Autor : Anna Gumułka
2024-05-14 16:00
Czy podejrzany o zabójstwo pacjenta lekarz – rezydent Andrij K. ma szansę opuścić areszt? Dlaczego sądy dwóch instancji podjęły decyzję o osadzeniu w nim lekarza, który stwierdził zgon 86-letniego pacjenta w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim? Mamy nowe ustalenia w tej sprawie.
Przypomnijmy, 9 stycznia 86-letni mężczyzna trafił do Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim w trybie nagłym, w związku z zatorem tętnicy. Po operacji trafił do sali wybudzeń w bardzo ciężkim stanie ogólnym, z wysokim ryzykiem zgonu okołooperacyjnego. To właśnie tam zajmował się nim rezydent Andrij K.
- Stan pacjenta się pogorszył, doszło do nagłego zatrzymania krążenia, a lekarz rezydent zdecydował się nie podejmować reanimacji. Już dzień po śmierci pacjenta dyrekcja szpitala zdecydowała o powołaniu komisji mającej wyjaśnić okoliczności tej sprawy. Komisja stwierdziła, że lekarz rezydent nie popełnił błędu medycznego w swoim postępowaniu. Wskazała jednocześnie na pewne uchybienia proceduralne, dotyczące organizacji pracy oddziału intensywnej terapii - relacjonował 8 kwietnia w rozmowie z CowZdrowiu.pl rzecznik Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. Paweł Trzciński.
Tuż po śmierci 86-latka inny rezydent pracujący w tym szpitalu złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu dokonania zabójstwa przez Andrija K. i taki właśnie zarzut postawiła mu następnie prokuratura, wnioskując jednocześnie o areszt, a sąd przychylił się do tego wniosku.
Jak informowaliśmy, gorzowska prokuratura i sąd nabrały w tej sprawie wody w usta. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim Łukasz Gospodarek odmówił jakichkolwiek informacji ze względu na „dobro śledztwa”. Kiedy z kolei próbowaliśmy dociec w Sądzie Rejonowym w Gorzowie Wielkopolskim, co legło u podstaw decyzji o aresztowaniu Andrija K. odesłano nas do prokuratury.
We wtorek rozmawialiśmy w tej sprawie z rzecznikiem Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim Romanem Makowskim. Jak poinformował, do tego sądu wpłynęło rzeczywiście zażalenie na decyzję Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim o aresztowaniu Andrija K., Pod koniec kwietnia sąd okręgowy utrzymał w mocy postanowienie sądu I instancji.
- Sąd na tym etapie ocenia jedynie, czy zebrane dotąd dowody uprawdopodabniają popełnienie przestępstwa. Powołał się na zagrożenie wysoką karą – od 10 do 30 lat - oraz obawę matactwa procesowego – powiedział CowZdrowiu.pl sędzia Roman Makowski.
Przypomniał, że postanowienie sądu okręgowego jest prawomocne i nie przysługuje na nie zażalenie. – W każdej chwili natomiast podejrzany czy jego pełnomocnik mogą wnioskować o uchylenie aresztu, przy czym taka decyzja leży już w gestii prokuratury – zaznaczył.
Warto nadmienić, że publikacje medialne na temat śledztwa ws. domniemanego zabójstwa w szpitalu pojawiły się akurat w okresie, gdy minister sprawiedliwości wszczął procedurę odwołania z pełnionych funkcji prezesów i wiceprezesów sądów okręgowego i rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim, zawieszając ich jednocześnie w pełnieniu czynności.
Jak poinformował 25 kwietnia resort sprawiedliwości, minister Adam Bodnar podjął taką decyzję "po wnikliwym zapoznaniu się z dokumentami dotyczącymi sytuacji tych sądów, co doprowadziło do wniosku, że jest to jedyne rozwiązanie, które jest w stanie zapobiec pogłębianiu się chaosu w zarządzaniu sądem".
Ministerstwo Sprawiedliwości w komunikacie prasowym na ten temat zwróciło uwagę, że w okresie sprawowania funkcji ministra sprawiedliwości przez Zbigniewa Ziobrę w 2017 r. doszło do zmiany przepisów Ustawy o ustroju sądów powszechnych, która wyeliminowała wpływ organów samorządu sędziowskiego na wybór prezesów i wiceprezesów sądów. - Doprowadziło to do sytuacji, w której na stanowiska prezesów i wiceprezesów sądów Minister Sprawiedliwości zaczął wyznaczać osoby nieposiadające wystarczającego doświadczenia orzeczniczego i menedżerskiego. Kandydaci byli wybierani według klucza pozamerytorycznego, co w wielu przypadkach znacząco obniżyło standard zarządzania sądami – czytamy w ministerialnym komunikacie.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar być może będzie miał okazję przyjrzeć się bliżej sprawie Andrija K. – w ubiegłym tygodniu o objęcie przez niego nadzorem śledztwa ws. domniemanego zabójstwa zaapelowała Okręgowa Rada Lekarska w Gorzowie Wielkopolskim.
Lekarze, którzy mają w rękach ludzkie życie i zdrowie, noszą też brzemię ogromnej odpowiedzialności za błędy, których przecież w żadnej pracy nie da się uniknąć. To, co zaskakuje jednak w tej sprawie, to zarzut naprawdę ciężkiego kalibru, postawiony – najprawdopodobniej, bo nie mamy informacji z prokuratury motywowanej dobrem śledztwa – bez uzyskania wcześniej opinii biegłych, co jest standardową procedurą. Wiadomo jednocześnie, że powołana przez zarząd szpitala wewnętrzna komisja nie stwierdziła, by Andrij K. dopuścił się błędu medycznego, kiedy zajmował się 86-letnim pacjentem i stwierdził jego zgon.
Stanowisko w tej sprawie zajął też m.in. Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Anestezjologii i Intensywnej Terapii (PTAiT) wraz z konsultantem krajowym w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii, wyrażając głębokie zaniepokojenie z powodu aresztowania lekarza rezydenta pod zarzutem spowodowania śmierci pacjenta. - Po zapoznaniu się z ustaleniami komisji powołanej przez szpital (w których nie stwierdzono popełnienia błędu w postępowaniu medycznym), wysłuchaniu ordynatora Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii oraz konsultanta wojewódzkiego dla województwa lubuskiego stwierdzamy, że brak wyjaśnień ze strony organów wymiaru sprawiedliwości uzasadniających zastosowanie najostrzejszego środka zapobiegawczego, może prowadzić do nadszarpnięcia zaufania pacjentów do lekarzy i spowodować nagminne stosowanie terapii daremnej w celu uniknięcia potencjalnej odpowiedzialności karnej - ocenili anestezjolodzy zrzeszeni w PTAiT.
Głos w sprawie zabrała też Rzecznik Praw Lekarza (RPL) Naczelnej Izby Lekarskiej Monika Potocka. Zwróciła się do Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka z prośbą o wystosowanie do Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Gorzowie Wlkp. m.in. wniosku o przedstawienie informacji dotyczących podstaw faktycznych i prawnych podjętych czynności, w szczególności zasadności wystąpienia o zastosowanie tymczasowego aresztowania oraz wskazanie, czy zasięgnięto opinii biegłych w sprawie, a jeśli tak, to jakie są wnioski z tych opinii.
W piśmie RPL podkreśla, że tymczasowe aresztowanie jest najbardziej dolegliwym środkiem zapobiegawczym. Przed jego zastosowaniem, powinny być rozważone wolnościowe alternatywy, a także okoliczności przemawiające za odstąpieniem od izolacji oskarżonego lub podejrzanego. Jej zdaniem zbyt radykalne ograniczanie wolności obywatelskich "może budzić niepokój społeczny i wątpliwości co do rzetelności postępowania organów prowadzących sprawę".
- Tego rodzaju działania, polegające na zbyt pochopnym stosowaniu tymczasowego aresztowania, mogą prowadzić do wypracowania postawy lęku u lekarzy, co spowoduje odstępowanie od wykonywania ryzykowanych procedur – zauważa w piśmie RPL.
RPL wystosowała również w tej sprawie pismo do Prokuratora Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim.
Kluczową rolę w sprawie odegrał inny lekarz rezydent, zatrudniony w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim, który złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Wiadomo, że był w konflikcie z Andrijem K.
Jego postawę krytykowało wielu lekarzy, sugerując, że powinna ją ocenić Komisja Etyki Lekarskiej. Jak ustaliliśmy w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Gorzowie Wielkopolskim, do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Gorzowie Wielkopolskim 14 lutego tego roku wpłynęło zawiadomienie w tej sprawie. - Po podjęciu czynności sprawdzających okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej odmówił wszczęcia postepowania przeciwko lekarzowi, który złożył zawiadomienie do prokuratury. Od postanowienia tego odwołał się do okręgowego sądu lekarskiego zarząd Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. Sprawa oczekuje na procedowanie w sądzie lekarskim - poinformowała CowZdrowiu.pl Anna Kępska z Biura Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej w Gorzowie Wielkopolskim.
Polecamy także:
Prof. P. Rutkowski: szczepionka na czerniaka jest badana w Polsce
Genetyka w psychiatrii i neurologii: jak się ją wykorzystuje?
Kleszcze: pierwsza kara w sprawie leczenia boreliozy metodą ILADS
//