Autor : Katarzyna Lisowska
2021-11-08 12:43
Przybywa szkół, które wprowadzają zdalną naukę. Obecnie w trybie stacjonarnym pracuje 87 proc. placówek. Minister edukacji Przemysław Czarnek apeluje o szczepienie przeciwko COVID-19, ale też i przeciwko grypie-Ważne jest, abyśmy zabezpieczali się także na kolejne miesiące. Dziś poddałem się szczepieniu na grypę, bo to także bardzo ważna sprawa - podkreślał minister.
Minister Czarnek podczas briefingu prasowego w Szpitalu Klinicznym nr 1 w Lublinie przekazał, że skorzystał w placówce z możliwości zaszczepienia przeciwko grypie. - To też jest bardzo ważne szczepienie. W zeszłym roku nie mieliśmy takich problemów, bo byliśmy w izolacji już o tej porze. Natomiast to jest rok, w którym ta zwykła grypa, również niebezpieczna, atakuje.
Przypomnijmy, że zdaniem specjalistów rozpoczynający się sezon grypy może być rekordowy. We wrześniu zachorowało na nią prawie dwa razy więcej osób niż rok temu.
-Szczepionki są dostępne, zachęcamy do szczepienia - mówił minister i zaznaczył, że jest też w pełni zaszczepiony przeciwko COVID-19 i obecnie czeka, kiedy minie 6 miesięcy, by przyjąć dawką przypominającą tej szczepionki. Podkreślał, że przyjęcie dawki przypominającej daje ochronę na kolejne miesiące.
W takcie konferencji szef MEiN odniósł się do przypadków śmierci pacjentów niezaszczepionych, którzy mieli fałszywe paszporty covidowe. Jak podkreślił, to powinno wszystkim dawać do myślenia. -To są rzeczy, które działają nie tylko na szkodę całego społeczeństwa, ale przede wszystkim na szkodę tego samego człowieka, który udawał, że jest zaszczepiony - stwierdził.
Wielu nauczycieli zaszczepionych
Czarnek odnosząc się do sytuacji w szkołach wskazał, że odsetek zaszczepienia wśród nauczycieli jest bardzo wysoki, a wśród uczniów widocznie rośnie i obecnie już ok. połowa z tych, którzy mogą poddać się szczepieniom, z tej możliwości skorzystała. Podkreślił, że w jego przekonaniu informacje o tym ile osób obecnie trafia do szpitali, ile umiera i spośród nich ilu jest niezaszczepionych powinno dać do myślenia tym, którzy jeszcze nie zrozumieli swojego położenia wynikającego z faktu bycia niezaszczepionym.
Czy rząd zamknie szkoły? Nauczanie zdalne czy stacjonarne?
Przypomnijmy, że minister zdrowia Adam Niedzielski wskazywał w sobotę (6 listopada), że szkoły to miejsce, gdzie następuje transmisja koronawirusa i blisko połowa ognisk COViD-19 to środowiska szkolne.
Minister Czarnek jednak podkreślił, że nadal nauka ma być w trybie stacjonarnym. - System, który dzisiaj funkcjonuje w szkołach, jest optymalny. Jak mówił dzisiejsze dane wskazują, że 87 proc. szkół w Polsce pracuje w trybie stacjonarnym, a 120 na 22 tys. szkół w trybie zdalnym w całości. Natomiast w 3 tys. placówek pojedyncze klasy są na kilkudniowym pobycie w domu z uwagi na kontakt z osobą zakażoną. - Ponowne przechodzenie na jakikolwiek systemowy tryb zdalny w szkołach jest niemożliwe z punktu widzenia spustoszenia, które wywołało wśród dzieci przebywanie w domach na nauce zdalnej w drugiej i trzeciej fali. To, co było koniecznością, dzisiaj koniecznością nie jest - stwierdził. Czytaj: MZ: nie będzie dodatkowych obostrzeń i zdalnego nauczania.
Badanie dzieci w kontekście pandemii - wady wzroku
Minister odniósł się do Narodowego Programu Wsparcia Uczniów po Pandemii, w ramach którego realizowany jest m.in programu badań wad wzroku u uczniów edukacji wczesnoszkolnej, który realizuje zespół specjalistów z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie pod kierownictwem prof. Roberta Rejdaka. Jak mówił, już na tym etapie pokazuje on jak duża jest skala problemu. - Połowa przebadanych dzieci dostała skierowanie do kliniki okulistycznej, tzn. że połowa przebadanych dzieci ma potężny problem z krótkowzrocznością. Krótkowzroczność jest dzisiaj epidemią - stwierdził. Co potwierdził prof. Rejdak. Jak mówił, przystępując do programu spodziewał się, że 20-30 proc. dzieci zostanie kierowanych do kliniki, a w tej chwili, to jest to 50 proc.. Specjalista przyznał, że pandemia była jednym z powodów pogorszenia stanu wzroku. Dzieci bowiem długo przebywały w domu i nie miały kontaktu z naturalnym światłem. Dodatkowo nauka zdalna wymusił wzmożone używanie smartfonów, co również nie korzystanie odbiło się na wzroku.
Przypomnijmy, jak już pisaliśmy diagnozowanie wad wzroku u dzieci odbywa się z użyciem nowych technologii i jest nieinwazyjne. Wyniki są przetwarzane z wykorzystaniem technologii sztucznej inteligencji.
Czytaj też:
Immunoterapia w I linii leczenia niedrobnokomórkowego raka płuca
Kandydat na prezesa NFZ z pozytywną opinią Rady Funduszu