Autor : Marta Markiewicz
2022-05-19 08:48
Leki immunokompetentne rejestrowane są w kolejnych, nowych wskazaniach. O tym, jak zmieniają leczenie pacjentów, jakie niosą korzyści a jakie ryzyka, mówili klinicyści profesorowie Piotr Rutkowski i Rodryg Ramlau, dr hab. Jakub Kucharz oraz przedstawiciele pacjentów.
Jedną z okazji, by o immunoterapii porozmawiać właśnie teraz jest inauguracja kampanii edukacyjnej „Immunoterapia ratuje życie!”. Kolejną jest zmiana na liście leków refundowanych. Od maja w programie lekowym raka nerki – terapia jest dostępna bezpłatnie dla szerszego grona pacjentów.
Przez lata raka leczyło się głównie operacyjnie i chemioterapią. Ale pojawiają się nowe leki, o mniejszym stopniu toksyczności, większej skuteczności. W trakcie chemioterapii, która niszczy komórki rakowe, pacjenci częściej skarżą się na silne zmęczenie, mają niedobory odporności, niedokrwistość. Immunoterapia polega na pobudzeniu układu odpornościowego pacjenta do walki z nowotworem, a nie na bezpośrednim oddziaływaniu na komórki nowotworowe. Metoda immunoterapii też nie jest pozbawiona działań niepożądanych, ale te mają inny charakter, związany z aktywnością układu immunologicznego.
Na razie największe doświadczenie lekarze mają w stosowaniu immunoterapii w czerniaku, raku nerki i raku płuca. W 2011 r. zarejestrowano w UE pierwszy lek immunokompetentny – ipilimumab – do leczenia pacjentów z zaawansowanym czerniakiem. Upłynęła więc już ponad dekada od rozpoczęcia jego stosowania na świecie.
Debata "Programy lekowe w onkologii": jaki kierunek zmian w leczeniu?
O zastosowaniu immunoterapii w leczeniu czerniaka mówił prof. Piotr Rutkowski, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Onkologicznego i kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków z Narodowego Instytutu Onkologii – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie. Jak podkreślił, immunoterapia znacznie poprawiła rokowania pacjentów z czerniakiem. Dzięki jej zastosowaniu nawet w zaawansowany czerniaku z przerzutami notuje się przeżycia 15-letnie.
- Jeśli chory odpowie na immunoterapię, to ta immunoterapia działa i działać może latami. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie było w medycynie – mówił prof. Rutkowski. – Biorąc pod uwagę przeżycia pięcioletnie, w czerniaku jest 10-20 razy lepiej niż było. W leczeniu czerniaka wyeliminowaliśmy tak naprawdę chemioterapię – podkreślił prof. Rutkowski. Zaznaczył, że zastosowanie schematu podwójnej immunoterapii, czyli połączenie dwóch różnych mechanizmów działania immunoterapii, a konkretnie - leku działającego na receptor PD1 i na antygen CTLA4 - ma największą skuteczność. Połowa chorych leczonych takim schematem przeżywa co najmniej 5 lat, a w 40 proc. mówi się wręcz o prawdopodobnym wyzdrowieniu.
- W czerniaku w tej chwili wszystkie te leki, które mają najwyższy poziom efektywności i rekomendacji - wg wskazań amerykańskich i europejskich - są w Polsce dostępne i refundowane. Mamy 30 ośrodków, gdzie leczeni są chorzy na zaawansowane czerniaki i mamy tam dostęp i do immunoterapii i do leczenia ukierunkowanego molekularnie – tłumaczył. Prof. Piotr Rutkowski wskazał również, że immunoterapia jest już lub też staje się standardem w leczeniu kolejnych nowotworów m.in. w raku nerkowokomórkowym oraz raku płuca.
- To są nowotwory, gdzie mamy największą skuteczność, a immunoterapia jest najdłużej stosowana – podkreślił. Zaznaczył zarazem, że immunoterapia nie działa we wszystkich nowotworach, ale lista wskazań do jej zastosowania się rozszerza.
Dr hab. n. med. Jakub Kucharz z Kliniki Nowotworów Układu Moczowego, Narodowego Instytutu Onkologii – Państwowego Instytutu Badawczego przypomniał, że od 1 maja w Polsce z nowoczesnego leczenia immunoterapią może skorzystać większa grupa pacjentów z rakiem nerkowokomórkowym. Jego zdaniem to istotny postęp, ponieważ program lekowy dla tych chorych nie był aktualizowany od 2018 r.
- Mamy dostęp do skojarzenia dwóch leków immunokompetentnych w leczeniu pierwszej linii u chorych z rokowaniem pośrednim i niekorzystnym - tłumaczył dr Kucharz. Jak podkreślił, pierwsza linia jest w leczeniu chorych na nowotwory najważniejsza. - Dlatego, że żadną świetną drugą linią nie naprawimy tego, co stracimy w pierwszej linii – ocenił i dodał, że u wielu chorych dotychczas refundowane leczenie nie działało, a u części było powodem opóźnień wdrożenia właściwego postępowania terapeutycznego.
- Pacjent musiał spełniać wyniki, które nie przystawały do praktyki klinicznej. Jako środowisko klinicystów stworzyliśmy zalecenia postępowania klinicznego i zostaliśmy poproszeni przez resort zdrowia o stworzenie zapisów programu lekowego od podstaw, tak jak chcielibyśmy leczyć- wskazał doktor Kucharz. Przyznał, że nowoczesne terapie już od I linii przewidują leczenie w oparciu o leki immunokompetentne. Dodał również, że chorzy z rakiem nerkowokomórkowym zyskają też dostęp w ramach programu do trzeciej linii leczenia.
- Teraz istotnym jest, by lekarze wiedzieli jakie oręże dostają, a pacjenci świadomie wybierali ośrodek. Immunoterapia to nie jest podanie leku, ale strategia. Trzeba mieć plan na I linię, ale również na to co zrobimy w razie niepowodzenia. Bardzo ważnym jest by ośrodek prowadzący immunoterapie miał zaplecze sprzętowe, lekowe oraz kadrowe- wskazał ekspert. Dodał również, że w przypadku leków celowanych często wystarczy wstrzymać leczenie na kilka dni w razie toksyczności. Natomiast w przypadku pojawienia się działań niepożądanych immunoterapii trzeba zastosować leczenie, które układ immunologiczny wyhamuje. W takich sytuacjach nie stosuje się korytykosteroidów, ale często bardziej zaawansowane leki. W wielu przypadkach konieczna jest również bardziej zaawansowana diagnostyka, a lek do immunosupresji powinien stać na półce szpitalnej apteki.
Leki: od maja nowe refundacje m.in. w onkologii. Jest już lista
Klinicyści przyznali również, że immunoterapia staje się ważnym sprzymierzeńcem w leczeniu raka płuca, który nadal jest ogromnym wyzwaniem dla onkologii klinicznej.
- Szacujemy, że niestety ponad 50 proc. chorych w momencie postawienia diagnozy raka płuca to chorzy w tym najwyższym, czwartym stadium zaawansowania, czyli z obecnością przerzutów o charakterze odległym. I przede wszystkim tym chorym dedykowane jest leczenie cząsteczkami immunokompetentnymi – podkreślił prof. dr hab. n. med. Rodryg Ramlau, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Wskazał, że u niewielu pacjentów można zastosować leczenie radykalne, które jest jedyną skuteczną formą terapii dającą szansę na całkowite wyleczenie. - W Polsce mamy kilkanaście jednostek zajmujących się leczeniem operacyjnym raka płuca, w których pracują wysoce wyspecjalizowani torakochirurdzy na poziomie światowym. Niestety w większości przypadków rozpoznanie następuje w momencie, gdy nie istnieje możliwość radykalnej operacji. Poniżej 20 proc. pacjentów z niedrobnokomórkowym rakiem płuca kwalifikuje się do radykalnych zabiegów chirurgicznych- wskazał profesor. Dodał również, że ponad 50 proc. nowo zdiagnozowanych chorych z rozpoznanym rakiem płuca jest już w najwyższym IV stopniu zaawansowania, czyli z przerzutami o charakterze odległym. To im dedykowane jest leczenie cząsteczkami immunokompetentnymi.
Zdaniem klinicysty immunoterapia nie jest jednak panaceum na raka płuca. Obecnie jednak u części chorych z niedrobnokomórkowym, zaawansowanym rakiem płuca dzięki wdrożeniu nowoczesnych molekuł udaje się uzyskać wieloletnie przeżycia.
- Jeszcze przed erą immunoterapii i przed erą leków ukierunkowanych molekularnie wydawało się to po prostu niemożliwe. Chory z zaawansowanym niedrobnokomórkowym rakiem płuca żył średnio 10-12 miesięcy. W tej chwili mamy chorych, którzy żyją dwa, trzy, pięć lat – tłumaczył prof. Ramlau.
Co więcej w wielu sytuacjach można już mówić o raku płuca jako o chorobie o charakterze przewlekłym. – A jeszcze 5-10 lat temu wydawało się to nam kompletną fikcją – powiedział.
Czego onkologom i pacjentom brakuje do pełni możliwości? Prof. Rodryg Ramlau zwrócił uwagę, że wciąż brak refundacji tzw. podwójnej immunoterapii w leczeniu chorych na raka płuca. Dzięki jej wdrożeniu można będzie ograniczyć liczbę cykli chemioterapii, co przełoży się na zmniejszenie działań niepożądanych. – W tej chwili trwają prace nad tym, by doprowadzić do refundacji właśnie tego schematu postępowania – podkreślił.
Innowacyjne leki z Funduszu Medycznego: opinia Rady AOTMiT
Swoimi doświadczeniami podczas konferencji podzielili się również pacjenci. Jedną z nich była Pani Agata, która usuwając pieprzyk z ucha dowiedziała się, że choruje na zaawansowanego czerniaka. O diagnozie dowiedziała się zaraz po urodzeniu syna. W trakcie leczenia poddana została zabiegowi usunięcia węzłów chłonnych i jak podkreśliła, dzięki zastosowaniu nowoczesnych leków mogła zajmować się dzieckiem i wypełniać swą rolę społeczną.
Natomiast Pan Maciej swoje leczenie finansował sam z pomocą bliskich. - W szpitalu nie zaproponowano mi terapii – pewnie dlatego, że nie była refundowana. Żona znalazła informację o immunoterapia na stronach Fundacji Alivia. Konsultując mój przypadek dr Tomczak przyznał, że operacje w moim przypadku są nieskuteczne. Potwierdził natomiast możliwość zastosowania immunoterapii, która jednak była nierefundowana- wskazał pacjent. Przyznał, że w pierwszym momencie wspólnie z rodziną rozważał sprzedaż domu, ale ostatecznie zaproponowano im zbiórkę publiczną. -To była ciężka decyzja, ale ku naszemu zaskoczeniu zbiórka postępowała bardzo szybko- przyznał. I dodał, że tylko jego współpracownicy z Urzędu Miasta Leszna, gdzie jest konserwatorem zabytków, w ciągu tygodnia zebrali 150 tys. zł.
Polecamy również:
#NIEspieczRAKA - ruszyła letnia kampania świadomości raka skóry
Szykuje się zmiana w strategii wydawania decyzji refundacyjnych