Autor : Anna Rokicińska
2022-01-24 15:27
Lek na COVID-19, molnupiravir, jutro lub pojutrze ma trafić do lekarzy rodzinnych - zapowiedział dziś podczas konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. Minister odnosił się także do komentarzy lekarzy rodzinnych w sprawie obowiązku badania pacjentów 60 plus z COVID-19. Decyzja o zamknięciu szkół może zapaść z dnia na dzień.
Konferencja była poświęcona głównie studentom medycyny i rozwiązaniom dla nich przygotowywanych. Szef resortu był jednak pytany o różne kwestie związane z pandemią.
Minister mówił, że będzie to okazja do przedstawienia strategii rządu walki z epidemią. Zaznaczył, że w związku z wariantem Omikron ludzie chorują trochę inaczej. - Przebieg kliniczny jest nieco szybszy w przypadku Omikrona - stwierdził. Powiedział, że gdyby nie skrócenie terminu kwarantanny, przestałyby działać firmy. - To doprowadziłoby do faktycznego lockdownu w gospodarce - stwierdził. W jego ocenie, w tym tygodniu przekroczymy granicę 50 tys. nowych zakażeń dziennie. - Cały czas podkreślam, że tym języczkiem u wagi są szpitale. Pod koniec tego tygodnia może nastąpić bardzo duże przyspieszenie hospitalizacji - przewidywał Niedzielski. Liczba osób przebywających na kwarantannie ma wzrosnąć do powyżej 100 tys.
Minister był także pytany o to, kiedy molnupiravir będzie dostępny u lekarzy rodzinnych. - Dzisiaj z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych trafi pierwsza partia leku do lekarzy rodzinnych - zapowiedział. - Nie wiem, czy dziś czy jutro - dodał. Do tej pory były one dostępne w placówkach leczących onkologicznie i w stacjach dializ.
Dziennikarze byli także ciekawi, czy po feriach można się będzie spodziewać przejścia na zdalne nauczanie w związku z dużą liczbą nowych przypadków. Szef resortu przyznał, że w weekend konsultował się z ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem. - Widzimy dynamikę sytuacji - stwierdził i dodał, że jeżeli „osiągniemy taki krytyczny próg liczby zachorowań”, taka decyzja może zapaść. - Być może taką decyzję podejmiemy z dnia na dzień - stwierdził.
Niedzielski odnosił się także do słów krytyki ze strony lekarzy rodzinnych. Dotyczą one wprowadzenia obowiązku badania fizykalnego pacjentów z COVID-19 po sześćdziesiątce, które to badanie trzeba będzie wykonać w ciągu 48 godzin. - Tutaj trzeba zderzyć dwie perspektywy - powiedział. Chodzi o perspektywę pacjentów i lekarzy rodzinnych. Stwierdził, że po sześćdziesiątce znacznie wzrasta śmiertelność u pacjentów z COVID-19.- Ta pomoc lekarska musi być udzielana stosunkowo wcześnie - przekazał. Zaznaczył, że do Rzecznika Praw Pacjenta i do Narodowego Funduszu Zdrowia trafia wiele skarg w sprawie utrudniania dostępu do badań fizykalnych. Powiedział, że lekarze rodzinni nie muszą jeździć do pacjentów, mogą zorganizować badanie w przychodni. - Można to robić po godz. 18.00. Tu naprawdę jest potrzebna dobra wola i organizacja pracy - ocenił.
Polecamy także:
Polscy Okuliści Kontra Jaskra - trwa nabór poradni okulistycznych
MZ rozważa możliwość rezygnacji z ustnego PES