Autor : Aleksandra Mroczek
2020-08-07 14:20
Zamykanie klubów fitness w powiatach oznaczonych jako tzw. „strefa czerwona” zarażeń koronawirusem nie pomoże w zwalczaniu pandemii – uważają Pracodawcy RP. Do tej pory ani jeden klub w Polsce nie był bowiem ogniskiem zakażeń. Ponadto kluby fitness to miejsca o najostrzejszych, a przy tym ściśle przestrzeganych, nakazach sanitarnych.
Zgodnie z zapowiedzią ministra zdrowia Kluby fitness w strefach „czerwonych” zostaną zamknięte już od najbliższej soboty 8 sierpnia.
Ogniska zakażeń
- Jako Polska Federacja Fitness zrzeszająca około 1000 podmiotów z branży fitness, chcielibyśmy zdecydowanie zaprotestować przeciwko takiej decyzji. Nie jesteśmy branżą o podniesionym ryzyku. W sytuacji, kiedy niemal codziennie słyszymy o nowych przypadkach i ogniskach zakażeń w wielu różnych branżach (które dalej zostają otwarte) w klubach fitness do tej pory takiego nie potwierdzono i jest to oficjalne stanowisko GIS - mówi Tomasz Napiórkowski, założyciel Polskiej Federacji Fitness (PFF) zrzeszonej w Pracodawcach RP. Federacja zebrała opracowania naukowe i dane z wielu krajów, z których jednoznacznie wynika, że kluby fitness pod względem możliwości zarażenia koronawirusem są miejscami o wiele bezpieczniejszymi od innych, w których również spotykają się większe grupy ludzi. Kluby działają bowiem zgodnie z ostrymi wymogami sanitarnymi, a trenujące osoby muszą ich dokładnie przestrzegać.
Sport to zdrowie, ale czy odwiedzanie klubów fitness jest bezpieczne?
- Mamy tu do czynienia z naturalnie wyselekcjonowaną grupą zdrowych, sprawnych i dbających o siebie osób. Po drugie przestrzeganie podstawowych zasad dystansu społecznego, częstego mycia rąk, dezynfekowania sprzętu i utrzymywania lokali w czystości sprawiają, że ryzyko spada niemal do zera. Udowodnili to Norwescy naukowcy badaniem grup osób aktywnych w klubach fitness w Oslo – mówi Tomasz Gać z PFF. Przytacza on też wnioski przedstawione przez dr hab. n. med. Ernesta Kuchara z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, według którego publiczne prysznice są bezpieczne, Covid-19 nie przenosi się przez pot ludzki, a także na większe odległości niż zalecany dystans społeczny (1.5m), koronawirusem nie można łatwo zarazić się przez dotykanie tych samych powierzchni, których dotykała osoba chora.
Finansowe niedomówienia
- Po raz kolejny, niestety błędnie, nadano naszej branży niewłaściwy priorytet. Naszym głównym zadaniem i misją, którą wykonujemy codziennie podczas pracy z klientami jest budowanie odporności, zdrowia i poprawianie kondycji fizycznej, co w dobie pandemii powinno mieć znaczenie kluczowe – mówi Tomasz Napiórkowski. Zwraca on też uwagę, że ogłaszając zamknięcie klubów fitness nie poinformowano kto i w jaki sposób pokryje koszty utrzymania (czynsze, pensje pracowników) tych podmiotów, które z dnia na dzień zostaną zamknięte. Branża fitness po 3 miesiącach zamknięcia funkcjonuje dopiero 2 miesiące i to na około 40 proc. możliwości. - Decyzje tego typu torpedują wszelkie wysiłki odbudowania zaufania wśród klientów naszych klubów. W toku konsultacji możemy zaproponować i wypracować dodatkowe rozwiązania w ramach reżimu sanitarnego, które dalej pozwolą działać klubom w „czerwonej strefie” – uważa Tomasz Napiórkowski.
Źródło: Pracodawcy RP
Czytaj więcej:
Nowe obostrzenia i restrykcje - MZ publikuje konkretne zapisy i liczby
MZ: nowe rygory i obostrzenia. Gdzie i od kiedy? Mapa
NIK - place zabaw stwarzają zagrożenie dla życia i zdrowia dzieci