Autor : Katarzyna Lisowska
2021-05-26 15:12
Kolejny poważny kryzys w ochronie zdrowia, jaki się wkrótce szykuje, wcale nie będzie miał związku z pandemią koronawirusa. 7 czerwca zaprotestują pielęgniarki, które zyskały już wsparcie innych zawodów medycznych. Popiera ich także samorząd lekarski. Zaś jak zapowiada Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, organizacja będzie zachęcała lekarzy do wypowiadania umów opt-out. To będzie ich forma protestu dotycząca zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia.
Przypomnijmy, jak już pisaliśmy, razem z pielęgniarkami zaprotestują wszyscy liderzy Branży Ochrony Zdrowia Forum Związków Zawodowych. To reakcja organizacji zrzeszających pracowników medycznych i niemedycznych pracujących w podmiotach leczniczych na propozycje płacowe jakie rząd przyjął projektu ustawy o płacach minimalnych w ochronie zdrowia.
Dziś swoje poparcie dla zaplanowanej na 7 czerwca akcji protestacyjnej pielęgniarek i położnych dla wyraziło także prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej. Jak czytamy w komunikacie samorządu lekarskiego, decyzję tę podjęto wobec lekceważenia przez władze publiczne uzasadnionych postulatów środowisk medycznych dotyczących określenia minimalnych warunków pracy i płacy w sektorze ochrony zdrowia.
- Zapewnienie godnych warunków pracy i płacy wszystkim pracownikom medycznym jest warunkiem niezbędnym dla zabezpieczenia w kraju odpowiednio wykwalifikowanych kadr medycznych i tym samym dla bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli. Mając powyższe na uwadze Prezydium apeluje do lekarzy i lekarzy dentystów o okazanie solidarności i wsparcia protestującym - czytamy w komunikacie NRL.
Podobne podejście mają związkowcy. Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w rozmowie z CwZ przyznał, że OZZL będzie zachęcał lekarzy do wypowiadania umów opt-out. - To będzie nasza forma protestu lekarzy, którzy też domagają się m.in. wyższych nakładów na ochronę zdrowia. Uchwała w tej sprawie zastała już przyjęta - komentuje Bukiel.
Co daje klauzula opt-out?
Zgodnie z prawem lekarze mogą pracować w szpitalach 48 godz. tygodniowo. To unijna regulacja - zmęczony medyk stanowi bowiem zagrożenie dla pacjentów, ale też dla swojego zdrowia. Ale ponieważ lekarzy brakuje Unia zgodziła się na to, by lekarze mogli deklarować dłuższą pracę. Nie można ich do tego zmusić, ale mogą wyrazić taką zgodę. Taka furtka do obchodzenia przepisów o bezpieczeństwie miała być czasowa, ale jako prowizorka utrwaliła się i końca jej nie widać.
Wprowadzenie klauzuli opt-out umożliwia lekarzom pracowanie ponad 48 godz. w tygodniu. Jeżeli lekarze masowo zaczną je wypowiadać, to ustalanie grafików dyżurów będzie dla wielu lecznic bardzo problematyczne. Dla pacjentów oznaczać to może dłuższe kolejki do lekarzy, czy niektórych świadczeń. Dla dyrektorów "łapanki" medyków spoza placówki - ale to zazwyczaj dużo wyższy koszt.
Organizacje związkowe podkreślają, że jedyne rozwiązanie, które ma szansę obniżyć temperaturę sporu, polega na przeniesieniu rozmów i organizacji zespół negocjacyjnego ds. polityki płacowej zawodów medycznych i niemedycznych, do Rady Dialogu Społecznego. Krytyczny głos wobec przyjętych propozycji płacowych dochodzi także ze środowiska lekarzy. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy zwraca uwagę, że zgodnie z nimi lekarz specjalista może zarabiać 1,31 przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce za rok ubiegły. W tym roku to kwota 6769 zł brutto za miesiąc. Wychodzi, że doświadczony specjalista otrzyma za poradę 9 złotych, a za operację 90 zł.
Swoje płace po podwyżkach liczą także pielęgniarki i położne. Z wyliczeń przedstawionych przez Naczelną Izbę Pielęgniarek i Położnych wynika, że blisko 57 proc. osób pracujących w tych zawodach otrzyma tyle samo, co salowa.
Polecamy także:
RPO upomina się o ustawę o Funduszu Kompensacyjnym
Sanepid o działaniu fontann i tężni ulicznych w czasie pandemii
Pacjentki po spotkaniu z MZ: chore z HER2+ rakiem piersi będą leczone
Jak sanepid będzie działał w wojsku i policji? Jest projekt MZ