Autor : Marta Markiewicz
2023-01-04 10:15
Najnowsze wyniki badań klinicznych nad terapiami stosowanymi w raku piersi, dyskusje wokół najnowszych standardów klinicznych i omówienie ciekawych przypadków klinicznych – Sympozjum Raka Piersi w San Antonio stało się ważnym punktem spotkań na onkologicznej mapie świata. O wynikach najciekawszych badań przedstawionych w trakcie tegorocznej edycji Sympozjum redakcja Cowzdrowiu.pl rozmawiała z dr n. med. Katarzyną Pogodą z Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie oraz dr n. med. Joanną Kufel-Grabowską z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
W trakcie grudniowego Sympozjum Raka Piersi w San Antonio pojawiło się wiele ciekawych wyników badań, na które czekali nie tylko klinicyści, ale również pacjentki. O komentarz i wybór najciekawszych doniesień poprosiliśmy dwie ekspertki - dr n. med. Katarzynę Pogodę z Kliniki Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie Warszawie oraz dr n. med. Joannę Kufel-Grabowską z Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
W ocenie dr Katarzyny Pogody jednym z najważniejszych doniesień, jakie pojawiło się w trakcie kongresu, są wyniki badania potwierdzające wydłużenia czasu przeżycia chorych z rakiem HER-2 dodatnim w momencie, gdy są one leczone nowoczesnym koniugatem. - To jest informacja, na którą czekało całe środowisko onkologów. Było to kluczowe, gdyż już z poprzednich kongresów wiedzieliśmy, że pacjentki leczone tym lekiem przyjmują go dłużej, a choroba jest dużo lepiej kontrolowana. Dotychczas nie wiedzieliśmy natomiast, czy to przekłada się na czas przeżycia. Odpowiedź na to pytanie przyniósł ostatni kongres, gdzie przedstawiono dane potwierdzające, że nowoczesny koniugat wydłuża przeżycie chorych – wskazała dr Pogoda.
Potwierdziła to również dr Joanna Kufel-Grabowska, która nowy lek - trastuzumab derukstekan- określiła mianem leku przełomowego.
- Jest to lek, który zmienia rzeczywistość pacjentek z HER-2 dodatnim rakiem piersi, ale nie tylko w nim. Okazuje się bowiem, że znajduje zastosowanie w tak zwanym raku HER-to-low z nadekspresją receptora HER-2- wskazała klinicystka.
Przekazała, że w badaniu DESTINY-Breast03 zaktualizowano wyniki dotyczące czasu do progresji choroby nowotworowej. - Warto tutaj przypomnieć, że pierwsza analiza miała miejsce w maju 2021 roku i przedstawione wyniki były zdecydowanie na korzyść trastuzumabu derukstekanu, ale jeszcze wtedy nie osiągnięto mediany dla tego leku. W trakcie tegorocznego kongresu mieliśmy okazję wysłuchać aktualizacji tych wyników- podkreśliła.
Wskazała, że w prezentowanym badaniu trastuzumab derukstekan był porównywany do standardowego postępowania terapeutycznego z wykorzystaniem TDM-1, który jest refundowany również w Polsce. Wyniki przedstawionego badania były o tyle ciekawe, że wykazano w nich znaczącą różnicę, jeżeli chodzi o czas do progresji choroby nowotworowej. - Przy terapii trastuzumabem derukstekanem czas ten wyniósł 29 miesięcy versus niespełna 7 miesięcy przy tradycyjnej terapii. Z punktu widzenia klinicznego jest to naprawdę ogromna różnica i pozwala na zmniejszenie ryzyka progresji o 70 proc. Tego typu wyniki w raku piersi naprawdę rzadko się zdarzają- oceniła dr Kufel-Grabowska.
Klinicystka zwróciła również uwagę na badanie DESTINY-Breast02, gdzie trastuzumab derukstekan podawano w trzeciej i kolejnych liniach leczenia. Zdaniem dr Joanny Kufel-Grabowskiej to badanie było ważne dla rzeszy pacjentek, które nie otrzymają tego leku w drugiej linii leczenia, z uwagi na wcześniejsze leczenie z wykorzystaniem TDM-1. Wyniki tej analizy dowiodły, że nowy lek może być podawany również tym chorym i także w ich przypadku korzystniejsze okazywało się leczenie właśnie nim.
- Osiągnięty w DESTINY-Breast02 czas do progresji choroby nowotworowej, jak na trzecią i kolejne linie leczenia, był bardzo długi i wyniósł prawie 18 miesięcy wobec niespełna 7 miesięcy uzyskiwanych przy leczeniu systemowym. W badaniu dowiedziono zmniejszenia ryzyka progresji o 65 proc., co jest wynikiem bardzo dobrym. Natomiast jeżeli chodzi o ryzyko zgonu to zostało ono zmniejszone o 35 proc. znowu na korzyść trastuzumabu derukstekanu- wskazała dr Kufel-Grabowska i dodała: – Te dwa kluczowe dla mnie badania dowiodły, że trastuzumab derukstekan powinien grać pierwsze skrzypce.
Kolejnym interesującym badaniem, wskazanym przez klinicystki było badanie Positive, które dotyczyło grupy pacjentek chorych na hormonozależnego raka piersi i leczonych uzupełniająco. Jak wskazują eksperci, w przypadku tego nowotworu prowadzona hormonoterapia jest długa i trwa zazwyczaj od 5 do 10 lat. Często zdarza się, że zapadają na niego kobiety, które są w wieku rozrodczym i chcą mieć dzieci. W tym badaniu zdecydowano się wydać zgodę na przerwę w terapii na ciążę i urodzenie dziecka z zastrzeżeniem, że przerwa ta mogła się rozpocząć dopiero po 18 do 30 miesięcy od rozpoczęcia stosowania hormonoterapii. Z założenia pacjentki po dwóch latach przerwy miały wrócić do hormonoterapii.
- Wielu klinicystów obawiało się wyników tego badania, a w trakcie ostatniego kongresu przedstawiano pierwsze wyniki analizy, ponieważ finalne zapowiedziano dopiero na 2029 rok. Już wstępna analiza wyszła na korzyść ciężarnych kobiet. Co to oznacza? Okazało się, że przerwa na ciążę nie pogarszała rokowania pacjentek, a te z nich, które zdecydowały się urodzić, miały nawet lepsze rokowanie niż te pacjentki, które w zaplanowanej przerwie nie urodziły - wskazała dr Joanna Kufel-Grabowska. Zastrzegła jednocześnie, że są to wstępne wyniki i należy podchodzić do nich z dużą ostrożnością, a na wyniki dłuższej obserwacji trzeba będzie jeszcze poczekać. - Daje to jednak nadzieję tym pacjentkom, u których nowotwór wykryto na wczesnym etapie i czas prowadzenia hormonoterapii można dostosować do ich planów rozrodczych - wskazała lekarka.
Środowisko przyznaje, że czeka na kolejne analizy szczególnie, że jego wstępne wyniki - przedstawiane na sesji plenarnej Kongresu - wzbudziły ogromne zainteresowanie.
- Zainteresowanie rezultatami tego badania wynika również z doświadczeń lekarzy. Na całym świecie są pacjentki z rakiem piersi, które chcą mieć dzieci mimo swojej choroby i leczenia, jakie podejmują. Do tego musimy pamiętać, że z roku na rok notujemy coraz więcej nowotworów piersi wśród młodszych kobiet. Na to wszystko nakłada się zjawisko odwlekania w czasie planów rozrodczych i podejmowania decyzji o dziecku na późniejszym etapie życia - oceniła ekspertka.
Klinicystki zwróciły uwagę także na wyniki badania przeprowadzonego w hormonozależnym raku piersi (Right Choice). Jak wskazują onkolodzy, dotychczas obawiano się w nim braku inhibitorów CDK 4/6. Co więcej, wiele pacjentek z rozsianym nowotworem było przekonanych, że w ich przypadku jedyną możliwą terapią jest chemioterapia. - W San Antonio ogłoszono wyniki badania Right Choice, w którym porównywano zastosowanie jednego z inhibitorów CDK 4/6 z hormonoterapią versus chemioterapia u pacjentek z dużą kryzą narządową lub dużą dynamiką zmian nowotworowych – czyli pacjentek z grupy wysokiego ryzyka. Wyniki badania wykazały, że nawet w takiej grupie, która wydaje się ryzykowną w kontekście włączenia hormonoterapii, leczenie złożone z inhibitorem przynosi lepsze efekty - oceniła dr Joanna Kufel-Grabowska.
Jej zdaniem wyniki badań przedstawionych na tegorocznym kongresie w San Antonio dają więc nadzieję i widoki na to, że rak piersi ma szansę stać się chorobą przewlekłą, która nie wyklucza macierzyństwa.
Polecamy także:
GIF z branżą o brakach leków - lista niedoborów szerzej dostępna?
Krajowa Sieć Onkologiczna: rząd przyjął projekt ustawy
Rafał Staszewski wiceprezesem ABM ds. finansowania badań
Europejska Unia Zdrowia: ostrzejsze przepisy, większe bezpieczeństwo
Zbieram na włosy: kampania fundraisingowa Fundacji Rak'n'Roll