Autor : Agnieszka Paculanka
2024-08-05 16:50
W Polsce wciąż mamy wysoką śmiertelność jeśli chodzi o nowotwory ginekologiczne. O tym, co należy zrobić, by te statystyki zmienić rozmawiali eksperci, przedstawiciele pacjentów i resortu zdrowia podczas posiedzenia stałej podkomisji sejmowej ds onkologii.
Konsultant krajowy w dziedzinie patomorfologii, prof. dr hab n. med. Andrzej Marszałek zwrócił uwagę na rolę badań patomorfologicznych, których wykonanie jest punktem wyjścia do dalszej diagnostyki. - Badania genetyczne, w tym NGS powinny być zlecane dopiero po potwierdzeniu patomorfologicznym, że mamy do czynienia z nowotworem i po wyselekcjonowaniu tkanki do dalszego badania. Jeśli więc nie chcemy wyrzucać pieniędzy w błoto, to należy zainwestować w etap diagnostyki morfologicznej - zaznaczył prof. Marszałek.
Ekspert zwrócił również uwagę na to, że zostały przygotowane wytyczne i standardy postępowania w patomorfologii, ale program certyfikacji zakończył się w zeszłym roku i nie jest kontynuowany, co może doprowadzić do spadku jakości badań morfologicznych, co pociągnie za sobą również spadek użyteczności badań molekularnych.
Przypominamy: Nowotwory ginekologiczne: śmiertelność rośnie. Co usprawnić?
Zdaniem prof. Andrzeja Marszałka przypadku raka jajnika dobrym rozwiązaniem byłoby umożliwienie patologowi, który w pobranym materiale rozpoznaje nowotwór, bezpośredniego skierowania go do dalszych badań. - Takie rozwiązanie mogłoby skrócić ścieżkę pacjenta nawet o 6 tygodni - podkreślił prof. Marszałek.
Rocznie rak jajnika jest diagnozowany u 3500 pacjentek. U około 25 procent z nich wykrywana mutacja BRCA1, BRCA2. - W w tej grupie u około 75 procent pacjentek musimy dodatkowo wykonać badanie HRD. Przed pandemią 60 kobiet na 100 z diagnozą „rak jajnika”miało zlecane badanie BRCA metodą NGS z materiału tkankowego. Pozostałe 40 z tych 100 trafiało do ośrodków, w których tych badań po prostu nie zlecano - zaznaczył prof. Artur Kowalik, kierujący Zakładem Diagnostyki Molekularnej Świętokrzyskiego Centrum Onkologii.
Ekspert podkreślił też, że diagnostyka genetyczna, wykonywa w przypadku raka jajnika z tkanki przełożyła się na zwiększoną liczbę wykrywanych nosicielek mutacji dziedzicznych. To dlatego, że mutacja w tkance musi być weryfikowana na próbce pobranej z krwi.
Przypominamy: Prof. Bidziński o diagnostyce molekularnej w onkologii ginekologicznej
- Rozszerzyliśmy listę wskazań, jeśli chodzi o profilaktyczne badanie USG u młodych kobiet, na które może kierować specjalista. Zastanawialiśmy się również w ministerstwie dość długo nad tym, czy nie wprowadzić tego badania w ramach podstawowej opieki zdrowotnej. Zrezygnowaliśmy z tego pomysłu z dość prozaicznych przyczyn. Po pierwsze mamy niewielu ekspertów, potrafiących poprawnie wykonywać to bardzo trudne badanie badanie. Po drugie wymaga ono odpowiedniego sprzętu, który nie zawsze jest dostępny. A nam zależy, by badanie było na wysokim poziomie a nie na sztucznym uspokojeniu pacjentki - podkreślił Michał Dzięgielewski.
- Pojawienie się cytobusa w województwie śląskim było strzałem w dziesiątkę, bo w trzy miesiące wykonano ponad 1800 badań cytologii płynnej z oznaczeniem HPV. Kobiety stały w kolejkach, by poddać się temu badaniu. Czy ministerstwo planuje zakup tego typu pojazdów? - pytała posłanka Anna Gembicka.
- Zainteresowanie taką formą badania cieszy, ale cytobus trzeba najpierw trzeba kupić, potem zapewnić jego obsługę i dopiero wtedy gdzieś można go wysłać. Jest to kosztowne i czasochłonne. Z drugiej strony mamy położne, które już są na miejscu i powinny być zainteresowane tym, by ich pacjentki były regularnie badane - podkreślił dyrektor Michał Dzięgielewski.
Przedstawiciel resortu zwrócił uwagę na to, że takie badania powinny być wykonywane w ramach podstawowej opieki zdrowotnej. - Wyrobienie przyzwyczajeń zarówno wsród personelu medycznego jak i pacjentek sprawi, że opieka będzie ciągła. To bardzo ważne, bo nawet najlepiej zorganizowane akcje są tylko działaniem doraźnym i nie przynoszą tak dobrych efektów długoterminowych - mówił Michał Dzięgielewski.
- Oczywiście położne środowiskowe powinny uczestniczyć w badaniach przesiewowych tam wszędzie i w tych wszystkich sytuacjach, w których dotarcie do ginekologa nie jest możliwe. Pamiętajmy jednak, że przeciętna polska kobieta rozumie dzisiaj profilaktykę ginekologiczną jako coroczną wizytę u ginekologa. W jej trakcie ma pobraną cytologię, pełne badanie ginekologiczne, badanie palpacyjne piersi, zalecenia dotyczące czy USG piersi czy mammografii. Zbyt szerokie przeniesienie opieki ginekologicznej na położnej środowiskowe może skutkować obniżeniem jakości profilaktyki onkologicznej nowotworów ginekologicznych, więc bardziej stawiałbym na współpracę - zwrócił uwagę lek. Maciej Mazurec, ginekolog położnik, Polskie Towarzystwo Kolposkopii i Patofizjologii Szyjki Macicy.
Zdaniem prof. Mariusza Bidzińskiego, konsultanta krajowego w dziedzinie ginekologii onkologicznej w Polsce mamy do czynienia z dużym rozwarstwieniem jakości usług medycznych w onkologii. Przyczyną tego stanu rzeczy jest to, że płacimy za procedury a nie za wynik leczenia. - Mam nadzieję, że Krajowa Sieć Onkologiczna uporządkuje rynek ginekologii onkologicznej i stworzy podstawy do tego, byśmy mierzyli nasze działania zarówno w zakresie akwizycji procedur, ale też jakości, która jest przecież niezwykle istotna. Liczymy też na to, że dzięki niej będziemy dysponować konkretnymi danymi, które niestety do tej pory jesteśmy często zmuszeni estymować - mówił prof. Bidziński.
Ekspert stwierdził, że obecnie poradnie ginekologii onkologicznej wykorzystywane są niezgodnie z przeznaczeniem. - Dobrym rozwiązaniem, o którym będę rozmawiał z dyrektorem Dzięgielewskim byłoby wprowadzenie skierowań do naszych poradni. W tej chwili bowiem często jest tak, że pacjentki wymagające konsultacji czekają w kolejce, bo mamy na liście pacjentki nie zagrożone nowotworem - wyjaśniał prof. Bidziński.
Konsultant krajowy zwrócił również uwagę na konieczność zmian w obszarze chirurgii raka jajnika. - Dzisiaj to już nie jest tylko usunięcie narządu rodnego, ale to jest chirurgia zarówno w zakresie jamy brzusznej, a niekiedy i klatki piersiowej. Takie zabiegi trwają długo i są jednocześnie niezwykle ryzykowne. Dlatego powinny być dedykowane ośrodkom, które rzeczywiście mają w tym zakresie doświadczenie. Mam nadzieję, że mierniki wynikające z wprowadzeni Krajowej Sieci Onkologicznej rownież w tym przypadku będą pomocne - tłumaczył prof. Bidziński.
Ekspert poruszył też kwestię konieczności zmian w wycenach i potrzebę zastosowania mnożnika. - Nie może być tak, że usunięcie samego narządu jest wyceniane tak samo, jak radykalne usunięcie wszystkich zmian, które są na terenie jamy brzusznej. Dobra w chirurgia w raku jajnika przekłada się na długość życia pacjentek, nie zastąpi jej nawet najlepsza technologia lekowa - wyjaśnił prof. Bidziński.
Osobnym problemem są zabiegi profilaktyczne. Obecnie nie ma możliwości jednoczasowego wykonania mastektomii z adneksektomią. Osoby, które mają wskazania do ich wykonania i chcą się im poddać, powinny mieć prawo do zrobienia ich w ramach jednej procedury. Takie rozwiązanie jest mniej obciążające pacjenta, ale też bardziej efektywne ekonomicznie, dlatego, zdaniem prof. Bidzińskiego powinno zostać uwzględnione w katalogu świadczeń.
Przeczytaj także:
Nowotwory ginekologiczne po covidowej pauzie. Resort podsumowuje
Sposób na ból zaotrzewnowy w raku trzustki. Są wyniki badań
Szwecja: lek na przedawkowanie opioidów dostępny w aptekach
//