Autor : Anna Rokicińska
2021-09-06 09:23
To nie wina Ministerstwa Zdrowia tylko szpitali - tak można streścić odpowiedź wiceministra Macieja Miłkowskiego na pytania w sprawie dodatku COVID-owego dla personelu pomocniczego. Pracownicy ci uskarżają się na nieprawidłowości dotyczące wypłat tego dodatku. Część osób uprawnionych do niego, nie otrzymała go.
O sprawę dodatków pytał resort zdrowia w interpelacji prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, Władysław Kosiniak- Kamysz. „Od jakiegoś czasu moje biuro poselskie w Tarnowie jest wręcz zalewane jednostkowymi i zbiorowymi petycjami, które podpisują zatrudnieni w zamkniętych placówkach ochrony zdrowia niemedyczni pracownicy owych placówek. Przywołany wyżej i bulwersujący tę kategorię pracowników służby zdrowia problem sprowadza się do tego, że zachodzi rażąca wręcz rozbieżność między złożonymi publicznie deklaracjami i obietnicami, jakie w tej właśnie sprawie złożyli przedstawiciele najwyższych władz państwa, a praktyczną realizacją owych zapowiedzi” - pisze szef ludowców. O nieprawidłowościach związanych z wypłatą dodatku COVID-owego dla personelu pomocniczego pisaliśmy wcześniej. Kosiniak-Kamysz pyta więc resort o to, jak liczna jest grupa niemedycznych pracowników służby zdrowia uprawnionych do otrzymania jednorazowego dodatku w wysokości 5 tys. zł. Dopytuje też o to, dlaczego regulujące tę, tak drażliwą społecznie sprawę, przepisy są niejednoznaczne, a nasuwające się wątpliwości są interpretowane na niekorzyść zainteresowanych i co z tym fantem zamierza zrobić MZ.
Co odpowiada resort?
Właściwie odpowiedź można by streścić w jednym zdaniu - to nie my, to szpitale. Wiceminister Miłkowski przypomina, kto z personelu pomocniczego jest uprawniony do dodatku i na jakich zasadach. Od początku obowiązywania polecenia ministra zdrowia, tj. „Od dnia 4 września 2020 r., funkcjonuje mechanizm, zgodnie z którym, podmiotem poświadczającym, że dane osoby spełniają warunki uprawniające do uzyskania świadczenia dodatkowego/ jednorazowego świadczenia dodatkowego, jest zatrudniający je podmiot leczniczy. W przypadku osób zatrudnionych za pośrednictwem podwykonawców, podmiotem dokonującym zgłoszenia osób uprawnionych do oddziału wojewódzkiego NFZ jest również podmiot leczniczy będący szpitalem I, II lub III poziomu zabezpieczenia, przy czym podmiot ten musi pozyskać od swojego podwykonawcy informację o spełnianiu przez określone osoby - zatrudnione na dzień dokonania zgłoszenia u podwykonawcy - warunków uprawniających do świadczenia dodatkowego” - stwierdza Miłkowski. Ta informacja o uprawnionych osobach trafia potem do Narodowego Funduszu Zdrowia. Ten powinien je zweryfikować. „Jedynym podmiotem mogącym dokonać weryfikacji zgodności stanu faktycznego z wymogami określonymi w poleceniu jest podmiot leczniczy zatrudniający dane osoby lub podmiot leczniczy i podwykonawca podmiotu leczniczego w przypadku, gdy pracę w warunkach określonych w poleceniu realizują osoby zatrudniane za pośrednictwem podwykonawcy. Między innymi z tego względu właśnie niemożliwe jest udzielenie odpowiedzi na zawarte w interpelacji pytanie o liczbę osób uprawnionych do otrzymania jednorazowego świadczenia pieniężnego” - tłumaczy wiceminister. Podkreśla, że minister zdrowia nie wykonuje obowiązków pracodawcy w stosunku do pracowników szpitali. „Informuję również, że spory wynikłe z powodu niezgłoszenia danego pracownika czy danej grupy pracowników są rozpatrywane w takim trybie i na takich zasadach, jak wszystkie pozostałe w spory pracownicze” - odpowiada Miłkowski.
Przypomnijmy, że w lipcu MZ informowało nas, że dodatkowe wynagrodzenie dla pracowników niemedycznych (stan danych na 9 lipca tego roku) NFZ przekazał dla 12 803 osób. W sumie na ten cel wydano ponad 78 mln zł. Środki trafiły do 359 placówek medycznych. To nieco więcej niż połowa tych podmiotów, które dodatki wypłacały medykom.
Polecamy także:
A. Niedzielski podsumowuje ilu medyków skorzystało na podwyżkach