Autor : Lidia Raś
2023-06-06 18:24
Innowacyjność stała się słowem kluczem. Wydaje się, że każde rozwiązanie jest obecnie opatrywane tym określeniem. Także w medycynie. Jak wdrażać nowe rozwiązania, kiedy zasługują one na miano "innowacyjnych", czego unikać, a z czego korzystać? Oto głosy ekspertów.
Czy od razu innowacyjne? - Na poziomie międzynarodowym nadal obowiązuje definicja z dokumentu Oslo Manual (międzynarodowy przewodnik dotyczący gromadzenia i wykorzystywania danych dotyczących innowacji – red.) i jest tam zawarta szeroka definicja, do której można się odwołać - mówiła Małgorzata Gałązka Sobotka, Dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego. - Na jej podstawie wielu znajdzie dowód, że są innowatorami. Jak wyjaśniła Gałązka-Sobotka, nawet zmiana organizacji, narzędzi, zasobów w perspektywie jednej placówki, może zasłużyć na miano rozwiązania innowacyjnego. Nie muszą to być tylko zmiany przełomowe. Ale - dodała - miarą wartości jest jednak liczba produktów i rozwiązań do szerokiego wykorzystania. Dyrektor Gałązka-Sobotka przywołała udany przykład polskiego rozwiązania technologicznego, które spełnia warunek innowacyjności. Takim rozwiązaniem, docenionym na świecie, jest program KOS-zawał, który zainteresował m.in. przedstawicieli Emiratów Arabskich.
Innowacyjne, nowatorskie rozwiązania - tak. Ważne, by w tym dążeniu do zmian, nie zgubić po drodze prawdziwych rzemieślników, bo to na ich pracy opiera się codzienność szpitali i POZ. Tomasz Maciejewski, Dyrektor Instytutu Matki i Dziecka wie, że środowisko medyczne ma swoje konserwatywne przyzwyczajenia. Dlatego też, jak mówił, trzeba tworzyć kulturę organizacyjną zmiany, edukować personel do innowacji, uczyć jak zmiana ma działać i dopiero wtedy ją wdrażać. Kluczowa jest też ewaluacja projektów i wyciąganie wniosków, bo na etapie praktycznym może się okazać, że idea kompletnie się nie sprawdziła. By jak najmniej ryzykować takie sytuacje, warto tworzyć, jak mówi, dyr. Maciejewski, ekosystem ludzki, w skład którego wejdą pacjenci, biały personel i szary personel. To wypadkowa ich opinii pozwoli na konstruowanie przydatnych dla wszystkich stron rozwiązań.
- Procesy rozwojowe można podzielić na ewolucyjne i innowacyjne. Czasem to niestety mylimy - stwierdził Robert Gasik, Kierownik Kliniki i Polikliniki Neuroortopedii i Neurologii, Narodowy Instytut Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji. - Innowacji jest w medycynie mało. Jak mówił prof. Gasik, ostatnią jest oczywiście sztuczna inteligencja, która przekłada się np. na użycie rożnych rozwiązań w urządzeniach wspomagających chirurgię. Pytanie zasadnicze brzmi jednak: Czy wszyscy powinni z nich korzystać?
- Innowacyjne urządzenia wspomagające powinny być przeznaczone dla ośrodków, które potrafią zdefiniować swoje problemy - przekonywał prof. Gasik - zwracając uwagę, że nowe narzędzia często po prostu zastępują dotychczasowe. Większości szpitali w Polsce nie stać na zakupy określane jako innowacyjne, dlatego kryterium przydatności byłoby zasadne. Jako przykład podał swoją klinikę, w której leczeni są ludzie w podeszłym wieku, z wieloma chorobami. Anestezjolodzy obawiają się więc podawać znieczulenie podczas długich operacji. Tymczasem użycie robota chirurgicznego, którego użycie jest dla pacjenta mniej inwazyjne, pozwala przeprowadzać operację bezpieczniej.
Jeśli gdzieś wdrażanie innowacji jest trudne, to właśnie w POZ. Mówił o tym Tomasz Zieliński, Wiceprezes Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie. - Nasza praca nie jest spektakularna [...] ale suma naszej pracy tak. Tomasz Zieliński przywołał liczbę 600 tys. porad dziennie udzielanych w POZ. - Każda stracona sekunda na źle wdrożone zmiany, to realna strata w skali kraju.
Innowacje, które będą pomocne pacjentowi i będą wsparciem dla lekarza są pożądane. Ale wprowadzanie ich bez przygotowania, bez pilotażu, analizy uwag, mija się z celem - przekonywał, uzasadniając dlaczego tak bardzo środowisku zależy na dobrym przygotowaniu nowych programów. - AI ma wspierać lekarza w codziennej pracy. Ilość danych już jest trudna do analizy, więc potrzebujemy takich narzędzi, które będą wspierać nas w szybszej i efektywniejszej pracy - mówił wiceprezes Zieliński. Podkreślał jednak, że bez opinii lekarzy, wdrożenie zakończy się porażką - zmianą polegającą na tym, że nic się nie zmieniło.
Na perspektywę pacjenta w kwestii zmian zwróciła uwagę Diana Żochowska, Head of Medonet. Kluczowy problem: brak informacji. - Z punktu widzenia pacjenta sukcesem będzie rozwiązanie, które ułatwi życie - mówiła. Dodając jednocześnie, że nieudaną zmianę szybko można wskazać. To taka, o której pacjent nie ma pojęcia. Doskonałe rozwiązania techniczne będą nieprzydatne, jeśli nie będą służyć pacjentowi, jeśli nie będą dla niego wygodne. Żochowska zwracała uwagę na potrzebę angażowania pacjentów już na początku budowania projektu. Jako pozytywny przykład rozwiązania podała m.in. e-receptę. Z kolei aplikacja IKP choć ma sporo ciekawych funkcjonalności, także służących profilaktyce, nie jest w pełni wykorzystywana, bo ludzie o nich nie wiedzą. - Mamy 5 mln pobrań aplikacji, ale nie wiemy, z których funkcjonalności pacjenci korzystają - zwróciła uwagę. -Telemedycyna zaczęła się rozwijać w pandemii, ale teraz jakby wyhamowała - podsumowała.
Wypowiedzi ekspertów pochodzą z panelu "Co robić, a czego nie robić, aby odnieść sukces w innowacjach w zdrowiu?", który odbył się 6 czerwca 2023 roku podczas konferencji AI & MEDTECH CEE.
Dyskusję moderowała red.nacz. CowZdrowiu.pl, Aleksandra Kurowska
Czytaj też:
"Dzisiejsza AI jest dobra we wszystkim, ale świetna w niczym"
Analiza i raport z badań diagnostycznych w 60 sekund? Z AI to możliwe
Od 2014 do marca 2023 r. w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, gdzie kierowała serwisem gazetaprawna.pl. Ponadto zajmowała się tematyką społeczną, ekologiczną, prawną i kulturalną oraz nagrywała podcasty i wideo. Wcześniej związana m.in. z Polska Press i Mediami Regionalnymi. Kontakt: lidia.ras@cowzdrowiu.pl