Autor : Magdalena Kopystyńska
2021-11-23 10:45
Przeciętna długość życia kobiety w Polsce wynosi 82 lata i jest krótsza o dwa lata od średniej unijnej. Co zrobić, aby dogonić Europę, rozmawiali eksperci Medycznej Racji Stanu 15 listopada br. podczas debaty „Zdrowie Kobiety - Bezpieczeństwo Rodziny”.
- 20 mln obywateli naszego kraju to kobiety, z czego 9 mln jest w wieku prokreacyjnym i to od nich zależy przyszłość demograficzna naszego kraju - podkreślał ekspert ochrony zdrowia Jakub Gierczyński.
Największe zagrożenia zdrowotne kobiet
Najwięcej Polek między 25. a 60. rokiem życia umiera na raka - poinformował dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii. Prof. Brygida Kwiatkowska, konsultant krajowa w dziedzinie reumatologii zaznaczyła, że choroby reumatyczne dotyczą nawet 20 proc. populacji, z czego 90 proc. to kobiety, które zaczynają chorować w momencie rozpoczęcia kariery zawodowej lub planowania ciąży. Marzanna Bieńkowska z Biura Rzecznika Praw Pacjenta poinformowała, że Polki najczęściej skarżą się na brak dostępu do badań diagnostycznych w ciąży i po niej, a także do badań prenatalnych i po niepowodzeniach ciążowych, na trudności z leczeniem depresji poporodowej i w dostępie do diagnostyki onkologicznej, specjalistów, stomatologów i rehabilitacji. Mec. Piotr Mierzejewski, współprzewodniczący Komisji Ekspertów ds. Zdrowia przy Rzeczniku Praw Obywatelskich (RPO) wspomniał o zgłaszanych przez Polki problemach z dostępem do znieczulenia w trakcie porodu, braku dostępności aborcji, antykoncepcji i in vitro. Podkreślił także, że do RPO docierają skargi dotyczące RDTL i braku refundacji niraparibu w raku jajnika.
Dr Michał Sutkowski z Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce zwrócił uwagę na konieczność zapobiegania brakom leków w Polsce. - Cała Europa uzależniła się od dostaw leków z Azji i dlatego bezpieczeństwo lekowe stało się racją stanu. Jego gwarancją jest krajowy przemysł farmaceutyczny. Dlatego dobrym pomysłem jest powołanie pełnomocnika bezpieczeństwa lekowego oraz przygotowanie listy leków, które powinny powstawać w Polsce - zaapelował.
Paweł Bogdański, kierownik Katedry i Zakładu Leczenia Otyłości, Zaburzeń Metabolicznych oraz Dietetyki Klinicznej UM w Poznaniu poinformował, że 53 proc. dorosłych Polek ma nadmierną masę ciała i zaznaczył, że otyłość trzeba leczyć, bo jest przyczyną wielu powikłań.
Krystyna Wechmann, prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych (PKPO) podkreślała nierówność w dostępie do nowoczesnego leczenia, zwłaszcza kobiet z rakiem jajnika i potrójnie ujemnym rakiem piersi, a Aleksandra Rudnicka, rzecznik PKPO zwróciła uwagę na rosnącą zachorowalność na raka płuca wśród kobiet. Barbara Górska, prezes Stowarzyszenia Niebieski Motyl mówiła o braku wsparcia psychoonkologicznego dla chorych na raka jajnika. Dagmara Samselska, prezes Fundacji „AMICUS” i Unii Stowarzyszeń Chorych na Łuszczycę i ŁZS opowiadała o problemach kardiologicznych osób z łuszczycą, które są często lekceważone przez lekarzy. Anna Śliwińska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków mówiła o nowoczesnych metodach kontroli cukrzycy ciążowej i przedciążowej, dzięki którym kobiety z tą chorobą mogą rodzić dzieci.
Rak głównym zabójcą Polek
Eksperci podkreślali, że współczynniki umieralności na raka piersi w innych krajach UE maleją, a w Polsce rosną. Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski poinformował, że jednym z głównych programów lekowych jest leczenie raka piersi. - W potrójnie ujemnym raku piersi wcześniej firma wstrzymała proces refundacyjny i przygotowywała zakres badań, które będą uzasadniały schemat leczenia. Po ostatnich spotkaniach dowiedzieliśmy się, że do końca bieżącego roku wznowi proces i w przyszłym roku będziemy mogli podejmować decyzje - zapowiedział.
Prof. Tadeusz Pieńkowski, Kierownik Kliniki Onkologii i Hematologii CSK MSWiA mówił o leczeniu raka potrójnie ujemnego, który najczęściej występuje u młodych kobiet. Zaznaczył, że nierefundowany jeszcze, czekający na rejestrację przez EMA, a zarejestrowany już przez FDA sacituzumab govitecan zwiększa szanse na przeżycie i powinien być dostępny.
Dr hab. n. med. Anita Chudecka- Głaz, Prof. Pomorski Uniwersytet Medyczny, Lekarz Kierujący Kliniką Ginekologii Operacyjnej i Onkologii Ginekologicznej Dorosłych i Dziewcząt SPSK2 PUM podkreślała, że pacjentki z rakiem jajnika bez mutacji BRCA1 i BRCA2 nie mają dostępu do leczenia inhibitorami PARP. - Chore wiedzą, że są takie terapie, ale nie stać ich, aby je sobie kupić. Tymczasem aż w 19 krajach w Europie niraparib jest refundowany, a w 11 krajach w pierwszej i drugiej linii. Koszty refundacji w Polsce są do udźwignięcia przez NFZ, bo nie dotyczą dużej populacji - przekonywała.
Mówiła też o leczeniu raka endometrium. W kwietniu br. zarejestrowano w UE dostarlimab - pierwsze przeciwciało-PD-1 do leczenia nawrotowego lub zaawansowanego raka endometrium.
Prof. Paweł Blecharz, kierownik Kliniki Ginekologii Onkologicznej w NIO Oddział w Krakowie zapewnił, że 50 proc. refundacja apteczna szczepionki przeciwko HPV to dobry kierunek, ale tylko bezpłatny i powszechny dostęp do szczepień w ramach programu zdrowotnego zagwarantuje 60 proc. wyszczepialność, co jest zaplanowane w Narodowej Strategii Onkologicznej.
Prof. Mariusz Bidziński, kierownik Kliniki Ginekologii Onkologicznej NIO-PIB podkreślał, że onkologia musi być skoncentrowana w ośrodkach, które mają pełną kompleksowość leczenia.
Prof. Adam Maciejczyk, Dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii we Wrocławiu, Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego zaznaczył, że 50% refundacja apteczna od 1 listopada 2021 r. jednej ze szczepionek przeciwko HPV to dobry początek, jednak Ministerstwo nie powinno ustawać w wysiłku nad wdrażaniem programu profilaktyki przeciwko HPV. - Tylko bezpłatny i powszechny dostęp do szczepień w ramach programu zdrowotnego może zagwarantować wyszczepialność na poziomie 60%, a taki poziom jest celem zapisanym w Narodowej Strategii Onkologicznej. Program bezpłatnych szczepień przeciwko HPV powinien objąć dziewczynki i chłopców w określonym wieku, a refundacja apteczna byłaby dobrym uzupełnieniem możliwości szczepień dla osób, które do programu się nie zakwalifikują - wyjaśnił.
Choroby autoimmunologiczne i psychiczne
Prof. Brygida Kwiatkowska podkreślała, że nowoczesne leczenie chorób reumatycznych włączone na wczesnym etapie pozwala pacjentkom podołać ich obowiązkom zawodowym i rodzinnym.
Prof. Dominika Dudek, kierownik Katedry Psychiatrii UJ CM przekonywała, ze wiele kobiet z choroba psychiczną może rodzić dzieci. - 1/3 pacjentów ze schizofrenią może normalnie funkcjonować, większość z chorobą afektywną dwubiegunową także, a depresja jest chorobą uleczalną - podkreślała.
Dr Sutkowski podjął również temat migreny, która występuje dwa razy częściej u kobiet niż u mężczyzn. Najbardziej daje się we znaki koło 40 r.ż. Gdy przyjmuje formę przewlekłą, w istotny sposób wpływa niemal na całe życie, prowadząc wręcz do niepełnosprawności.
Ekspert wskazał na dużą skuteczność leczenia migreny toksyną botulinową, która jest skuteczna w 70%-80% przypadków. Mówił też o leczeniu przeciwciałami monoklonalnymi. Galkanezumab działa od razu po podaniu dawki nasycającej, dzięki czemu pacjenci szybciej osiągają rezultaty. Średnio obniża on o 50 proc. liczbę dni z migrenowymi bólami głowy i utrzymuje ten efekt do 12 miesięcy.
Bezpieczeństwo ciąży, porodu i połogu
Prof. Anna Latos-Bieleńska, krajowa konsultant ds. diagnostyki genetycznej wskazała na znaczenie wywiadu rodzinnego w ocenie ryzyka genetycznego i konieczności diagnostyki poronień. - Kobiety łatwiej akceptują utratę ciąży, jeśli wiedzą, że było to chore dziecko, które i tak musiało umrzeć - zaznaczyła. Mówiła o konieczności badań płodu wykrywających choroby genetyczne, np. zespół Downa czy Turnera oraz badań genetycznych kobiet, które mogą mieć znaczenie dla przebiegu ciąży, porodu i połogu.
Dr Wojciech Puzyna, dyrektor Szpitala Specjalistycznego św. Zofii w Warszawie zwrócił uwagę, że wciąż rozmawiamy o ograniczeniu liczby szpitali i oddziałów położniczych, co wiązałoby się z poprawą finansowania mniejszej ich liczby, jednak bez skutku. - W kraju jest 400 oddziałów położniczych, które średnio przyjmują rocznie 837 porodów. Są jednak takie, które mają ich mniej niż 500, co nie zapewnia wydolności ekonomicznej - ubolewał. Zwrócił uwagę, że w Polsce nie wykorzystuje się kompetencji położnych. Tymczasem w Szwecji 80 proc. kobiet nie spotyka lekarza w ciągu całej ciąży, bo wszystko wykonują położne. Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego podkreślała, że na tle innych krajów UE mamy ogromną rzeszę położnych i doinwestowanie systemu opieki, gdzie będą one głównym opiekunem kobiety w ciąży, w trakcie porodu i po nim, to szansa na poprawę wielu parametrów zdrowotnych.
Dr Urszula Tataj- Puzyna, położna, adiunkt badawczo-dydaktyczny Zakładu Położnictwa CMKP opowiadała o kobietach, które po niekorzystnej diagnozie prenatalnej chcą urodzić dziecko. - One oczekują rzetelnej diagnostyki, empatycznej opieki lekarza, który nie będzie oceniał ich decyzji i szacunku dla dziecka. Do wielu z nich jest to jedyne doświadczenie prenatalnego macierzyństwa - powiedziała.
Prof. Małgorzata Kołodziejczak ze Szpitala Św. Elżbiety w Warszawie mówiła o powikłaniach okołoporodowych mogących powodować trwale kalectwo kobiet. - Nietrzymanie gazów i stolca jest „cichą chorobą”, o której się nie mówi, a którą można leczyć. Jest to trudna operacja wymagająca zdobywanego latami doświadczenia. Niestety, nie znajduje się na liście procedur refundowanych przez NFZ. Można ją rozliczać jako „mały zabieg proktologiczny” w cenie 1738 zł lub operację szczeliny odbytu za 500 zł. Przez to operacji tych się nie robi, a prywatne placówki ze względu na trudność procedury i możliwość powikłań też nie są tym zainteresowane. Tymczasem niejednokrotnie pacjentki w oczekiwaniu na planowy zabieg rekonstrukcyjny mają wyłonioną stomię - zaznaczyła.
Otyłość, cukrzyca, choroby sercowo-naczyniowe
Paweł Bogdański, poinformował, że 80 proc. Polaków nie postrzega otyłości jako choroby. - Nie znam innej choroby przewlekłej z tak długą listą powikłań - nowotwory, choroba niedokrwienna serca, miażdżyca, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, niealkoholowe stłuszczenie wątroby, niewydolność nerek, trudności z zajściem w ciążę i ryzyko powikłania porodu - wyliczał. Mówił o konieczności wdrożenia farmakoterapii w leczeniu otyłości analogami GLP1.
Prof. Leszek Czupryniak, ordynator Oddziału Klinicznego Diabetologii i Chorób Wewnętrznych UCK WUM podkreślił, że kryteria refundacyjne GLP1 są zbyt restrykcyjne. Zaznaczył, że pacjentki z cukrzycą typu pierwszego dzięki systemom ciągłego monitorowania glikemii mogą przejść ciążę tak, jak kobiety zdrowe.
Prof. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii WUM mówił także o wywołanych otyłością zagrożeniach sercowo- naczyniowych. - Półprawdą jest, że kobiety chorują na choroby sercowo-naczyniowe rzadziej. One chorują później. Hormony chronią je przed tymi chorobami, ale cukrzyca i palenie papierosów znosi tę ochronę. Choroby sercowo naczyniowe objawiają się u kobiet inaczej i ich rozpoznanie sprawia większą trudność - zaznaczył.
magdalena.kopystynska@cowzdrowiu.pl