Autor : Anna Jackowska
2022-07-06 01:18
Obrady Parlamentarnego Zespołu ds. Zdrowia Publicznego na temat Funduszu Medycznego - instytucji będącej obietnicą starającego się o reelekcję Andrzeja Dudy z 2020 r. - odbyły się bez przedstawicieli kancelarii prezydenta. Nie pojawił się też ani minister, ani żaden wiceminister zdrowia.
- Niepokoi nas sposób działania tego funduszu, to już dwa lata, od kiedy fundusz działa, a od wejścia w życie ustawy nie wykorzystano kwoty ok. 3,5 mld zł. Są to środki zdeponowane na rachunku Banku Gospodarstwa Krajowego. Do końca tego roku na konto powinna trafić dotacja z budżetu państwa w kwocie ok. 4 mld zł. Oznacza to, że do końca roku do wykorzystania będzie 7,5 mld zł - mówił poseł Rajmund Miller, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Zdrowia Publicznego.
Przypomnijmy: Zamrożenie pieniędzy Funduszu Medycznego na kontach bankowych i brak oczekiwanych efektów w postaci poszerzenia dostępu do świadczeń i technologii medycznych - to zdaniem Beaty Małeckiej-Libery porażka Funduszu Medycznego.
Podkreślał, że pieniądze Funduszu Medycznego to nie są dodatkowe pieniądze. - To są środki zabierane z NFZ, z naszych składek. Zamrażanie tych środków w sytuacji, kiedy mamy ograniczoną dostępność do leczenia, stanowi duże niebezpieczeństwo dla pacjentów. To są zamrożone pieniądze na leczenie pacjentów. Co MZ planuje z tym zrobić? - dopytywał.
Katarzyna Przybylska, zastępca dyrektora Departamentu Oceny Inwestycji w MZ nie ukrywała, że efektów Funduszu jeszcze nie widać. - Ale zapewniam państwa bardzo gorąco, że prace są prowadzone bardzo intensywnie. Ustawa weszła w samym środku Covidu, w związku z czym wszyscy pracownicy departamentu, którzy zgodnie z założeniami kierownictwa mieli zacząć pracować nad założeniami konkursów na modernizacje i wsparcie infrastrukturalne podmiotów leczniczych, byli zaangażowani w walkę z Covidem. Do departamentu wpłynęło blisko 1000 wniosków o inwestycje covidowe. Wydział, który liczył wtedy 10 osób, no nie miał mocy przerobowych - usprawiedliwiała jednocześnie. Powiedziała, że „prowadzone są bardzo intensywne prace i w pewnym momencie nastąpi punkt przesilenia, co skutkować będzie pojawieniem się efektów”.
- Fundusz Medyczny powstawał w okolicznościach bardzo kontrowersyjnych, ale dawał nadzieję, że sytuacja polskiego pacjenta będzie lepsza - stwierdził poseł Marek Hok po czym zaczął wyliczać, jak wiele nie zrobiono. - Na podfundusz rozwoju profilaktyki w 2021 r. wydatkowano zero zł. A mieliśmy nadzieję na możliwość szczepienia przeciwko HPV z tego funduszu. Drugi podfundusz, modernizacji, również zero wydatkowania do dziś, nie rozpisano żadnego konkursu. Jeśli chodzi o podfundusz infrastruktury strategicznej, miały to być środki na wielkie inwestycje, został ogłoszony konkurs na dofinansowanie szpitali pediatrycznych, do dzisiaj konkurs nie został rozstrzygnięty. Jeśli chodzi o RDTL, tu również nie ma żadnych dodatkowych środków. Miała być nowelizacja ustawy w drugim kwartale tego roku i jej nie ma - zwracał uwagę Hok. Przypomniał także, że bezlimitowa pediatria była dotychczas finansowana z NFZ, więc tutaj także nie można mówić o nowych świadczeniach w ramach Funduszu.
Przypomnijmy: Trwają rozmowy Ministerstwa Zdrowia oraz Kancelarii Prezydenta na temat nowelizacji ustawy o Funduszu Medycznym.
Artur Fałek z Kancelarii Doradczej Rafała Janiszewskiego przypomniał, że krytyczny głos dotyczący ustawy o Funduszu Medycznym prezentował już na etapie jej projektu, wskazując na jej nieprecyzyjne zapisy.
Irena Rej, która także wielokrotnie krytykowała Fundusz, przypomniała, że w ustawie jest zapis mówiący, że jeżeli po roku osoby, które będą obserwowały leki finansowane w ramach Funduszu stwierdzą, że dany lek nie przynosi oczekiwanych efektów klinicznych, to wówczas Fundusz przestanie ten lek finansować, a firma będzie go dalej finansowała ze swoich środków. - Czy znajdzie się taki człowiek na świecie, który będzie chciał taki zapis przyjąć? - pytała retorycznie.
Przypomnijmy: I. Rej: przekazaliśmy rządowi poprawki do ustawy o Funduszu Medycznym oraz
Dorota Korycińska szefuje nie tylko Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej, ale i Stowarzyszeniu Neurofibromatozy Polska, więc jest podwójnie zainteresowana tym, jak działa, czy raczej - jak doprecyzowała - jak nie działa Fundusz Medyczny.
- Byłam mocno zdziwiona tym, że ci, którzy tworzyli Fundusz Medyczny uznali, że na choroby rzadkie chorują tylko dzieci i diagnostyka miałaby dotyczyć tylko ich. To jest wstyd, że w tej chwili musimy walczyć o możliwości diagnostyczne dla dorosłych pacjentów. Po co nam Fundusz Medyczny? Jaki jest jego cel i sens? Bo po tym czasie możemy stwierdzić jedno. On się nie udał - mówiła wprost.
Przyznała też, że bardzo się denerwuje, jak słyszy, że „te pieniądze się nie zmarnowały”. - One się cały czas marnują. Na leczenie, na diagnostykę czekają pacjenci. To jest tak, jakby powiedzieć głodnemu człowiekowi: „sorry, nie kupiłem ci dziś chleba, ale kupię w przyszłym roku, bo pieniądze na to zostały odłożone” - wyjaśniła.
Przypomniała także, że środki w Funduszu Medycznym to nie są żadne dodatkowe pieniądze. - To są nasze pieniądze. Czy my, jako społeczeństwo, wyrażamy zgodę, aby te nasze pieniądze, zamiast wydawać je zgodnie z przeznaczeniem, zamrażać na koncie w jakimś banku? - pytała.
Przypomnijmy: Zdaniem Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej 32,5 mld zł z budżetu powinno trafić do pacjentów.
Polecamy także:
NFZ: refundacja leków w 2021 r. Ile ostatecznie pieniędzy wydano?