Autor : Jakub Wołosowski
2022-07-01 15:38
GUS podał tzw. szybki szacunek inflacyjny. Z danych opublikowanych 1 lipca wynika, że wzrost cen w czerwcu 2022 r. wyniósł 15,6 proc. porównując rok do roku i 1,5 proc. w porównaniu miesiąc do miesiąca. Z jednej strony to kolejny rekordowy wynik, ale z drugiej, jak tłumaczy w rozmowie z cowzdrowiu.pl Kami Pastor, ekonomista PKO BP, są pierwsze oznaki wskazujące, że najgorsze za nami.
W ocenie Kamila Pastora, ekonomisty z Zespołu Analiz Makroekonomicznych Banku PKO BP, pomimo tego, że czerwcowa inflacja (15,6 proc. - najwyższy poziom od 25 lat) jest kolejnym dużym wzrostem wobec majowego wyniku (13,9 proc. rok do roku), to można na te dane patrzeć również pozytywnie.
- To był drugi miesiąc z rzędu, kiedy inflacja nie zaskoczyła analityków wyższym odczytem i była zgodna z oczekiwaniami, a w poprzednich miesiącach było odwrotnie. Wzrost cen systematycznie okazywał się wyższy niż wszyscy sądzili - wskazuje Pastor. - Z drugiej strony szacowana przez nas inflacja bazowa, chociaż wzrosła w ujęciu rocznym do ok. 9,1 proc., to w ujęciu miesięcznym, po uwzględnieniu czynników sezonowych, czyli takich charakterystycznych dla konkretnych miesięcy, to ta inflacja bazowa w ujęciu miesięcznym według nas spadła - dodaje ekonomista PKO BP.
I chociaż analityk nie chce wyciągać jeszcze kategorycznych wniosków, to w jego ocenie powyższe dane mogą sugerować, że większość firm zdążyła już przerzucić rosnące koszty, m.in. energii i pracy, na ceny. - Zaszedł tzw. efekt drugiej rundy, a spowalniający popyt może ograniczyć skalę podwyżek w kolejnych miesiącach - wskazuje Kamil Pastor.
W rozmowie z cowzdrowiu.pl Pastor omawia także czynniki niebazowe - czyli takie, na które polityka pieniężna nie ma zbyt dużego wpływu. Są to żywność, paliwa i energia. Każdy z nich zależny jest od innych czynników, a czasem i od siebie (np. koszt paliw przekłada się na koszty transportu, co może oznaczać wyższe ceny żywności).
- W przypadku żywności obserwujemy, że choć wzrosty cen w skali miesiąca są nadal wyższe niż wynikałoby to z wzorca sezonowego, to one istotnie hamują. Nie mamy już do czynienia z tak silnymi wzrostami, jak na początku roku. To też może sugerować, że mamy najgorsze, jeśli chodzi o tempo wzrostu cen żywności, za sobą - podkreśla ekonomista.
Analityka PKO BP niepokoją czerwcowe dane cen paliw. Te w porównaniu miesiąc do miesiąca wzrosły o 9,4 proc. co jest drugim najwyższym wynikiem w ciągu ostatnich 20 lat.
- Silniej rosły tylko w marcu, czyli tuż po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Jednak duże ryzyko spowolnienia gospodarczego na świecie, czy nawet recesji w największych gospodarkach, może obniżyć cenę ropy na światowych giełdach, za czym też powinny pójść spadki cen paliw również w Polsce - komentuje Kamil Pastor.
Tę prognozę mogą zaburzyć procesy geopolityczne, przede wszystkim, co zrobi Rosja z dostawami gazu i ropy do Europy, ale jak na razie można oczekiwać, że efekt spowolnienia będzie nieco silniejszy, niż efekt geopolityczny i ceny ropy w najbliższym czasie będą tanieć. - Tak przynajmniej zakładają największe światowe agencje zajmujące się ropą, czy szerzej pojętą energią - dodaje przedstawiciel PKO BP.
Czerwcową inflację podbiły również ceny nośników energii. Kamil Pastor przypomina, stawki w przypadku znacznej części nośników są regulowane administracyjnie. W przypadku prądu i gazu ustala je Urząd Regulacji Energetyki (URE). Jednak mieliśmy do czynienia ze wzrostem na poziomie 3 proc. miesiąc do miesiąca, dlaczego?
- Naszym zdaniem wynika z cen opału, czyli przede wszystkim węgla, który gospodarstwa domowe kupują do ogrzewania, jak i innych alternatywnych nośników energii przez nie używanych. W dłuższej perspektywie odnośnie do cen gazu i elektryczności istnieje duża niepewność odnośnie tego co zdecyduje URE pod koniec roku. Czyli jaka będzie skala podwyżek ogłoszona w listopadzie lub grudniu. Na koniec mamy jednak trochę dobrych wiadomości.
- Oczekujemy, że szczyt inflacji jest już blisko – mówi Kamil Pastor. - Być może nawet czerwiec był tym miesiącem, gdy inflacja była najwyższa, aczkolwiek jest to niepewne ze względu na ceny paliw, które wciąż są bardzo zmienne. Niemniej jednak podtrzymujemy naszą dotychczasową prognozę, że szczyt inflacji wystąpi latem. Zakładamy, że nie będzie takim szczytem w klasycznym rozumieniu tego słowa, ale raczej będzie miał płaski charakter. Inflacja spadnie, ale nieznacznie i do końca roku do 13-14 proc. Druga połowa roku będzie de facto płaską inflacją z minimalnym nachyleniem w dół – podsumowuje ekonomista PKO BP.
Do najnowszego odczytu inflacji odniosła się na Twitterze Naczelna Izba Aptekarska. Przytaczając najnowsze dane Izba wskazała, że od 10 lat nie zmieniła się tabela marż. "Inflacja pochłonęła marżę detaliczną za leki refundowane – a do tego dochodzą koszty utrzymania apteki! To najwyższy czas na zmiany!" - napisano.
PPOZ krytykuje stanowisko Rady ds. COVID-19 w sprawie POZ
Podatki: dziś w życie wchodzi Polski Ład 2.0
Podwyżki najniższych płac: znamy harmonogram NFZ. Kluczowe terminy
//