Autor : Aleksandra Kurowska
2020-03-26 20:23
Ten, kto zajmował się lub zajmuje osobą chorą na COVID-19 lub tylko z podejrzeniem zakażenia koronawirusem, nie będzie mógł udzielać świadczeń innym pacjentom. Chyba że zdalnie. Może się okazać, że dla osób bez koronawirusa, zabraknie osób do udzielania świadczeń.
- Może to spowodować paraliż placówek w zakresie opieki nad pacjentami, którzy mają inne choroby i nie są zakażeni ani dotychczas o to podejrzani - uważają szefowie placówek. To dalej idące rozwiązanie niż to, którego się obawiano, czyli zakaz pracy w kilku placówkach równocześnie. Można będzie też natychmiastowo usuwać dyrektorów placówek leczniczych. I nie zostało wyjaśnione, czy dotyczy to tylko placówek publicznych.
W Sejmie jest już projekt ustawy ws. ochrony zdrowia w czasie pandemii - informowaliśmy dzisiaj
Dyrektorzy na gorących stołkach?
W sytuacjach związanych z koniecznością zapobiegania lub zwalczania zakażeń oraz w wypadku niewykonywania poleceń można odwołać kierownika podmiotu leczniczego prowadzącego szpital i ustanowić pełnomocnika. Decyzja podlega natychmiastowemu wykonaniu.
Praca w jednym miejscu
Art. 7d ustawy przewiduje, że osoba wykonująca zawód medyczny w rozumieniu ustawy o działalności leczniczej, uczestnicząca w udzielaniu świadczeń opieki zdrowotnej pacjentom z podejrzeniem lub zakażeniem wirusem SARS-CoV-2, w tym w ich transporcie, z wyjątkiem osoby udzielającej tych świadczeń wyłącznie za pośrednictwem systemów teleinformatycznych lub systemów łączności, nie może uczestniczyć w udzielaniu świadczeń opieki zdrowotnej innym pacjentom, chyba że ich udzielanie następuje za pośrednictwem systemów teleinformatycznych lub systemów łączności.
W uzasadnionych przypadkach wojewoda, na wniosek podmiotu wykonującego działalność leczniczą, w którym osoba ta wykonuje zawód medyczny, może wyrazić zgodę na udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej innym pacjentom.
No właśnie, "uczestnicząca w udzielaniu świadczeń opieki zdrowotnej pacjentom z podejrzeniem lub zakażeniem wirusem SARS-CoV-2", bez wskazania, że chodzi np. o szpitale jednoimienne, może oznaczać każdego pracownika medycznego. Co chwilę słyszymy o przypadkach osób zakażonych lub podejrzanych o zakażenie w szpitalach o innych profilach niż zakaźne.
Źle czy nie?
Można zrozumieć te ograniczenia, chodzi o nieroznoszenie wirusa. Ale problem w tym, że można nim zakazić się już pewnie wszędzie, a co jeszcze ważniejsze, i bez epidemii brakowało pracowników medycznych.
Szefowie placówek obawiają się czarnego scenariusza, w którym na początku pracować w kilku miejscach nie będą mogli lekarze ze szpitali pracujących w trybie zakaźnym. W szpitalach i przychodniach będą zespoły dedykowane do obsługi pacjentów z podejrzeniem i zakażeniem SARS-CoV-2.
Oni zgodnie z tą nowelizacją ustawy nie zajmują się zdrowymi i niepodejrzanymi o zakażenie pacjentami.
- Za chwilę jeden z pacjentów dotychczas zdrowych i niepodejrzanych zacznie gorączkować na oddziale, będzie mieć suchy kaszel i stanie się podejrzany – wtedy cały personel zajmujący się tym chorym musimy przenieść do zespołu EPIDEMIA i nie wolno go dopuścić do opieki nad resztą nadal zdrowych i niepodejrzanych. Za chwilę w tym kraju nie będzie miał kto opiekować się niezakażonymi i bez podejrzenia SARS-CoV-2 - zwraca uwagę jeden z dyrektorów.
Oczywiście przepisy dotyczą nie tylko szpitali czy publicznych poradni. Wszystkich miejsc, w których pracują lekarze, pielęgniarki, ratownicy, diagności, fizjoterapeuci. Choć przynajmniej części przedstawicieli zawodów medycznych te przepisy nie bardzo pasują, to rozumieją równocześnie intencje MZ.
- Epidemicznie ma to uzasadnienie, bo jeżeli ktoś np. w gabinecie prywatnym miał osobę z podejrzeniem zakażenia koronawirusem albo nawet bezobjawowego nosiciela, a potem idzie do pracy na oddział niezakaźny, to może zarazić innych pacjentów - mówi Michał Bulsa z prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej. Dodaje, że realizacja tego przepisu może pokazać, że system bazuje na tym, że lekarze przepracowują się, pracując w kilku placówkach równocześnie.
Polecamy także:
W sejmie już jest autopoprawka do specustawy. Co w niej wpisano?
Będzie autopoprawka specustawy w zakresie kierowania rodziców do pracy
Lekarze o specustawie: niech rząd zacznie od podstaw jak maski, testy
Samolot z chińskim sprzętem dla medyków w Polsce
MZ jeszcze przed publikacją nowelizacji przepisów wystosowało takie pismo:
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl