Autor : Magdalena Kopystyńska
2021-01-12 17:30
Zaledwie trzy tygodnie od momentu zaszczepienia pierwszego obywatela Izraela szczepionką BioNTech / Pfizer, czyli samego premiera Benjamina Netanjahu - kraj wyprzedził resztę świata w wyszczepialności, obejmując do tej pory około 20 proc. populacji.
Porozumienie z producentem
Eksperci, nie tylko w Polsce, wskazują Izrael za wzór. Gdzie upatrują sukcesu?
Premier Netanjahu poinformował 7 stycznia, że Izrael zawarł porozumienie z firmą Pfizer. Koncern zobowiązał się dostarczać Izraelowi 400 tys.- 700 tys. dawek tygodniowo.
W ramach tej umowy Izrael przekaże firmie Pfizer (a także Światowej Organizacji Zdrowia) szczegółowe informacje na temat wieku, płci i historii medycznej osób otrzymujących szczepionkę, a także jej skutków ubocznych i skuteczności. W celu zachowania prywatności nie zostaną podane żadne informacje umożliwiające identyfikację.
Dziesięć milionów dawek to niewiele, zważywszy na to, że Pfizer zobowiązał się do wyprodukowania 1,3 mld dawek szczepionki w 2021 r., a prawdopodobnie wyprodukuje jeszcze więcej. Gdy w połowie grudnia nadeszła zgoda organów regulacyjnych, Izrael był gotowy, co sprawiło, że firma Pfizer opłacało się sprzedać pierwsze szczepionki do państwa, które było przygotowane na ich wykorzystanie.
Pilot światowej kampanii
Od początku pandemii w liczącym ok. 9 mln obywateli kraju odnotowano ponad 495 tys. przypadków COVID-19 i 3689 zgonów. Statystyki były alarmujące i sukces tu może być dla firmy farmaceutycznej pilotem i reklamą. Może pobudzić marketing na całym świecie.
- Przekonaliśmy ich, że jeśli to nam najpierw dostarczą swoją szczepionkę, będziemy dokładnie wiedzieć, jak ją podać w jak najkrótszym czasie - i tak właśnie się stało - powiedział w rozmowie z POLITICO izraelski minister zdrowia Yuli Edelstein za pośrednictwem swojego rzecznika. - Byliśmy przygotowani wcześnie, wcześnie podpisaliśmy umowy. To sytuacja korzystna dla wszystkich.
W ciągu kilku dni zaszczepionych zostało ponad 150 tys. osób, powiedział Edelstein, który jest przekonany o sukcesie Izraela: - Nadal jesteśmy światowym liderem - podkreśla szef resortu zdrowia.
Tajne przez poufne
Mimo to izraelskie MZ nie odpowiada na bezpośrednie pytania dotyczące dokładnej liczby dawek, które Izrael sobie zapewnił ani ile za nie zapłacił. 5 stycznia urzędnicy ujawnili nieoficjalnie, że zapłacono po 30 dolarów. Dla porównania - to ponad dwukrotnie więcej niż kwota podana przez Belgię, która przypadkowo ujawniła swój cennik szczepionek, za pośrednictwem Twittera belgijskiego sekretarza stanu.
Netanjahu wspominał o swoich bliskich relacjach z dyrektorami generalnymi firmy Pfizer i Moderna, sugerując, że jego kontakty pomogły zabezpieczyć miliony dawek.
- Rozmawiam z nimi przez cały czas - powiedział szef rządu. Dodał, że dyrektor generalny Pfizer Albert Bourla, potomek żydowskiej rodziny z Salonik, jest „wielkim przyjacielem" Izraela.
Mały kraj, silna opieka zdrowotna
Izrael ma obowiązkowy, publiczny system opieki zdrowotnej, podłączony do ogólnokrajowej sieci cyfrowej. Organizacje zajmujące się opieką zdrowotną przechowują cyfrowe rejestry wszystkich pacjentów, umożliwiając każdemu autoryzowanemu komputerowi pobieranie danych medycznych od urodzenia - w tym informacji o hospitalizacji, przepisanych lekach i szczepieniach.
- Operacja na taką skalę nie mogłaby mieć miejsca w prywatnym systemie opieki zdrowotnej - powiedziała pielęgniarka w renomowanym izraelskim szpitalu Ichilov w Tel Awiwie.
- Nigdy nie widziałam tak wielu pracowników ochrony zdrowia, którzy dobrowolnie poświęcali swój wolny czas dla tak ważnej sprawy - wyjaśniła. Poczucie społecznej solidarności w ogromnym stopniu przyczyniło się do tempa izraelskiej kampanii szczepień - być może bardziej niż w innych krajach - dodała.
Na razie Izrael priorytetowo traktuje osoby w wieku powyżej 60 lat, pracowników ochrony zdrowia i osoby z chorobami, a następnie osoby w wieku powyżej 55 lat z chorobami podstawowymi. W tym momencie zaszczepiono ponad 72 proc. osób w wieku 60 lat i starszych.
Nie bez przeszkód
Do tej pory Izraelczycy otrzymywali tylko szczepionkę Pfizera, ale kraj ten zapewnił sobie również umowy z AstraZeneca i Moderną (jej szczepionka została już też zatwierdzona przez izraelskie ministerstwo zdrowia).
Moderna obiecała dostarczyć 6 mln dawek, wystarczających do zaszczepienia 3 mln ludzi. Izrael otrzymał już pierwszą z czterech dostaw. Druga dostawa, czyli około 480 tys. dawek ma dotrzeć w środę lub czwartek.
W przeciwieństwie do szczepionki Oxford / AstraZeneca, szczepionka Pfizer musi być przechowywana w temperaturze minus 70 stopni Celsjusza. Każda z dostarczonych dawek jest rejestrowana i obsługiwane przez SLE, jednostkę logistyczną Teva Pharmaceutical Industries. Trzydzieści podziemnych zamrażarek zlokalizowano w zakładzie w pobliżu głównego międzynarodowego lotniska w Izraelu. Mogą one pomieścić około 5 mln dawek, które są następnie przepakowywane w pakiety po 100 dawek i dystrybuowane na cały kraj. Szybka dystrybucja szczepionek ma kluczowe znaczenie. Przed punktami szczepień tworzą się kolejki młodych ludzi, liczących na resztki dawki. Pojawiły się również grupy na komunikatorze WhatsApp wypełnione ludźmi, kontaktującymi się ze sobą w celu zabezpieczenia tych dawek.
Na czele wyścigu szczepień
Pomimo wiodącej pozycji w rankingach wyszczenienia, Izrael znalazł się pod ostrzałem organizacji zajmujących się prawami człowieka i agencji informacyjnych, ponieważ nie zapewnił szczepionek Palestyńczykom na Zachodnim Brzegu i w Gazie. Ministerstwo Zdrowia Palestyny odnotowało ponad 100 tys. potwierdzonych przypadków zakażeń na Zachodnim Brzegu, z ponad 1,1 tys. zgonów w populacji około 3 mln osób. Gaza odnotowała ponad 45 tys. przypadków na 2 mln mieszkańców, z ponad 400 ofiarami śmiertelnymi. Istnieje również kwestia ruchu transgranicznego: około 60 tys. palestyńskich pracowników codziennie wjeżdża do Izraela, z których większość pracuje w branży budowlanej. Izrael zaczął ich testować dopiero w grudniu. Pomimo złej sytuacji Autonomia Palestyńska (AP) na Zachodnim Brzegu nie zwróciła się oficjalnie o izraelską pomoc w zakupie szczepionek. Szanse na to, że Hamas, który kontroluje Strefę Gazy, skoordynował kampanię szczepień ze światowym liderem i sąsiadem są nikłe. Ale według Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich (RDIF), który jest odpowiedzialny za sprzedaż głównej rosyjskiej szczepionki przeciwko COVID-19, znanej jako Sputnik V, palestyńskie ministerstwo zdrowia zatwierdziło szczepionkę do użycia w poniedziałek, wraz z pierwszą wysyłką szczepionki. Dostawa planowana jest na przyszły miesiąc. W weekend palestyński dyrektor generalny ds. Zdrowia publicznego Yasser Bozyeh powiedział, że Autonomia Palestyńska zabiegała również o dostawy od Moderny, AstraZeneca i Johnson & Johnson, oprócz dostaw oczekiwanych za pośrednictwem COVAX, programu szczepień WHO dla krajów biednych i o średnich dochodach.
Ale są i inne problemy. Mniejszość arabska Izraela - około 21 proc. populacji - wykazała ostrożność wobec szczepień. Wiele ultraortodoksyjnych społeczności żydowskich całkowicie ignoruje środki ochrony osobistej, co skutkuje czasami pięciokrotnie wyższymi wskaźnikami infekcji niż w wielu świeckich miastach.
W międzyczasie Netanjahu obiecał zwiększyć tempo szczepień w Izraelu do co najmniej 170 tys. osób dziennie. Wielu jego krytyków ostrożnie i ze sceptycyzmem podchodzi do deklarowania tak wielkich liczb.
Źródło: https://www.politico.eu/article/israel-coronavirus-vaccine-success-secret/
magdalena.kopystynska@cowzdrowiu.pl