Autor : Anna Gumułka
2023-03-17 08:39
Podniesienie rangi zawodu higienistki stomatologicznej i poprawa jej sytuacji na rynku pracy – to nadzieje, jakie wiąże ta grupa zawodowa z przygotowywaną właśnie ustawą o niektórych zawodach medycznych.
W styczniu Komitet Stały Rady Ministrów przyjął projekt ustawy, regulującej warunki i zasady wykonywania 17 zawodów medycznych – wśród nich właśnie higienistek stomatologicznych. W rozmowie z CowZdrowiu.pl prezeska Polskiego Stowarzyszenie Higienistek Dentystycznych Danuta Kaczmarska wskazuje, że zawód w Polsce dotychczas nie był uregulowany prawnie w tej randze przepisów; opisywano jedynie zadania zawodowe higienistek stomatologicznych w rozporządzeniu MEN z dnia 15 lutego 2019 r. ( Dz.U. z 2019r. Poz. 316) w załączniku do ustawy Prawo oświatowe.
Przepisy planowanej ustawy zobowiązują m.in. do ustawicznego rozwoju zawodowego i nakładają jasno odpowiedzialność zawodową. Projekt wprowadza też rejestr osób uprawnionych do wykonywania zawodu.
W tej chwili – jak wskazuje Danuta Kaczmarska – trudno określić precyzyjnie liczbę osób wykonujących ten zawód w Polsce. Jak szacuje, jest to 27-30 tys. osób, z czego – również szacunkowo – ok. 2 proc. stanowią mężczyźni.
Projekt ustawy czeka na przyjęcie przez rząd, kolejny etap to prace w Sejmie. Choć tempo prac nad projektem nie jest imponujące, to prezes Kaczmarska cieszy się, że projekt wkrótce będzie procedowany. – Toczy się to dość wolno, ale starania o tę ustawę trwają już blisko 20 lat i mamy nadzieję, że w tym roku zostanie uchwalona. Pozwoli określić precyzyjnie liczbę higienistek – bo trzeba będzie mieć prawo wykonywania zawodu i zarejestrować dyplom, co ograniczy dostęp do zawodu osób nieuprawnionych. Liczymy też na to, że ustawa „ucywilizuje” rynek, na którym obecnie dominują lekarze dentyści, jako główni pracodawcy uznaniowo określając wymagania wobec higienistek – powiedziała CowZdrowiu.pl prezes Danuta Kaczmarska.
Jej zdaniem, na braku sprawnego systemu opieki stomatologicznej traci całe społeczeństwo, nie tylko higienistki. – Nie mamy systemu opieki stomatologicznej zbudowanego pod potrzeby polskiego społeczeństwa, nie ma programów, grantów, odpowiednich pieniędzy. Choć ilość profesjonalnej kadry, możliwości technologicznych i farmakologicznych jest w stomatologii coraz więcej, to również próchnicy i chorób przyzębia jest coraz więcej. Gdyby działał system opieki stomatologicznej, można by im zaradzić – uważa.
Zdaniem szefowej Polskiego Stowarzyszenia Higienistek Dentystycznej, polski system nie wykorzystuje potencjału higienistek, które powinny wkroczyć do życia człowieka już w chwili, kiedy wyrzynają mu się pierwsze zęby, czyli kiedy ma ok. pół roku. – Higienizacja to złożony proces, na który składa się z wielu elementów, te pierwsze to badanie i edukacja, na tym etapie jeszcze rodziców – odnośnie właściwej diety dziecka, ograniczenia zagrożenia próchnicą i wadami zgryzu. Kolejne etapy to edukacja i dobór środków do higieny domowej, lakowanie i lakierowanie zębów mlecznych i stałych oraz ciągłe monitorowanie stanu uzębienia – wylicza Danuta Kaczmarska.
Jak przypomina – mija właśnie 50 lat od ustanowienia w Polsce zawodu higienistki dentystycznej, pierwsze absolwentki ukończyły naukę w 1974 r. Aby wykonywać ten zawód obecnie, trzeba skończyć szkołę policealną – 1600 godzin kształcenia, lub studia I stopnia na uczelni medycznej (min. 180 punktów ECTS). Zmodernizowana podstawa programowa, nad którą pracowała właśnie Danuta Kaczmarska wraz z zespołem, zmienia nazwę kwalifikacji i daje większą samodzielność zawodową, umożliwiającą pracę w środowisku szkolnym i poza gabinetem stomatologicznym.
Tylko 3 szkoły wyższe obecnie prowadzą kształcenie w systemie licencjackim. – Zaczynaliśmy w głębokiej komunie od 2 szkół – w Krakowie i Szczecinie, w latach 90. nastąpił boom – bardzo wiele szkół zaczęło oferować takie kształcenie. Szacujemy, że obecnie działa 200-230 szkół kształcących higienistki stomatologiczne, w większości to szkoły prywatne – informuje prezes Kaczmarska.
Ostatnia aktualizacja podstawy programowej to 2019 r. zniosła bezpośredni nadzór lekarza dentysty nad pracą higienistki. – Nadzór nad osobą z dyplomem, która została wcześniej przeegzaminowana, zdając egzamin państwowy, jest niepotrzebny i nieprawny – podkreśla szefowa Polskiego Stowarzyszenia Higienistek Dentystycznych.
Jak zaznacza, brak ustawowych ram pracy higienistek stawia je w trudniejszej sytuacji na rynku pracy.
– Lekarze przyjmując do pracy higienistki narzucają różne wymagania, bo brakuje określonych uregulowań, zatrudniają je na pełny etat lub tylko jego część, mogą płacić mniej lub więcej. Liczymy na to, że po wejściu w życie ustawy zarobki będą adekwatne do wykształcenia i wymagań. Zakładamy, że zakres zadań zawodowych i efekty kształcenia znajdą się w rozporządzeniu, to pozwoli lepiej układać relacje między lekarzem a średnim personelem, ucywilizuje warunki pracy choćby w zakresie urlopu szkoleniowego (według projektu to 6 pełnopłatnych dni), bo w tej chwili uwzględnienie czasu potrzebnego na kształcenie i jego kosztów to wyłącznie kwestia uznania pracodawcy – wskazuje Danuta Kaczmarska.
Zarobki higienistek stomatologicznych różnią się zależnie od rynku, na którym działają. – W mniejszych miejscowościach, gdzie są np. 3 gabinety, a higienistek jest dużo, stawki są niskie. W dużych miastach jest lepiej. Widełki wynagrodzenia to 2-3,5 tys. zł na rękę. Więcej zarabiają może te z nielicznej grupy, która decyduje się założyć własną działalność gospodarczą i świadczy usługi w 2-3 gabinetach stomatologicznych, pracując po 8 -10 godzin dziennie – przypuszcza.
Zdaniem prezes Kaczmarskiej w Polsce brakuje też rozporządzeń do ustawy o opiece zdrowotnej nad uczniami z 12 kwietnia 2019 roku ( Dz. U. 2019. 1078), opisujących zasady umożliwiające higienistkom prowadzenie profilaktyki stomatologicznej dla dzieci i młodzieży, czyli badań przesiewowych w kierunku próchnicy i wad zgryzu, zajęć edukacyjnych w przedszkolach i szkołach. W sąsiednich krajach funkcjonują takie rozwiązania, gdzie higienistki współpracują z kilkoma gabinetami, do których mogą kierować dzieci mające problemy wymagające interwencji. To pozwoliłoby objąć powszechną opieką stomatologiczną naprawdę dużą grupę dzieci, które uniknęłyby dzięki temu wielu problemów w przyszłości – podsumowuje Danuta Kaczmarska.
Polecamy także: