Autor : Anna Gumułka
2023-03-10 09:34
Poprawką do ustawy o jakości i bezpieczeństwie pacjenta umożliwiającą przekazanie 50 mln zł na edukację zdrowotną i półkolonie dla dzieci minister zdrowia Adam Niedzielski „kupił” sobie dla niej poparcie w PiS– donosi w piątek „Gazeta Wyborcza”.
W czwartek Sejm przyjął ustawę, choć na wcześniejszym etapie prac nie miała szerokiego poparcia w obozie rządzącym; ostro krytykuje ją lekarski samorząd, a przewodnicząca Komisji Zdrowia Senatu RP Beata Małecka -Libera zarzuciła jej niezgodność z Konstytucją RP.
„Ratowanie życia to nie przestępstwo” - kampania społeczna NIL
Ustawa o jakości – przełomowa czy sprzeczna z konstytucją?
Minister uważa ją jednak za jeden ze swoich sztandarowych projektów, a otwarcie przyznaje, że w nadchodzących wyborach chce się ubiegać o poselski mandat.
Według „GW” kasa Narodowego Funduszu Zdrowia świeci pustkami: - Tegoroczne przychody będą o 10,6 mld zł niższe od planowanych wydatków. Zaczęły się oszczędności, np. ostatnio ograniczono chorym dostęp do nowoczesnych leków na raka prostaty. Okazuje się, że drenowanie kasy NFZ się nie skończyło. Teraz za sprawą ministra zdrowia zniknie z niej jeszcze 50 mln zł. Za te pieniądze Niedzielski postanowił „kupić" sobie w PiS poparcie dla ustawy o jakości i bezpieczeństwie pacjentów - informuje.
Według dziennika ofensywa ministra zaczęła się w ubiegłym tygodniu. Wysłannicy ministra mieli odwiedzać kolejnych polityków PiS, żeby ci przekonali do ustawy o jakości prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego. Dopięli swego – projekt w ostatniej chwili trafił pod obrady Sejmu w tym tygodniu.
- Jak to zrobili? Otóż jeszcze w lutym za sprawą posłanki Dominiki Chorosińskiej z PiS dodano do ustawy artykuł o tym, że 20 mln zł z funduszu zapasowego NFZ ma trafić na Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej, potem kwota wzrosła do 50 mln zł. Na burzliwym posiedzeniu komisji zdrowia, o którym pisaliśmy tutaj, pojawił się minister sportu Kamil Bortniczuk, przekonując, że wszystkie te pieniądze zostaną przeznaczone na świadczenia okołozdrowotne, na edukację prozdrowotną, a częściowo wręcz na profilaktykę.
Posłowie opozycji nie mają wątpliwości, że - podobnie jak w przypadku innych rządowych konkursów - pieniądze trafią do „swoich" samorządów i posłużą do budowania przez PiS poparcia w czasie kampanii wyborczej. – To skandal, że pójdą na to pieniądze z naszych składek na leczenie. To gorsze niż "willa plus" – mówi posłanka Krystyna Skowrońska z KO. Sejm jednak przyjął ustawę.