Autor : Anna Rokicińska
2022-02-08 09:36
Do spięcia doszło na linii fizjoterapeuci - Ministerstwo Zdrowia wczoraj podczas senackiej Komisji Zdrowia. Powodem były wyceny świadczeń z zakresu fizjoterapii. - Proszę nas choć trochę posłuchać - mówił jeden z fizjoterapeutów. Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski narzekał na dialog z Krajową Izbą Fizjoterapeutów.
Senacka Komisja Zdrowia miała wczoraj bardzo pracowity i emocjonujący dzień. Zajmowała się nowelizacją ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Rozmawiała także o wycenach w fizjoterapii i to ten temat wzbudził największe emocje.
Wiceminister Miłkowski mówił o szacunkach, z których wynika, że finansowanie świadczeń fizjoterapeutycznych wzrośnie. O ile? Przy tej samej liczbie świadczeń wzrost finansowania wyniesie 16 proc. Dla fizjoterapii ambulatoryjnej wzrośnie o 24 proc., a domowej spadnie o 8 proc. Przypominał, że nowa wycena opiera się głównie na koszcie pracy fizjoterapeuty bezpośrednio z pacjentem, a o to od lat wnioskowało to środowisko. - Podwyżka w tym zakresie to 48 proc. - powiedział. Wyraził nadzieję, że NFZ będzie dodatkowo kontraktował białe plamy, aby dostępność była większa.
O wycenach w fizjoterapii pisaliśmy już wcześniej (KIF krytykuje nowe zarządzenie w sprawie wycen w fizjoterapii). Prezes Naczelnej Izby Fizjoterapeutów mówił niejednokrotnie, że te wyceny spowodują, że cała fizjoterapia przeniesie się do sektora prywatnego, bo właścicieli przychodni nie będzie stać na utrzymanie swoich placówek.
W ocenie Michała Śliwińskiego, fizjoterapeuty dziecięcego z Konina Konina, który zabrał głos w senacie, podniesienie wyceny punktów za świadczenie spowoduje, że zwiększą się kolejki. Jak to jest możliwe? Bo przychodnia przyjmie mniej pacjentów. Problem w tym, że NFZ nie zwiększa wartości punktowej kontraktu. - U ambulatoryjnego pacjenta przy dziennym pobycie średnio wykonywałem świadczenia za 40 punktów. Po wprowadzeniu zmian NFZ zapłaci równowartość 65 punktów. Ale mój kontrakt roczny, miesięczny się nie zmienił ani o złotówkę - przekonywał. Jak mówił, do tej pory przyjmował w ambulatorium 35 pacjentów miesięcznie. - Teraz przyjmę ich 28. Kolejkę mam półroczną, a za chwilę będzie ona ośmiomiesięczna - przestrzegał. Przypominał, że wycena jednego punktu nie rosła w fizjoterapii od lat i zarzucił resortowi brak konsultacji wycen z praktykami.
Śliwiński mówił także o innym mechanizmie, który dobija świadczeniodawców. Chodzi o kredytowanie świadczeń, czyli zwlekanie z zapłatą za nie. Jak wyjaśniał, przychodnie rehabilitacyjne są zobowiązane przyjmować poza kolejnością pacjentów z pilnym skierowaniem lub tych uprawnionych do świadczeń bez kolejki, czyli krwiodawców czy kombatantów. Gdy takiego pacjenta przyjmie się ponad kontraktem, nie ma gwarancji, że otrzyma się za niego zwrot pieniędzy. - Mam część kontraktu wyodrębnioną, za którą dostaję, za tych pacjentów, co miesiąc refinansowanie. Natomiast tych pacjentów przyjmuję dużo więcej, bo potrzeby są ogromne - wyjaśniał senatorom. - Ta pozostała, znacząca część wykonanych przeze mnie świadczeń jest płacona kwartalnie. Mija kwartał, składam wniosek, prośbę o zapłacenie. Mija miesiąc, w którym to jest procedowane i kolejne pół miesiąca do miesiąca, zanim dostanę pieniądze. Za pacjentów leczonych już w styczniu pieniądze dostaję w połowie maja - stwierdził. - Mnie na to już nie stać - przestrzegał i zaznaczył, że nad jego przychodnią wisi widmo zamknięcia. Mówił o tym, że już zamknął u siebie w przychodni możliwości rehabilitacji dla dzieci, bo było to nieopłacalne, a teraz to samo czeka go zresztą świadczeń. - To jest dorobek mojego życia, w sensie zawodowym. Proszę nas choć trochę posłuchać. Jeśli jest tak dobrze jak panowie mówicie, to dlaczego jest tak źle? - dopytywał rządzących.
Wtórowała mu Agnieszka Stępień, prezes Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska. - Przy obecnej wycenie ośrodki publiczne nie mają szans na to, aby utrzymać się na rynku - stwierdziła. Przypomniała, że w przypadku wielu chorób dziecięcych, nie można ich leczyć farmakologicznie i zostaje tylko rehabilitacja. Podkreślała, że rodziny dzieci niepełnosprawnych są w bardzo trudnej sytuacji, bo muszą dopłacać średnio 4 tys. zł miesięcznie do opieki. Obecny na posiedzeniu prezes KRF Maciej Krawczyk poinformował, że zgłosiło się do Izby 200 podmiotów, które zadeklarowały wymówienie umów z NFZ. Zarzucił, że rządzący przedstawiając nowe wyceny są "mało przekonujący". - Jeżeli zmieniamy liczbę punktów w danym zakresie, to nie możemy jeszcze jednoczasowo zmieniać wartości punktu z 1 zł na 1,5, bo to oznacza robienie tego samego dwa razy, to nie ma uzasadnienia - odpowiadał na zarzuty Miłkowski.
Nie obyło się też bez uwag odnoszących się do rozmów pomiędzy resortem a KIF. Miłkowski odnosił się też do zarzutu braku konsultacji ze środowiskiem. - Trudno rozmawiać, jeśli się spotykamy, uzgadniamy, a KIF w dniu kolejnego spotkania przedstawia prasie przygotowane materiały. To działanie odebraliśmy bardzo negatywnie - stwierdził wiceminister. Małecka -Libera zawnioskowała o kolejne spotkanie przedstawicieli Izby i resortu. Obie strony zapewniły, że do takiego spotkania dojdzie. Poprosiła także MZ o dane dotyczące liczby placówek, które w ramach NFZ wykonują ambulatoryjną i domową opiekę fizjoterapeutyczną.
Komisja zajmowała się ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Przyjęto dwie poprawki. Pierwsza poprawka uściśla, że wykaz świadczeniodawców zakwalifikowanych do poszczególnych poziomów systemu zabezpieczenia dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej będzie obowiązywać od 1 stycznia 2023 r. do 30 czerwca 2027 r. (wydłuża termin obowiązywania).
Druga poprawka stanowi, że przy ustalaniu ryczałtu systemu zabezpieczenia za okres rozliczeniowy od 1 stycznia do 31 grudnia 2022 r. uwzględnia się dane dotyczące liczby i rodzajów świadczeń opieki zdrowotnej udzielonych i sprawozdanych za okres 2019 r., finansowanych w formie ryczałtu systemu zabezpieczenia (doprecyzowuje końcową datę).
Polecamy także:
MZ o luce w systemie IT: sprawdzano kto się zaszczepił
Jakich zawodów medycznych brakuje najbardziej i gdzie?
Domowe leczenie COVID: MZ m.in. o Paxlovidzie i Molnupiravirze