Autor : Katarzyna Lisowska
2021-11-12 08:09
Kiedy możemy się spodziewać polskiego leku przeciwko koronawirusowi? Na to pytanie dziś trudno znaleźć odpowiedź. Pierwsza partia zapowiadanego leku została wyprodukowana rok temu, ale na rynku go wciąż brak. Co więcej, rząd zapowiada, że preparat taki kupi od zagranicznych producentów. Czy to koniec snu o krajowym produkcie?
Niestety wszystko na to może wskazywać. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska pytany o polski lek na COVID-19 (preparat Biomedu - red.) przyznał, że chociaż wydawało się, że może on być przełomem w walce z chorobą wywołaną wirusem i początkowe badania na wskazywały to w toku dalszych prób jego weryfikacji okazało się, że preparat nie jest tak skuteczny. - Osocze nie jest lekiem, który może powodować, że zwalczamy koronawirusa - stwierdził Kraska.
Co to za lek?
Jak już pisaliśmy, polski lek na COVID-19 ma zawierać wyizolowane przeciwciała - immunoglobuliny IgG przeciwko SARS-CoV-2. Surowcem jest osocze ludzkie, które od lat stosuje się w lecznictwie i które jest uznane za bezpieczne.
Jak pisze Katarzyna Kucharczyk w Rzeczpospolitej, Instytut Hematologii i Transfuzjologii miał wykonać specyfikację osocza, Biomed wytworzyć z niego lek, a Szpital Kliniczny nr 1 w Lublinie przeprowadzić badania kliniczne. IHiT i Biomed już w zeszłym roku zrealizowały swoje zadania. Badania kliniczne, które ruszyły pod koniec 2020 r. jeszcze trwają, a ABM na nie czeka (przypomnijmy, że Agencja na grant te badania przyznała grant w wysokości 5 mln złotych).
Kucharczyk przypomina, że zapowiedź stworzenie leku na Covid-19 wywindowała w 2020 r. wycenę Biomedu na giełdzie do rekordowych niemal 2 mld zł. Obecnie to 0,6 mld zł. Zarząd Biomedu dziś zaś przyznaje, że nie lek na Covid-19 jest strategicznym kierunkiem rozwoju spółki, a lek na raka pęcherza moczowego.
Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj też:
Rada Przejrzystości oceni leki m.in. stosowane w kardiologii
Inspekcja Farmaceutyczna idzie w ślady sanepidu
Oddział AOTMiT w Chełmie zaczął działać. Ile osób zatrudnia?