Autor : Aleksandra Kurowska
2023-05-17 16:02
Zdrowotne obietnice i deklaracje PiS okiem farmaceutów: jak oceniają poszerzenie dostępu do "darmowych" leków w aptekach? Jakie potencjalne korzyści widzą, a jakie problemy? O tym mówią redakcji CowZdrowiu.pl: Karolina Wotlińska-Pełka z Okręgowej Rady Aptekarskiej w Częstochowie, Marcin Wiśniewski, prezes ZAPPA oraz Łukasz Fijałkowski, farmaceuta z Apteki Gemini.
Karolina Wotlińska-Pełka, członkini Okręgowej Rady Aptekarskiej w Częstochowie
"My nie składamy pustych obietnic, a realnie zmieniamy system ochrony zdrowia. Nakłady na zdrowie w 2015 r. to 70 mld zł, a w tym roku - ponad 160 mld zł i idziemy w kierunku 7 proc. PKB. Ten poziom finansowania to gwarancja ustawowa, a nie frazesy”.
To bardzo ciekawa deklaracja. Nie odnosi się bezpośrednio do sytuacji aptek, ale skoro mowa o pieniądzach to może należałoby skończyć z udawaniem, że rozmowa o marżach aptecznych jest nieelegancka. Od 2012 r. kiedy wprowadzono ustawę refundacyjną, marże na leki refundowane „stanęły” w miejscu, a właściwie mają tendencję spadkową. Niestety koszty mają tę niemiłą cechę, że zwykle rosną. Nie da się też analizować sytuacji aptek bez uwzględnienia sytuacji makroekonomicznej, a ta jest niekorzystna. W każdym podręczniku do ekonomii opisującym analizę finansową przedsiębiorstw o wpływie koniunktury i inflacji przeczytamy już na wstępie. W tym obszarze nie uczynimy cudu, jeśli rosną koszty a marże nie, to przedsiębiorstwo traci zyskowność. Dlatego w kilku ostatnich latach liczba aptek znacząco spadła.
O malejącej liczbie aptek pisaliśmy tutaj: Cowzdrowiu - GUS: spadła liczba aptek i punktów aptecznych
Upatrywanie w tym trendzie pozytywów uważam za chybione. Oczywiście spadek liczby aptek przyniesie wzrost ich przychodów, jednak zasoby mają pewną efektywność operacyjną. Krótko mówiąc, jeśli farmaceuta obsłuży 200 pacjentów dziennie, to 500 będzie już jednak trudno, a więc będzie trzeba np. zwiększyć obsadę czy zorganizować kolejne stanowisko, a za tym pójdą wyższe koszty. Dlatego marże na leki refundowane powinny być wyższe, liczone od ceny leku, a nie od limitu finansowania. To jest podstawowy asortyment apteki i z tego powinna się ona móc utrzymać.
Marcin Wiśniewski, prezes Związku Aptekarzy – Pracodawców Polskich Aptek (ZAPPA)
Wzrost wydatków na zdrowie to słuszny i postulowany kierunek, zważywszy, że w Polsce wydaje się na ten cel na głowę połowę tego, co średnio w UE. Również pod względem odsetka PKB to jedna z najniższych wartości w Europie. My dążymy do 7 proc., a Czesi już wydają ponad 9, w dodatku przy wyższym PKB per capita. Ale jest jedno "ale". Na zdrowie, jak i każdy inny publiczny system można wydać gros pieniędzy i nie uzyskać żadnej poprawy, jeżeli nie jest on sprawny, efektywny. Wzrost wydatków tak, ale też doskonalenie systemu.
Zwiększony dostęp do darmowych leków - jestem w 100 proc. "za". W wielu krajach leki są bezpłatne i dla dzieci, i dla seniorów. I to dobry kierunek. Pytanie tylko o realizację. Co istotne, mi, aptekarzowi od razu zapala się czerwona lampka, bo darmowe leki, to szereg ekonomicznych konsekwencji dla aptek - konieczność zwiększenia zapasów, bo darmowych leków jednorazowo wydaje się więcej, niż płatnych. To oznacza koszty. To też zwiększenie kredytowania NFZ - kredytować będziemy 100 proc. ceny, a dotychczas była to jej cześć. A po wydaniu leku czekamy na refundację, czyli kredytujemy NFZ przez miesiąc. To też oznacza koszty.
Pytanie co z marżami i co z inflacją, bo dziś, przy braku waloryzacji od 2012 r. marża często jest zjadana przez inflację. Czyli - pani pewnie nie uwierzy - dopłacamy do tego, żeby pacjent otrzymał lek. W zasadzie, żartując oczywiście, powinniśmy pacjenta w takim przypadku odsyłać do konkurencji. Na dziś darmowe leki to wiele pytań. Ale jestem zdania, że jeżeli dobrze przygotujemy apteki i płatnik podejdzie do tematu ze zrozumieniem, jesteśmy w stanie przekuć te zapowiedzi w sukces pacjentów. A to w najważniejsze.
Dr Łukasz Fijałkowski, Farmaceuta z Apteki Gemini
Pomimo coraz wyższych nakładów na opiekę zdrowotną, nadal w Polsce obserwujemy jeden z najwyższych wskaźników współpłacenia pacjenta za leki w Europie. Wysokie obciążenie kosztami produktów farmaceutycznych często tworzy swego rodzaju finansową barierę dostępności, prowadząc do sytuacji, w której najbiedniejsi rezygnują z ich zakupu. Dlatego też bardzo pozytywnie oceniam wzrost nakładów na refundację leków, szczególnie u dzieci i osób w podeszłym wieku. Obniżenie odpłatności z pewnością spowoduje, że mniej pacjentów zrezygnuje z zakupu swoich leków, ustrzegając się od możliwych powikłań, wynikających z zaniechania terapii.
Póki co nie są znane konkretne propozycje, natomiast obniżenie odpłatności na pewno będzie z korzyścią dla zdrowia jak i budżetu domowego pacjentów. Z perspektywy farmaceuty i aptek bardzo istotne jest, aby tak duże zmiany zostały opublikowane z odpowiednim wyprzedzeniem. Umożliwi to przede wszystkim przygotowanie pacjentów na zmiany odpłatności oraz sprawne wdrożenie zmian w aptecznych systemach informatycznych.
Polecamy także:
Kraska o bezpłatnych lekach dla dzieci: będzie specjalna lista
Zdrowotne obietnice wyborcze. Pacjenci pytają: skąd będą pieniądze?
Konwencja programowa PiS: jakie obietnice w obszarze zdrowia?