Autor : Anna Jackowska
2021-04-29 08:50
Pacjenci zmagający się z zespołem pęcherza nadreaktywnego (OAB - overactive bladder) nie kryją rozczarowania najnowszą listą refundacyjną. Wskazują, że po raz kolejny ich potrzeby zostały pominięte, a na najnowszych wykazach zabrakło II linii leczenia OAB, która refundowana jest już w całej Europie. Wątpliwości co do skuteczności i bezpieczeństwa terapii nie mają zarówno klinicyści, jak i Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, która już dwukrotnie pozytywnie rekomendowała objęcie refundacją II linii leczenia w OAB.
Majowa lista leków refundowanych nie przyniosła zmian w refundacji leków stosowanych przez pacjentów zmagających się z zespołem pęcherza nadreaktywnego. Jak wskazuje Anna Sarbak, prezes Stowarzyszenia Osób z NTM „UroConti”, to już kolejna, dziewiąta lista leków refundowanych opublikowana przez resort zdrowia, na której nie znalazł się lek mirabegron, a w którego sprawie uchwałę już dawno podjęła Komisja Ekonomiczna. Przedstawicielka pacjentów nie kryje rozczarowania wskazując, że na refundację drugiej linii leczenia zespołu pęcherza nadreaktywnego środowisko czeka już siedem lat.
- W tym czasie producent złożył dwa wnioski o wpisanie mirabegronu na listę refundacyjną oraz uzyskał dwie pozytywne rekomendacje od prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Pomimo tego faktu, pierwszy wniosek został odrzucony, a przyczyn tej decyzji do dzisiaj nie poznaliśmy. Drugi wniosek refundacyjny, złożony w listopadzie 2018 roku, po 12 miesiącach procedowania trafił po negocjacjach z Komisją Ekonomiczną do ostatecznej decyzji Ministra Zdrowia. Od tego czasu minęło już 1,5 roku oczekiwania ze strony pacjentów! - nie kryje frustracji Anna Sarbak. - Nasze rozczarowanie potęguje również świadomość, że w trakcie negocjacji z Ministrem Zdrowia producent - zaoferował najlepsze warunki cenowe w UE. Co więcej lek, który mógłby trafić do II linii leczenia jest refundowany w całej Europie - dodaje prezes „UroConti”.
Potrzeba nowoczesnej terapii
Zarówno pacjenci, jak i klinicyści podkreślają, że sfinansowanie nowej terapii jest ważne szczególnie dla tych chorych, którzy odczuwają skutki uboczne standardowo stosowanej terapii I linii i nie chcą już dalej jej stosować.
- Od 10 lat na liście refundacyjnej w kategorii „zespół pęcherza nadreaktywnego” znajdują się dwa leki antycholinergiczne (solifenacyna i tolterodyna), które są dostępne w I linii leczenia. Niestety obydwa leki cechują się dużą liczbą działań niepożądanych, tj.: suchość w jamie ustnej, zawroty głowy, dolegliwości żołądkowo-jelitowe, które nierzadko sprawiają, że pacjenci przerywają terapię - wskazuje Anna Sarbak.
Potwierdza to również prof. dr hab. n. med. Zbigniew Wolski, urolog, były prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego, obecnie związany z Kolegium Nauk Medycznych Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy, i szacuje, że działania niepożądane leków antycholinergicznych sprawiają, że z terapii rezygnuje nawet 40 proc. chorych. Jego zdaniem, prawdziwym przełomem w leczeniu OAB w ostatnich latach było wprowadzenie na rynek antagonisty beta receptorów adrenergicznych ściany pęcherza moczowego, czyli mirabegronu.
- Mirabegron podobnie jak i leki antymuskarynowe znosi lub zmniejsza objawy nadreaktywności pęcherza, w tym nietrzymanie moczu z parć. Można go stosować nawet łącznie z lekami antymuskrynowymi, zmniejszając ich dawkę a przez to i objawy uboczne. Szczególnie korzystne jest stosowanie mirabegronu u mężczyzn z chorobami stercza np. rozrostem łagodnym i dokuczliwymi objawami OAB. Mirabegron ma również korzystne działanie na układ naczyniowo-sercowy i gospodarkę lipidową - wskazuje Zbigniew Wolski.
Świat idzie do przodu, Polska stoi w miejscu
Zdaniem ekspertów, polscy pacjenci pozostają w ogonie Europy i w sytuacji rezygnacji z - obciążonego szeregiem działań niepożądanych - leczenia pierwszej linii, pozostaje im samodzielne płacenie za lek lub korzystanie z refundowanych, ale już inwazyjnych świadczeń z wykorzystaniem toksyny botulinowej lub neuromodulacji nerwów krzyżowych.
- Polska pozostaje ostatnim krajem w Unii Europejskiej bez refundacji mirabegronu. Co więcej stoimy w miejscu, podczas gdy wiele państw europejskich zdążyło w międzyczasie przenieść ten lek do I linii leczenia OAB, ze względu na potwierdzony w kolejnych badaniach wysoki profil skuteczności i bezpieczeństwa - wskazała Anna Sarbak.
Potwierdza to również prof. Zbigniew Wolski podkreślając jednocześnie, że wydane dwa lata temu zalecenia Towarzystw Urologicznych - Amerykańskiego i Europejskiego - zmieniły rekomendacje stwierdzając, że zarówno leki antymuskarynowe, jak i mirabegron powinny stanowić pierwszą linię leczenia farmakologicznego OAB, a ich skojarzenie można stosować w drugiej kolejności, to jest w drugiej linii leczenia farmakologicznego.
- Wobec udowodnionego badaniami klinicznymi wysokiego profilu bezpieczeństwa i zgodnie z zaleceniami towarzystw naukowych, mirabegron winien stać się więc bardziej dostępnym lekiem również dla polskich pacjentów- ocenił prof. Zbigniew Wolski.
Czytaj więcej:
IQVIA: podsumowanie zmian na majowej liście refundacyjnej
Projekt Lewicy ograniczy też m.in. wzrost urzędowych cen zbytu leków?