Autor : Anna Gumułka
2022-11-15 18:50
Komisja Zdrowia Sejmu RP podczas wtorkowego pierwszego czytania oprotestowanego przez wiele środowisk projektu nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty oraz niektórych innych ustaw głosami opozycji odrzuciła ten rządowy projekt w całości.
Wiceprzewodniczący komisji poseł Rajmund Miller na początku posiedzenia złożył w imieniu Koalicji Obywatelskiej wniosek o odrzucenie projektu w całości. – Ta ustawa to zamach na prawa polskiego pacjenta – argumentował – To ograniczenie pacjentom dostępu do świadczeń, które i teraz są trudno dostępne.
Po przedstawieniu projektu przez wiceministra zdrowia Macieja Miłkowskiego, serii pytań posłów i przedstawicieli strony społecznej oraz odpowiedziach wiceministra przewodniczący komisji poseł Tomasz Latos (PiS) zarządził głosowanie na przyjęciem wniosku o odrzucenie projektu w całości, w którym wzięło udział 35 posłów. 18 opowiedziało się za, 13 przeciw, tym samym wniosek został przyjęty. Posłowie opozycji przyjęli wynik głosowania oklaskami. O dalszym losie projektu zdecyduje Sejm na posiedzeniu plenarnym; posłem sprawozdawcą został wybrany Bolesław Piecha (PiS)
Projekt zakłada przesunięcie wielu procedur, dotąd finansowanych z budżetu państwa przez Ministerstwo Zdrowia, do Narodowego Funduszu Zdrowia, jednak bez przekazania dodatkowych pieniędzy na ten cel – świadczenia mają się „zmieścić” w budżecie NFZ.
Plan tej nowelizacji opisaliśmy jako pierwsi 30 września.
Jej krytycy – m.in. parlamentarzyści opozycji, organizacje pacjentów i związki zawodowe – zarzucali jego autorom, że uszczupla środki na ochronę zdrowia, ograniczając w ten sposób pacjentom dostęp do świadczeń. Przedstawciele Ministerstwa Zdrowia odrzucali tę argumentację przekonując, że to optymalizacja procesu finansowania świadczeń, a nakłady na ochronę zdrowia stale rosną. Prezes NFZ Filip Nowak zapewniał z kolei, że ta instytucja podoła nowym zadaniom organizacyjnie i finansowo.
Rządowy projekt trafił do pierwszego czytania w komisji zdrowia 10 listopada. Zgodnie z regulaminem Sejmu pierwsze czytanie może się odbyć nie wcześniej niż siódmego dnia od doręczenia posłom druku projektu. Wtorkowe posiedzenie komisji rozpoczęło głosowanie, w którym większość posłów opowiedziała się za skróceniem tego czasu.
- Skąd ten pośpiech, tworzymy tu parodię polskiego parlamentaryzmu – oburzał się poseł Jan Szopiński (Lewica), który wnioskował z kolei o wysłuchanie publiczne w sprawie projektowanej nowelizacji.
Zarówno posłowie zasiadający w komisji, jak i zaproszeni na jej posiedzenie przedstawiciele strony społecznej dopytywali, dlaczego nie przeprowadzono obligatoryjnych w przypadku tak daleko idących zmian konsultacji społecznych.
- Brak konsultacji społecznych tej ustawy to naprawdę żart – powiedziała posłanka Marcelina Zawisza (Lewica). Jej zdaniem wbrew zapewnieniom rządu projekt wpływa na świadczeniodawców, a „perspektywa ustawy urywa się w 2023 r.” – Mam wrażenie, że rząd uważa, że do wyborów jakoś się załata, a później – choćby potop – komentowała.
Posłanka Katarzyna Lubnauer (KO) również zwracała uwagę na pośpiech w pracach nad ustawą i postulowała przerwę w pracach komisji. – Tempo pac nad ustawą jest takie, że nie było możliwości, by instytucje, do których zwrócono się o opinię, miały szansę ją zaopiniować. Poczekajmy, aż otrzymamy opinie od instytucji, do których zostały wysłane wnioski o zaopiniowanie - zaproponowała.
- Ta ustawa w ogóle nie powinna być przyjęta, bo dewastuje system polityki zdrowotnej – recenzował dawnych kolegów klubowych poseł, były prezes NFZ Andrzej Sośnierz (koło poselskie Polskie Sprawy, dawniej PiS).
Jego zdaniem nowelizacja powodowałaby „fundamentalne zmiany w systemie” i oznaczała zmniejszenie nakładów na zdrowie. – To, że nominalnie pieniędzy może wystarczy wynika z tego, że jest inflacja, podwyższone zarobki, dlatego kwotowo może się to będzie bilansowało, ale pod koniec przyszłego roku doczekamy nowych wydarzeń w tym zakresie – przewidywał Andrzej Sośnierz.
Przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” Maria Ochman oceniła, że brak konsultacji społecznych powoduje, że ustawa jest „obciążona grzechem pierworodnym” i apelowała, by nie procedować jej pochopnie.
- To upokarzające, że tak ważne zmiany dla pacjentów nie są z nami konsultowane, jesteśmy podatnikami. To przedmiotowe traktowanie polskich chorych i ich rodzin – powiedziała prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej Dorota Korycińska.
Główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich Łukasz Kozłowski zwrócił uwagę, że w razie przeniesienia finansowania świadczeń do NFZ koszty płatnika wzrosną o 7 mld zł, a z jego funduszu zapasowego zniknie kwota 5,5 mld zł. – W sumie to 12-13 mld zł, które nie będą do dyspozycji NFZ – podkreślił.
Przedstawiający projekt posłom wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski podkreślił, że ma on na celu optymalizację kosztów, a przyjęcie jej zapisów „nie spowoduje naruszenia corocznego wzrostu nakładów”. Dodał, że planowane na przyszły rok nakłady na ochronę zdrowia to ponad 160 mld zł.
Zapewnił, że przeniesienie finansowania z MZ do NFZ dwóch programów lekowych – adresowanych do chorych na hemofilię i pokrewne skazy krwotoczne oraz osób żyjących z wirusem HIV – nie zmieni sposobu ich realizacji.
Brak konsultacji społecznych ministerstwo tłumaczyło „neutralnym” lub „jednoznacznie pozytywnym” wydźwiękiem proponowanych rozwiązań. Maciej Miłkowski podkreślił we wtorek, że przepisy przedstawiono podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego, omawiano je też z Radą Pacjentów działającą przy MZ. Zwracał też uwagę, że przyjęcie proponowanych zmian ograniczyłoby zbędne przepływy finansowe. – Chodzi o to, żeby koszty transakcyjne systemu były jak najniższe, to jest cała intencja tej ustawy – powiedział.
Polecamy także:
Komitet Stały RM przyjął projekt uszczuplający pulę pieniędzy NFZ
Senacka komisja zdrowia o przesunięciu zadań do NFZ: skok na kasę
Rewolucja w ochronie zdrowia. Uszczupli m.in. środki NFZ na różne cele
Dziennikarka z blisko 25-letnim doświadczeniem. W latach 1999-2022 w PAP relacjonowała wydarzenia na Śląsku i w kraju, specjalizując się w tematyce zdrowotnej, społecznej, naukowej i kulturalnej. W 2004 była korespondentką PAP w Londynie. Kontakt: anna.gumulka@cowzdrowiu.pl