Autor : Anna Rokicińska
2021-10-14 11:38
Poseł Marek Rutka z Lewicy sprawdził ile kosztuje podatnika jedna akcja Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i ile karetek mogłoby w tym czasie pracować przez całą dobę. Przedstawił wyniki swojej kontroli poselskiej. Co z niej wynika?
Przypomnijmy, że we wrześniu i październiku, kiedy nie było pełnych obsad Zespołów Ratownictwa Medycznego (ZMR) w części miast, zamiast karetek do pacjentów wysyłany był śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Był to efekt protestu ratowników, którzy wypowiadali swoje umowy.
Co wynika z kontroli Lewicy?
Poseł przeprowadził dwie takie kontrole. Jedną w warszawskiej stacji pogotowia, drugą w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Jak stwierdził poseł, kontrole wykazały „katastrofalny” stan obsad karetek. Rutka zwróciła się także do Ministerstwa Zdrowia z zapytaniem o wycenę godziny pracy śmigłowca LPR. ie w stacji. -Kiedy brakowało obsad karetek, załogi LPR były wysyłane zamiast karetek do centrów miast nie do wypadków – stwierdził. Z odpowiedzi MZ wynika, ze godzina godzina lotu śmigłowca kosztuje 8,9 tys. zł, a cała doba pracy takiego zespołu to ponad 42 tys. zł. - Każde wysłanie śmigłowca zamiast karetki kosztuje tyle co dwie dobokaretki – powiedział poseł. Przypomniał, że tylko w Warszawie aż 9 razy zamiast karetki wysłano śmigłowiec. - To oznacza, że koszt wysłania śmigłowca to tyle, co 20 dni służby pogotowia ratunkowego. Naszego państwa nie stać na takie luksusy – ocenił Rutka. Zwrócił się do ministra zdrowia o podjęcie rozmów z ratownikami. Podkreślił, ze tych śmigłowców jest mało i powinny one latać do np., wypadków. Przypomniał, że codziennie w Gdańsku powinno wyjeżdżać 14 karetek, a 5 października nie wyjechało ich aż 9. - Co by było, gdyby była jakaś masowa katastrofa – pytał retorycznie.
Polecamy także:
M. Miłkowski o liście leków i konsultacjach zmian ustawy refundacyjnej
Kolejny rekord zakażeń. Mamy 3 tys. nowych przypadków