Autor : Marta Markiewicz
2022-05-10 11:01
Do końca czerwca Rada Ministrów przyjmie projekt uchwały ws. Narodowego Programu Chorób Układu Krążenia na lata 2022- 2032. Nowy program ma zastąpić znany w środowisku Program Profilaktyki i Leczenia Chorób Układu Sercowo-Naczyniowego POLKARD, który zakończył się w ubiegłym roku. Środowisko wskazuje jednak, że bez zaangażowania pacjentów trudno będzie wdrożyć nawet najlepsze idee.
Narodowy Program Chorób Układu Krążenia na lata 2022- 2032 to sztandarowy projekt rządu Mateusza Morawieckiego, który zapowiadany był przez premiera w jego exposé. Ostatecznie jednak projekt uchwały w tej sprawie trafił do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów dopiero w ostatnich dniach, z informacją, że przyjęty zostanie do końca tego kwartału.
- Narodowy Program Chorób Układu Krążenia na lata 2022- 2032 stanowi odpowiedź na obecny i prognozowany wzrost zachorowań na choroby układu krążenia (ChUK) oraz wynikające z tego skutki w postaci wysokiej umieralności. Wzrastające obciążenie społeczeństwa Chorobami Układu Krążenia skutkuje poważnymi konsekwencjami społeczno- ekonomicznymi, w tym pogarszaniem jakości życia chorych oraz znacznymi obciążeniami finansowymi związanymi z leczeniem tych chorób- czytamy na stronie KPRM.
Resort zdrowia chce w ten sposób przeprowadzić reformę polskiej kardiologii, kardiochirurgii, chirurgii naczyniowej, angiologii, neurologii i wszystkich dziedzin, które związane są z Chorobami Układu Krążenia. Reforma ma bazować na inwestycjach w kadry, w edukację, profilaktykę i styl życia, w pacjentów, w naukę i innowacje oraz inwestycję w system opieki kardiologicznej.
Wszystko to ma doprowadzić do poprawy wskaźników epidemiologicznych w Polsce i zapewnienie Polakom równego i adekwatnego do potrzeb zdrowotnych dostępu do wysokiej jakości świadczeń zdrowotnych.
- Nadciśnienie tętnicze, palenie tytoniu, zaburzenia lipidowe oraz otyłość i cukrzyca stanowią te główne czynniki ryzyka choroby układu krążenia, a ich rozpowszechnienie w naszym kraju jest dość znaczące. Czynniki ryzyka odpowiadają w Polsce za utratę 35,8 lat przeżywanych w zdrowiu, które stanowią sumę liczby utraconych lat z powodu przedwczesnego zgonu oraz liczby lat przeżytych z niepełnosprawnością. To jest 43 proc. dla mężczyzn i 27 proc. dla kobiet. Mając na uwadze wysokie współczynniki zgonów z powodu chorób układu krążenia, możliwych do uniknięcia i możliwych do skutecznego leczenia, należy wskazać za słuszną potrzebę zintegrowania szerokich działań medycyny naprawczej i zdrowia publicznego- wskazywał wiceminister Waldemar Kraska.
Autorzy projektu wskazują na cztery kluczowe cele, które przyświecają jego realizacji. Są to:
obniżenie zachorowalności i umieralności z powodu chorób układu krążenia, w tym obniżenie nadumieralności mężczyzn w wieku produkcyjnym (25-64 lata) oraz zbliżenie wskaźników stanu zdrowia (długość trwania życia, liczba zgonów oraz chorobowość) do średnich wskaźników w EU-27;
zmniejszenie różnic regionalnych w zachorowalności i umieralności z powodu chorób układu krążenia związanej z dostępnością do świadczeń zdrowotnych;
zredukowanie poziomu klasycznych czynników ryzyka chorób układu krążenia w populacji z uwzględnieniem społeczno-ekonomicznych nierówności w zdrowiu;
poprawa organizacji badań naukowych w kardiologii oraz zwiększenie potencjału badań naukowych i projektów innowacyjnych w zakresie między innymi identyfikacji populacji najbardziej narażonych na ryzyko zachorowania na choroby układu krążenia oraz głównych przyczyn rozwoju chorób układu krążenia, a także wypracowania rozwiązań diagnostyczno- terapeutycznych.
Eksperci wskazują, że pod względem dbałości o zdrowie Polakom nadal daleko do krajów Europy Zachodniej.
- Jesteśmy bardzo blisko przyjęcia Narodowego Programu Chorób Układu Krążenia. Jest to niesłychanie istotny program dla polskich pacjentów. Przypominam historycznie, 20 lat temu był przyjęty i rozpoczął się program POLKARD, program profilaktyki i prewencji chorób układu krążenia bardzo dobrze oceniany przez środowisko kardiologiczne- podkreślał podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia prof. dr hab. Tomasz Hryniewiecki, pełnomocnik ministra zdrowia do spraw Narodowego Programu Chorób Układu Krążenia na lata 2022-2032 i jednocześnie jeden z autorów nowej reformy kardiologii.
- Cieszę się, że ten program będzie wkrótce przyjęty również dlatego, że kardiolodzy z zazdrością patrzyli na środowisko onkologów, które już taki strategiczny program dotyczący leczenia chorób nowotworowych ma zaakceptowany i już ten program realizuje, co oczywiście jest bardzo istotne. Jednak w dalszym ciągu przypominam, (...) że choroby układu krążenia w Polsce niestety są na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o przyczyny zgonów, czym odróżniamy się od krajów Europy Zachodniej. Dlaczego tak jest? No właśnie my nie wykonaliśmy tej pracy w ciągu ostatnich wielu lat, zwłaszcza z zakresu profilaktyki, prewencji, czyli szeroko pojętego zdrowia publicznego, a więc dalej jesteśmy postrzegani jako kraj wysokiego ryzyka sercowo-naczyniowego- dodał Hryniewiecki.
Na problem związany z profilaktyką zwracają uwagę również klinicyści. - Kluczowa sprawa to efektywność realizacji programów. To na co na co zwracają uwagę lekarze podstawowej opieki zdrowotnej, którzy są realizatorami większości programów profilaktycznych, to kwestia małej zgłaszalności pacjentów na badania profilaktyczne. Żadnej, nawet najlepszej idei nie uda się wdrożyć w ochronie zdrowia bez zaangażowania również ze strony pacjentów- mówi Michał Chudzik, kardiolog z Oddziału Kardiologicznego i Kliniki Kardiologii Katedry Kardiologii UM w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Dr W. Biegańskiego w Łodzi.
Środowisko polskich kardiologów jest również świadome ogromnych wyzwań, stojących przed systemem ochrony zdrowia. Szczególnie, że w najnowszych zaleceniach Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego Polska (ESC) wypada ... blado.
- W ubiegłym roku Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne opublikowało nowe zalecenia dotyczące profilaktyki chorób układu sercowo-naczyniowego i zmieniono klasyfikację państw wchodzących w skład europejskiego towarzystwa z tych o niskim ryzyku i wysokim ryzyku na cztery kategorie: niskie, pośrednie, wysokie i bardzo wysokie. Polska, niestety, w dalszym ciągu jest w grupie państw o wysokim ryzyku sercowo-naczyniowym. Co to znaczy? To, że uwzględniając wiek, płeć, palenie papierosów, wartość ciśnienia tętniczego i cholesterol, przy takich samych wartościach tych czynników ryzyka, w porównaniu z krajami z niskim czy pośrednim ryzykiem, mamy o 30 proc. wyższe ryzyko zachowania na objawową chorobę układu sercowo-naczyniowego i część z tych przypadków może być zakończona zgonem- ubolewał prof. Przemysław Mitkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Polecamy również:
Narodowy Spis Powszechny - co piąty Polak jest po sześćdziesiątce