Autor : Katarzyna Lisowska
2021-10-31 14:56
Naukowcy Laboratorium Genetycznego Gyncentrum wykryli u 2,5 rocznego dziecka jednoczesne zakażenie wirusami: SARS-CoV-2, RSV i paragrypy. Drugi przypadek koinfekcji różnych wirusów stwierdzono u 5-miesięcznego niemowlęcia. W tym przypadku chodziło o wirusy SARS-CoV-2 i paragrypy.
Jak informuje Gyncentrum w ostatnich dniach jego eksperci poddali sekwencjonowaniu 186 próbek pobranych od pacjentów we wrześniu i październiku. We wszystkich wykryto wariant delta, w tym także budzący zainteresowanie naukowców podtyp AY.4.2 zwany wariantem Delta Plus. - W grupie badanych przez nas próbek cztery pochodziły od niemowląt. Dotychczas niezwykle rzadko się zdarzało, by wymazy były pobierane od tak małych dzieci, gdyż zakażenie przechodziły bezobjawowo. Budzi niepokój występowanie u dzieci koinfekcji z innymi patogenami – mówi dr n. med. Emilia Morawiec, zastępca kierownika Laboratorium Genetycznego Gyncentrum. Ekspertka zwraca uwagę, że takie przypadki zdarzały się niezwykle rzadko, najczęściej u pacjentów hospitalizowanych.
Jak przekazuje dr Morawiec najmłodszy pacjent zakażony mutacją AY.4.2 to dwuletni chłopczyk, najstarsza pacjentka to 77-letnia kobieta. Na razie nie ma pewności czy ten podtyp wirusa jest groźniejszy od dotychczasowego wariantu Delta, ale uznaje się go za wymagający dalszych badań. Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii odpowiada on obecnie za 10 proc. zakażeń. - Pojawienie się kolejnego podtypu wariantu Delta - których wyodrębniono już ponad 40 - obrazuje, jaką zdolność ewolucji posiada koronawirus. Dlatego ważne jest kontynuowanie badań nad genomem SARS-CoV-2, pozwalających na identyfikację ewentualnych nowo powstałych niepokojących wariantów - tłumaczy dr Emilia Morawiec.
Laboratorium Genetyczne Gyncentrum i Śląski Uniwersytet Medyczny takie badania prowadzą od lutego. W dotychczas przeanalizowanej przez naukowców SUM grupie 921 próbek poddanych sekwencjonowaniu pomiędzy lutym a sierpniem, odnotowano m.in. obecność „mutacji transmisji”, które odpowiedzialne są za zwiększoną zakaźność wirusa. Jedna z nich: N501Y, która wg ECDC zwiększa transmisję wirusa o ok. 50 proc., występowała z częstością 89,2 proc.
Prof. dr hab. n. med. Tomasz Wąsik, kierownik Katedry i Zakładu Mikrobiologii i Wirusologii Wydziału Nauk Farmaceutycznych Śląskiego Uniwersytetu Medycznego zwraca uwagę, że w badanych próbkach analizowano mutacje występujące w białku spike (kolca) wirusa. Jak podkreśla niepokojący jest fakt, że stwierdzono występowanie także „mutacji ucieczki”, które mogą w różnym stopniu obniżać aktywność przeciwciał. - Dotyczyły one głównie wariantu Gamma, ale nawet w wariancie Alfa zdarzały się przypadki mutacji związanych zarówno ze zwiększoną transmisyjnością jak i ucieczką immunologiczną. Wiąże się to z tym, że u niektórych pacjentów zakażonych danym wariantem przebieg zakażenia może być cięższy niż u innych – wyjaśnia.
Czytaj też:
COVID-19: 580 respiratorów w użyciu, ok. 6,9 tys. chorych w szpitalach
Staż podyplomowy zdaniem absolwentów uczelni medycznych. Potrzebny
Projekt ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych już po konsultacjach