Autor : Anna Gumułka
2023-01-18 09:20
Kolejne polskie uczelnie, przy wsparciu władz, uruchamiają kierunki lekarskie – obecnie lekarzy jest zbyt mało. Kontestuje to Naczelna Izba Lekarska, wyrażając obawy o obniżenie poziomu wiedzy. Samorząd zwrócił się do Komisji Europejskiej w sprawie interpretacji przepisów dotyczących minimalnych wymogów kształcenia lekarzy.
Tylko w tym tygodniu minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek spotkał się z władzami Państwowej Uczelni Zawodowej w Nowym Targu oraz przedstawicielami szpitali i placówek medycznych w związku ze złożeniem wniosku przez Podhalańską Państwową Uczelnię Zawodową o uzyskanie zgody na uruchomienie kierunku lekarskiego. Uczelnia otrzymała również czek na 3 mln zł dotacji w formie obligacji skarbowych.
– Już dziś kierunków lekarskich na uczelniach niemedycznych w Polsce jest więcej na uczelniach podległych bezpośrednio ministrowi edukacji i nauki, aniżeli na uczelniach medycznych. Nie chodzi o liczbę studentów, a liczbę kierunków i miejsc, w których kształci się na kierunkach lekarskich – powiedział podczas poniedziałkowego spotkania w Nowym Targu minister Czarnek.
- Otwieranie kierunków lekarskich na kolejnych uczelniach wzbudza sprzeciw środowiska lekarskiego, które podkreśla, że zwiększanie liczby absolwentów nie rozwiąże problemów kadrowych w publicznej ochronie zdrowia, że istnieją wątpliwości do kwestii związanych z zapleczem dydaktycznym, że nie jest do tego dostosowany system kształcenia podyplomowego, że może wszystko to skutkować obniżeniem poziomu wiedzy i nieprzygotowaniem do należytej opieki nad pacjentami, a co za tym idzie – zmniejszeniem bezpieczeństwa pacjentów i jakości świadczeń zdrowotnych – wskazuje z kolei Naczelna Izba Lekarska.
Samorząd zwrócił się do Komisji Europejskiej w sprawie interpretacji przepisów dotyczących minimalnych wymogów kształcenia lekarzy. Pismo skierowane 9 listopada 2022 r. do Henninga Ehrensteina, szefa działu D1 Umiejętności, Usługi, Zawody w Dyrekcji Generalnej Komisji Europejskiej ds. rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości i MŚP, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski przekazał również do wiadomości ministrowi zdrowia Adamowi Niedzielskiemu i ministrowi edukacji i nauki Przemysławowi Czarnkowi.
„Art. 24 dyrektywy 2005/36/WE określający minimalne wymogi kształcenia lekarzy stanowi, że kształcenie lekarskie na podstawowym poziomie obejmuje co najmniej pięcioletni okres studiów, obejmujący co najmniej 5 500 godzin kształcenia teoretycznego i praktycznego prowadzonego na uniwersytecie lub pod jego nadzorem” – czytamy w piśmie. Podkreślono, że pojawia się wątpliwość, czy studia prowadzone przez część uczelni można uznać za w pełni zgodne z wymogami określonymi we wspomnianej dyrektywie. „Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej uznało, że zasadne jest w tej sprawie zasięgnąć opinii prawnej właściwych służb Komisji Europejskiej” – argumentuje w piśmie prezes NRL Łukasz Jankowski.
Samorząd czeka na odpowiedź z Komisji Europejskiej. 22 grudnia do pisma NIL odniósł się minister Przemysław Czarnek. W odpowiedzi powołuje się on na szersze definicje słowa uniwersytet, używanego w przepisach unijnych oraz wymienia regulacje, które jego zdaniem są wystarczające dla potwierdzenia spełnienia warunków możliwości kształcenia lekarzy.
- Samorząd lekarski od dawna apeluje, aby kształcenie przyszłych kadr medycznych odbywało się jedynie w warunkach uniwersyteckich, co jest naszym zdaniem zgodne z regulacjami Unii Europejskiej. Wyrażamy obawę, czy forsowane przez rządzących zwiększenie ilości kadr medycznych kosztem możliwego obniżenia jakości kształcenia nie spowoduje braku możliwości uznawania kwalifikacji części polskich lekarzy w innych krajach Unii Europejskiej – komentuje prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski.
Minister Czarnek uważa, emigracja odpowiada za niewielką część braków, które mamy. Natomiast podkreślił, że zmniejszyła się skala na jaką kształcono pod koniec lat 80, na początku lat 90.
– Nie emigracja odpowiada za braki lekarskie. Jak się szacuje, brak nawet 60 tys. lekarzy na polskim rynku nie jest czymś odosobnionym w skali światowej. Braki lekarzy i kadry medycznej odczuwają Stany Zjednoczone, i to nawet północna część, a także Europa Zachodnia, gdyby tak nie było, to nie wchłaniałaby z kolei tych lekarzy i tych pielęgniarek, którzy z Polski wyjechali w ciągu ostatnich ponad 20 lat – argumentował w Nowym Targu Przemysław Czarnek.
Wyraził również przekonanie, że Podhalańska Państwowa Uczelnia Zawodowa w Nowym Targu dołączy do uczelni, na których studenci będą mogli studiować na kierunku lekarskim, a także sama uczelnia stanie się Akademią Podhalańską.
Szef MEiN wskazał, że kierunki lekarskie są elitarne, dlatego że nie każdy może być lekarzem, ale nie może być tak, że absolwenci dobrych liceów nie dostają się na studia z powodu braku miejsc.
– Nie stać nas na to, żeby ambitnych młodych ludzi, którzy świetnie edukują się na kierunkach medycznych, zostawiać poza naszym systemem. Jedynym sposobem na uzupełnienie tych braków kadrowych w perspektywie następnych kilkunastu lat, bo przecież proces kształcenia lekarzy nie jest krótki, to radykalne zwiększenie liczby miejsc na studiach lekarskich. A skoro nie da się tego zrobić przy pomocy uczelni medycznych, toteż trzeba tworzyć kierunki lekarskie również na uczelniach niemedycznych – podkreślił minister.
Podhalańska Państwowa Uczelnia Zawodowa w Nowym Targu to publiczna uczelnia zawodowa utworzona w 2001 r. Prowadzi studia pierwszego i drugiego stopnia oraz jednolite studia magisterskie na 22 kierunkach. Obecnie kształci 1641 studentów studiów I, II stopnia i jednolitych magisterskich oraz studiów podyplomowych. 30 grudnia 2022 r. do MEiN wpłynął wniosek uczelni o pozwolenie na utworzenie studiów o profilu ogólnoakademickim na kierunku lekarskim.
Foto: Ministerstwo Edukacji i Nauki
Polecamy także:
T. Zieliński: potrójne testy w przychodniach dopiero za kilka dni
Dziennikarka z blisko 25-letnim doświadczeniem. W latach 1999-2022 w PAP relacjonowała wydarzenia na Śląsku i w kraju, specjalizując się w tematyce zdrowotnej, społecznej, naukowej i kulturalnej. W 2004 była korespondentką PAP w Londynie. Kontakt: anna.gumulka@cowzdrowiu.pl