Autor : Aleksandra Kurowska
2024-06-17 17:35
Niemal 90 proc. delegatów podczas ostatniego Nadzwyczajnego Krajowego Zjazdu Lekarzy poparło nowelizację Kodeksu Etyki Lekarskiej. O tym, co się zmieniło w tym dokumencie, Aleksandra Kurowska rozmawia z Grzegorzem Wroną, sekretarzem Naczelnej Rady Lekarskiej.
Aleksandra Kurowska: Niedawno zostały uchwalone zmiany w Kodeksie Etyki Lekarskiej. Od bardzo wielu lat starał się pan niektóre z tych zmian wprowadzić. Czy kształt kodeksu jest taki, jak pana zdaniem powinien wyglądać?
Grzegorz Wrona: Jestem bardzo zadowolony z wprowadzonych zmian i z dyskusji, która się toczyła na zjeździe. Promowałem pewne zmiany i bardzo się cieszę na przykład ze zmian dotyczących zasad reklamowania się przez lekarzy. Bardzo trudno zawsze nam było oddzielić informacje od reklamy i dbać o bezpieczeństwo pacjentów pod takim kątem, żeby nie byli oszukiwani przez lekarza co do jego kompetencji.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
A Jeżeli chodzi o inne zmiany - gdyby pan mógł wymienić te kluczowe.
Bardzo zabiegaliśmy o to, aby dokonać zmian w utrwalaniu tego, co nazywamy tajemnicą lekarską. To się nie stało tak, jak ja bym tego oczekiwał, czy to dobrze czy to źle, jak zwykle pokaże czas. Uważam, że tajemnicy lekarskiej powinniśmy bronić jak niepodległości. Mając świadomość, że tajemnica lekarska „ucieka” ze względu na cały szereg wszystkiego tego, co toczy się dookoła nas - życia, zmian prawnych, poszerzania kompetencji szeregu profesjonalistów medycznych. Myślę, że wcześniej czy później wszystkim, którym na tajemnicy lekarskiej zależy, będzie zależało na tym, żeby nie „wyciekało” to, co jest istotą mojego kontaktu z moim kolegą lekarzem. I jeżeli będzie takich ludzi dużo więcej, pewnie znowu do tego wrócimy.
Natomiast zjazd zdominowało w dużej mierze zaostrzanie przepisów kodeksu etyki lekarskiej. Miękkie słowo "powinien" przez prawników jest interpretowane jako "musi". Myśmy jednak sami sobie zaostrzali tę linię postępowania. Dlaczego? Moim zdaniem, interesem lekarza jest dbanie o prawa pacjentów. Prawo pacjenta było, jest i zawsze pozostanie obowiązkiem lekarza i słowo "powinien" było niedointerpretowane, czyli uważane było za miękkie. W wielu przepisach kodeksu etyki lekarskiej ta linia została wyostrzona, ale słowo „powinien” nie zostało zamienione słowem "musi".
Mam takie odczucie, że lekarze ze szpitali byli bardziej zwolennikami tych zmian. Za to lekarze z przychodni mówili, że ta zmiana jest takim trochę odhumanizowaniem lekarza, odebraniem mu tego szczególnego charakteru, że teraz bardziej będzie to przypominało każdy inny zawód. O co chodzi w tej dyskusji?
Każdy z nas będzie miał swoje zdanie na temat przepisów kodeksu i każdy będzie interpretował to trochę po swojemu. Jedni będą te wyostrzone przepisy interpretowali tak, że one wcale nie są jeszcze takie ostre, nie są nakazowe, a inni będą mówili wręcz coś przeciwnego. Dlatego pozwoliłem sobie na ten czasowy układ. Interpretacje obrosną w różnego rodzaju dyskusje, konferencje. Zwracam jednak uwagę, że nowe przepisy Kodeksu Etyki Lekarskiej wchodzą w życie 1 stycznia 2025 roku. Dlatego ja dzisiaj noszę ze sobą stary kodeks. I on pozostanie w tych moich kieszeniach do końca roku 2024.
To ostatnie pytanie. Był pan rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej. Czy teraz, z tym nowym kodeksem, rzecznikowi byłoby prościej?
Może wrócę jeszcze do poprzedniego pytania. Kiedy dwa lata temu zaczynaliśmy dyskusję na temat konieczności zmian, przeprowadziliśmy cały szereg konsultacji i rozmów. Zapraszaliśmy na przykład w organizacje pacjenckie i przyjmowaliśmy propozycje spotkań z nami, również od innych podmiotów, na przykład lekarzy rodzinnych. Mówiła pani o tym, że szpitalnicy bardziej są skłonni zaakceptować pewne zmiany niż ci lekarze, którzy działają samodzielnie czy indywidualnie. Oczywiście POZ-owcy należą do takich bardzo wysublimowanych indywidualistów i ja to niesłychanie cenię. Niesłychanie cenię ich za samodzielność, za wiedzę, za odpowiedzialność, za wszystkie atrybuty, które stoją za tą specjalizacją i za tymi obowiązkami. Wszystkich wysłuchaliśmy, przeanalizowaliśmy tysiące propozycji, również propozycji płynących z organów odpowiedzialności zawodowej. Celowo odpowiadam trochę szerzej na pytanie, bo odpowiedź brzmi: ani nie będzie łatwiej, ani nie będzie trudniej.
W dalszym ciągu za tym postępowaniem będą stali ludzie. Lekarz, którego dotyczy postępowanie i pacjent, który jest niezadowolony z udzielonej pomocy, która nie wyczerpała jego oczekiwań. I w związku z tym, za każdym razem, bez względu na przepisy prawa, bez względu na przepisy Kodeksu Etyki Lekarskiej, trzeba będzie posłuchać i rozważyć to, co ci ludzie mówią. Reszta jakby jest już tylko kuchnią wydarzenia i zastanawianiem się profesjonalistów, którzy toczą te postępowania, w jaki sposób swoją decyzję ubrać.
Polecamy także:
Kolejny zawód może zostać uregulowany. Czy uda się w tej kadencji?
Zmiana standardów kształcenia medyków. Jakich zawodów dotyczy?
Młodzi pacjenci u lekarza bez zgody rodziców? To postulat do dyskusji
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych, a także Polskiej Izby Ubezpieczeń oraz Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl
//