Autor : Anna Rokicińska
2021-10-14 13:48
Wprawdzie Ministerstwo Zdrowia wycofało się z pomysłu kształcenia lekarzy i lekarzy dentystów w wyższych szkołach zawodowych, ale otwiera inną furtkę, która może spowodować obniżenie jakości kształcenia tych kadr. Zwróciła dziś na to uwagę opozycja podczas posiedzenia dwóch połączonych sejmowych komisji: Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Zdrowia.
O tym, że MZ wycofuje się ze swojego pomysłu informowaliśmy we wtorek. Posłowie opozycji chcieli odrzucenia stosownych zapisów. Wiceminister zdrowia zwrócił się jednak o poprawkę do parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości. Złożył ją Bolesław Piecha. Poprawka została przyjęta, choć posłowie chyba nie do końca wiedzieli nad czym głosują. Wątpliwości miał także prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja. Dziś obie komisje zebrały się jeszcze raz, no i wyszło szydło z worka.
Co w kształceniu lekarzy zmienia poprawka PiS?
Dziś wniosek o odrzucenie tego zapisu złożył poseł Jerzy Hardie-Douglas z Koalicji Obywatelskiej. Przypomniał, że podczas poprzedniego posiedzenia dopytywał o to, czym skutkuje złożona poprawka. – Czułem, że jest tu jakiś haczyk. W państwa propozycji zapisu jest powiedziane, że pozwolenie na studia na kierunkach lekarskim lub lekarsko-dentystycznym może uzyskać uczelnia akademicka, która posiada kategorię naukową A, A+ lub B+ w dyscyplinie nauki medyczne lub dyscyplinie nauki o zdrowiu. To wynika z definicji uczelni akademickich. Jak rozumieć punkt drugi, że uczelnia posiada kategorię naukową A+,A albo, B+ lub prowadzi studia na co najmniej jednym kierunku przygotowującym do wykonywania zawodu, o którym mowa w art. 68 ust.1 punkt 1-8 i posiada kategorię naukową w dyscyplinie nauki medyczne lub nauki o zdrowiu – dopytywał. - Należy to czytać tak, że mimo iż w obowiązującej ustawie jest zdefiniowane, że uczelnia akademicka musi posiadać kategorię A, B lub B+, to robicie wyłom umożliwiając uczelniom bez kategorii A+ albo A albo B+ otwarcie studiów na wydziale lekarskim lub stomatologii. To jest nieuczciwe – stwierdził. Jego zdaniem, jest to wytrych, który otwiera drzwi dla wielu uczelni, które nie są w stanie zapewnić wysokiego poziomu nauczania na wydziale lekarskim lub stomatologii. Zarzucił też wiceministrowi Sławomirowi Gadomskiemu wprowadzanie w błąd. - Tu nie ma mowy o wprowadzaniu w błąd, bo poprawka była posłom znana – odpowiedział Gadomski. - Ja też mówiłem, że w uzgodnieniu z Ministerstwem Edukacji i Nauki i posłem Bolesławem Piechą zdecydowaliśmy się wykreślić wyższe szkoły zawodowe - tłumaczył. Jednak przyznał, ze jest to pewnego rodzaju „poluzowanie” dla części uczelni. - To poluzowanie dla uczelni o profilu ogólnoakademickim następuje wyłącznie dla tych uczelni, które już dziś kształcą w zawodach medycznych – powiedział i podał przykład AWF-u czy Politechniki Opolskiej. - Tych uczelni mamy dziś około 20, które mogłyby według tych kryteriów aplikować o otwarcie kierunku lekarskiego – informował wiceminister. Argumentował, że formalnie niektóre uczelnie, już dziś są wyposażone w podstawową infrastrukturę do kształcenia zawodów medycznych, bo choćby fizjoterapeutów, pielęgniarki czy ratowników medycznych. Zaznaczył jednak, że te uczelnie będą musiały przejść tę samą ścieżkę uzyskania zgody i pozwolenia MEiN i MZ oraz Polskiej Komisji Akredytacyjnej, czyli tę samą drogę, którą przechodzi każda uczelnia, która chciałaby kształcić lekarzy.
- Z punktu formalnego te kryteria są poluzowane, ale nadal obowiązywać będzie kontrola jakości, a uczelnia będzie musiała spełnić określone kryteria – powiedział.
Poprawki opozycji przepadły w głosowaniu. Za nimi opowiedziało się 25 posłów, a przeciwko było 35. Nikt się nie wstrzymał.
Polecamy także:
Radioterapia w walce z COVID-19. Już tak leczymy
Lewica – jeden lot LPR, to dwie dobokaretki
M. Miłkowski o liście leków i konsultacjach zmian ustawy refundacyjnej