytornie medyczne będą zlokalizowane nie w pięciu - jak dotychczas, ale w trzech rejonach operacyjnych. Marszałek województwa nie kryje zaniepokojenia faktem, że wojewoda mazowiecki zdecydował o likwidacji rejonów obsługiwanych przez stację pogotowia w Płocku i ostrołęcki Meditrans, a o wysłaniu karetki decydować będzie dyspozytor z Radomia lub Siedlec. Obawy budzi również fakt, że decyzja ta zapadła w trudnym dla ratownictwa czasie pandemii.
- Nie ma racjonalnych powodów, aby w tej chwili narażać na niebezpieczeństwo mieszkańców naszego regionu. Ze wstępnych analiz i rozmów z przedstawicielami innych województw wynika, że na tę chwilę wojewoda mazowiecki jako jeden z nielicznych zdecydował się na tak drastyczne kroki. W większości regionów albo zmiany nie będą miały miejsca, albo, mimo przejęcia dyspozytorni, umowy zostały podpisane z dotychczasowymi dysponentami. Jak zauważa marszałek, może mieć to związek z planami podziału województwa. – Trudno inaczej wyjaśnić pozbawienie północnego Mazowsza dyspozytorni karetek i przeniesienie tych zadań m.in. do Radomia. Jestem pełen obaw o jakość tej pracy- wskazał Struzik.
Mazowieckie ratownictwo pogrąży się w chaosie?
Zdaniem Adama Struzika pismem z 18 grudnia wojewoda mazowiecki poinformował dyrekcję płockiego pogotowia oraz ostrołęckiej stacji Meditransu o dacie wyłączenia dyspozytorni. Zgodnie z zaplanowanym harmonogramem w przypadku Warszawy nastąpiło to w nocy 30 grudnia, w przypadku Płocka nastąpiło w nocy 29 grudnia, natomiast w przypadku Ostrołęki 28 grudnia o godzinie 21.00. Co więcej po wyłączeniu stacji w Ostrołęce i Płocku - personel miał zaledwie godzinę na zdemontowanie, spakowanie i przygotowanie do transportu sprzętu. Niestety, jak zauważa dyrektor warszawskiej stacji pogotowia Karol Bielski mimo długiego, bo praktycznie dwuletniego okresu wojewoda nie przygotował ani miejsca, ani systemu łączności. - W praktyce oznaczać to będzie korzystanie z zasobów zorganizowanych przez samorząd województwa. Z pisma, które otrzymaliśmy wynika, że to my mamy zorganizować łączność i całą infrastrukturę, mimo że formalnie od 1 stycznia za tworzenie i prowadzenie dyspozytorni odpowiada wojewoda mazowiecki- wskazał Karol Bielski.
W ocenie Elżbiety Lanc, członka zarządu województwa mazowieckiego, tak radykalna zmiana przeprowadzana jest w najgorszym możliwym momencie. - Na Mazowszu mamy mnóstwo zakażeń. Wygląda na to, że w innych regionach odstąpiono od tej rewolucji, a u nas nie. Do tego coraz częściej słyszymy w mediach, że nic nie jest gotowe. Dyspozytornie mają obsługiwać żołnierze, a nie jak dotychczas doświadczony personel– dziwi się Elżbieta Lanc.
Szefowie obecnych dyspozytorni nie kryją swoich obaw wskazują na brak znajomości przez przyszłych dyspozytorów medycznych ich obszaru operacyjnego, infrastruktury medycznej tj. sieci szpitali, w tym szpitalnych oddziałów ratunkowych z uwzględnieniem często zmienianej sytuacji organizacyjnej w okresie pandemii, przychodni lekarzy rodzinnych, nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej, miejsc przebywania zespołów ratownictwa medycznego a także lądowisk LPR. Dyrektor ostrołęckiego Meditransu Mirosław Dąbkowski - wskazał w piśmie do Konstantego Radziwiłła- że wieloletnie doświadczenie zdobyte przez dyspozytorów medycznych daje gwarancję prawidłowości działań. Niestety argumenty te pozostały bez echa.
- W większości regionów w kraju wojewodowie zareagowali racjonalnie, powierzając dotychczasowym dyspozytorniom prowadzenie działalności jeszcze przez jakiś czas. Na Mazowszu to rozwiązanie nie zostało wprowadzone. A wszystko wskazuje niestety na to, że nic nie jest gotowe, aby od 1 stycznia mogło zacząć działać – zauważa radny województwa Krzysztof Strzałkowski. Jego zdaniem obecny system działa praktycznie bezawaryjnie. Natomiast Konstanty Radziwiłł chce na chwilę obecną posadzić do tej pracy 50 osób, które w ocenie radnego są nieprzygotowane do wykonywania tych obowiązków.
Wojewoda ripostuje
Konstanty Radziwiłł odpowiadając na argumenty samorządowców przekonuje, że po 1 stycznia nic nie zmieni się w obsłudze zgłoszeń z punktu widzenia pacjentów. - Bezpieczeństwo mieszkańców nie jest zagrożone. Od wielu miesięcy podkreślam, że najważniejszy jest czas dojazdu karetki, a nie lokalizacja osoby, która kieruje zespół ratownictwa medycznego na miejsce zdarzenia. Jest to możliwe dzięki jednolitemu dla całej Polski systemowi informatycznemu. Apeluję do Pana Marszałka, aby nie wzbudzać paniki wśród mieszkańców – podkreślił Konstanty Radziwiłł.
Jego zdaniem System Wspomagania Dowodzenia Państwowe Ratownictwo Medyczne jest stosowany od kilku lat i nie raz zdarzały się sytuacje, że karetkę do pacjenta w Warszawie wysłała np. osoba z innego województwa. - Dyspozytorzy mają do dyspozycji zaawansowane technologie, które pomagają np. precyzyjnie ustalić lokalizację osoby i wezwać najbliżej znajdujący się dostępny zespół ratownictwa medycznego. System Wspomagania Dowodzenia jest cały czas doskonalony, żeby czas dojazdu skracać. Zaprojektowano go także z myślą o zdarzeniach z udziałem znacznej liczby poszkodowanych, np. wypadkach drogowych kiedy trzeba dysponować więcej zespołów oraz koordynować zdarzenie z innymi służbami, w tym przy udziale Wojewódzkiego Koordynatora Ratownictwa Medycznego, który również w swojej pracy korzysta z tego systemu. Pozwala to na sprawniejsze udzielenie pomocy poszkodowanym – wyjaśnia wojewoda mazowiecki.
Zapewnił jednocześnie, że kadra do dyspozytorni w Radomiu i Siedlcach została już zagwarantowana, natomiast w Warszawie zapewniona jest większość obsady dyspozytorów i sukcesywnie podpisywane są umowy. Ustalono również wstępne grafiki pracy na styczeń 2021 roku. Zdaniem Konstantego Radziwiłła zatrudnieni dyspozytorzy mają odpowiednie kwalifikacje medyczne umożliwiające realizację zadań na tym stanowisku zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami prawa, natomiast pojawiające się informacje o wniosku ws. wykorzystania personelu wojskowego w warszawskiej dyspozytorni jest tylko wariantem rezerwowym.
Odpierając argumenty samorządowców wojewoda wskazał również na istniejące braki w obsadzie dyżurowej stołecznej dyspozytorni Meditrans w Warszawie. Wskazał, że podczas zmiany obecnych było np. 5 osób na 14 wymaganych. Dlatego też Radziwiłł zapewnia, że dąży do tego by sytuację tę unormować. - Dzięki prowadzonym działaniom, mimo utrudnień ze strony dyrekcji warszawskiego Meditransu, gotowość pracy w warszawskiej dyspozytorni zadeklarowało 56 osób. W związku z tym ostateczny wniosek do Ministra Obrony Narodowej obejmuje 13 ratowników medycznych (a nie 50), którzy mają wspierać pracę zespołu dyspozytorów – tylko w razie konieczności. Wniosek dotyczy personelu o odpowiednich kwalifikacjach ustawowych do wykonywania zadań dyspozytora. Nie jest natomiast rozważane wnioskowanie o personel medyczny do dyspozytorni w Radomiu i Płocku- czytamy w komunikacie Urzędu Wojewódzkiego.
Post scriptum
W godzinach wieczornych głos w sprawie zaangażowania personelu wojskowego w pracę stołecznej dyspozytorni głos zabrało również Ministerstwo Obrony Narodowego. Wiceminister Wojciech Skurkiewicz zapytany przez portal tvn24.pl o zaangażowanie wojska w pracę stołecznej dyspozytorni wskazał, że wysłana 18 grudnia prośba Konstantego Radziwiłła nie jest ... wnioskiem formalnym, a co za tym idzie nie może być procedowana. Zapewnił, że MON czeka na oficjalny wniosek, który następnie będzie musiał przejść przez szereg konsultacji, wojewódzki sztab wojskowy, by finalnie trafić na biurko ministra.
Do 1 stycznia 2021 roki i formalnego przejęcie ratownictwa medycznego przez wojewodę pozostało niespełna 48 godzin.