Autor : Anna Rokicińska
2021-08-26 12:46
Czy pacjenci przeciw grypie będą się mogli zaszczepić u swojego lekarza rodzinnego? Wszystko wskazuje na to, że nie będzie to takie proste. Przyczyna? Zmiana zasad dystrybucji szczepionki.
Już wcześniej pisaliśmy, że zasady dystrybucji szczepionek przeciw grypie mają się zmienić. Rząd zdecydował, że wejdą one w skład rezerwy strategicznej, czyli część zamówionych szczepionek trafi do magazynu Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. A to pociąga za sobą pewne konsekwencje. Zmieniły się zasady dystrybucji tych preparatów. Na początku września szczepionki trafią do aptek. Do przychodni mają być dostarczone dopiero w październiku i w znacznie mniejszych ilościach – alarmują lekarze rodzinni zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim. To może wpłynąć na opóźnienie całego procesu tym bardziej, że równolegle trwa inna akcja szczepień czyli tych przeciw COVID-19.
W ubiegłym roku przeciw grypie szczepiliśmy się częściej
– Mimo, że trwa pandemia COVID-19 inne choroby, takie jak grypa nie zniknęły – mówi Agata Sławin, lekarka rodzinna Porozumienia Zielonogórskiego. – W ubiegłym roku dużo więcej osób niż w minionych latach było zainteresowanych tymi szczepieniami. Obawiamy się, że wprowadzone ograniczenia w dystrybucji zmniejszą ich dostępność dla pacjentów - stwierdza lekarka. Tu warto zaznaczyć, że w Ministerstwo Zdrowia rozszerzyło katalog osób, którym ta szczepionka ma być w pełni refundowana. Płacić za nią nie będą musieli m.in. seniorzy ale i kobiety w ciąży. Eksperci apelowali, by do tych grup dołączyć jeszcze młodsze dzieci.
Choć do tej pory przeciwko grypie szczepiło się ok. 4 proc. Polaków, w minionym roku wyjątkowo nie trzeba było szczególnie promować tej formy profilaktyki. Strach przed koronawirusem spowodował, że pacjenci bombardowali swoich lekarzy rodzinnych telefonami w tej sprawie.
Dlaczego w pandemii warto się zaszczepić przeciw grypie?
Agata Sławin, lekarka rodzinna Porozumienia Zielonogórskiego podkreśla, że szczepić się przeciw grypie należy co sezon, ale rzeczywiście w czasie epidemii są ku temu dodatkowe powody.
– Grypa bywa bagatelizowana, mimo że jest bardzo poważną chorobą i zawsze, nie tylko w czasie epidemii, należy ją tak traktować – zastrzega lekarka. – Bywają lata, gdy obserwujemy dużo powikłań, jak np. dwa lata temu były to liczne zapalenia płuc u dzieci. Teraz mamy dodatkowo koronawirusa. Nałożenie się tych dwóch problemów może spotęgować liczbę powikłań zarówno po grypie, jak i COVID-19 - przestrzega.
Szczepienia przeciw grypie zalecane są przede wszystkim dzieciom, osobom starszym oraz cierpiącym na schorzenia przewlekłe m.in. kardiologiczne czy cukrzycę. - Jednak w takich przypadkach nie wystarczy, gdy zaszczepi się tylko ktoś, kto jest szczególnie narażony na powikłania pogrypowe – ocenia lekarka. – Powinni się zaszczepić wszyscy domownicy właśnie po to, by taką osobę chronić. Nazywamy to strategią kokonu. Nie jestem w grupie ryzyka, nie boję się, ale mieszkam z małym dzieckiem czy starszą osobą. Szczepię się z troski o nie, bo je kocham. Tak powinniśmy do tego podchodzić – stwierdza lekarka.
W minionym sezonie grypowym przeciw grypie zaszczepiło się 2,3 mln Polaków to 6,03 proc. populacji. Rok wcześniej było to około 4 proc. Eksperci Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy szacują, ze w tym roku potrzebnych będzie 3,3 mln dawek tego leku.
Polecamy także:
GUMed - już we wrześniu pacjenci trafią do nowych klinik
Wielka Brytania - rząd edukuje rodziców z powrotu dzieci do szkół
Liczba nowych zakażonych wciąż rośnie - dziś 251 nowych przypadków