Autor : Anna Rokicińska
2020-08-14 10:15
Każdy pospolity przestępca będzie się mógł tłumaczyć, że przekroczył prawo, bo zwalczał COVID-19. W dodatku funkcjonariuszom publicznym będzie wolno więcej niż zwykłym obywatelom. Taką opinię o poselskim projekcie tzw. ustawy COVID-owej ma mec. Łukasz Chojniak, dr nauk prawnych z Uniwersytetu Warszawskiego.
O projekcie nowelizacji pisaliśmy już wcześniej. Kontrowersyjny zapis w nowym projekcie ustawy COVID-owej
Jak odnosi się do projektowanych zmian mec. Chojniak?
Praktyczne zastosowanie tego przepisu jest zbieżne z tym, co każdy obywatel, który ten przepis przeczytał z niego rozumie. A wynika z niego bardzo proste przesłanie. To znaczy osoby, które będą chciały zasłonić się tym, że popełniły ewentualne przestępstwa w związku ze zwalczaniem COVID-19, nie tyle z walką z całą epidemią, tylko ze zwalczaniem COVID-19, będą mogły takiej odpowiedzialności karnej uniknąć. Jest to przepis, który ma bardzo szerokie zastosowanie i niezwykle szeroki krąg adresatów. Dotyczy nie tylko funkcjonariuszy publicznych, ale także każdej inne osoby, czyli nawet pospolitego przestępcy, który będzie chciał się nim ewentualnie posłużyć. Art. 10d tej projektowanej ustawy służy niespotykanej ani w polski prawie, ani w żadnym prawie demokratycznego państwa prawnego, możliwości uniknięcia odpowiedzialności karnej.
Ukradłem bo zwalczałem COVID
Przepis ten może być wykorzystywany na różne sposoby i przez różne osoby. Osoba, która popełni pospolite przestępstwo będzie mogła się na ten zapis powołać. Przykładem może być choćby złodziej. Może się on tłumaczyć np, poszedłem ukraść do szpitala lekarstwa, ponieważ ktoś kto choruje, obawiałem się, że choruje na COVID-19 i chciałem mu pomóc. Oczywiście jest to sytuacja absurdalna, ale niestety do takich kuriozalnych przykładów zmusza nas ten absurdalny projekt złożony obecnie w Sejmie.
Czy art. 10d ustawy obejmie też medyków w związku z nowelą art. 37a k.k.?
Nie jestem do końca przekonany czy medycy będą mogli powołać się na art.10d projektowanej zmiany, bo wydaje mi się, że intencja ze strony projektodawców była inna. Medycy zostali wcześniej objęci nowelizacją art. 37a k.k. zaostrzającą kary za tzw. błędy medyczne. To bardzo jasno i jednoznacznie wskazuje, że projekt ustawy COVID-owej, nie oddaje zasady równości konstytucyjnej. To znaczy nie oddaje tego, co jest wymagane w prawie, czyli by równi odpowiadali równo. W tym przypadku tworzy się dwie grupy obywateli, dwie grupy podmiotów. Jedni, którzy będą cieszyli się przywilejem właściwie niespotykanej i niczym nie ograniczonej nietykalności karnej, jeżeli tylko towarzyszy im szczytny cel zwalczania COVID-19. Przy czym, czy ten cel im towarzyszył, to już jest kwestia ocenna i będzie w tej regule można upchnąć bardzo wiele przypadków. Druga grupa obywateli, którzy tego przywileju mieć nie będą i którzy będą z cała surowością prawa karnego rozliczani. Przy czym ustawodawca, o ile do funkcjonariuszy publicznych formułuje zasadę „wam wolno więcej”, do obywateli formułuje zasadę „wam wolno najmniej”.
Co z zasadą niedziałania prawa wstecz?
Nie jest do końca prawdą powszechnie powtarzana reguła, że prawo nie działa wstecz. Prawo działa wstecz, o ile jest to prawo korzystniejsze dla jednostki. Tak byśmy musieli doprecyzować tę regułę. Ta sama reguła jest wpisana już obecnie do Kodeksu karnego. Jest to słuszna reguła i jest to art. 4 Kodeksu karnego i mówi się o tym, że bierze się zawsze ustawodawstwo względniejsze dla sprawcy. To znaczy, jeżeli ja popełniłem przestępstwo i wtedy to przestępstwo było zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności, ale dzisiaj, gdy sąd wydaje wyrok, przepisy się zmieniły i jest zagrożone karą do 2 lat pozbawienia wolności, to sąd musi mnie sądzić na podstawie przepisów dzisiaj obowiązujących mimo, że wcześniej popełniłem przestępstwo. I na odwrót. Jeżeli by tę sytuację odwrócić, tak samo musiałby sąd się zachować. W przypadku tego projektu będzie ta sama analogiczna sytuacja. To znaczy nie ulega kwestii, że jeżeli ten przepis miałby wejść w życie i funkcjonariusz publiczny miałby odpowiadać za przekroczenie uprawnień w związku z działaniami, jakie podejmował w czasie pandemii i wtedy by tego przepisu nie było, a dzisiaj miałby się pojawić ten art. 10d, to sąd musiałby go wziąć pod uwagę z mocy art. 4 Kodeksu karnego już obowiązującego. Dlatego, że on zawsze będzie względniejszy dla sprawcy, bo zawsze pozwoli sprawcy uniknąć odpowiedzialności. Bardziej względnego dla sprawcy przepisu trudno sobie wyobrazić.
Polecamy także:
KO o nowym projekcie ustawy COVID-owej – haniebny