Autor : Maja Marklowska-Tomar
2020-04-28 10:36
Organizacje zrzeszone w Europejskiej Fundacji na rzecz Opieki nad Noworodkami (European Foundation for the Care of Newborn Infants, EFCNI zwróciły się do Światowej Organizacji Zdrowia z petycją w sprawie wydania rekomendacji dotyczących ponownego otwarcia oddziałów neonatologicznych dla rodziców wcześniaków.
W Polsce w ten projekt zaangażowała się Fundacja "Koalicja dla wcześniaka", która wystosowała pismo do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o pomoc w stworzeniu procedur umożliwiających matkom przebywanie przy dzieciach podczas całego pobytu na oddziale intensywnej terapii noworodka.
Drzwi oddziałów neonatologicznych i pediatrycznych zamknięte dla rodziców dzieci
Jak podkreślają eksperci, pandemia SARS-CoV-2 bardzo dużo zmieniła w opiece nad wcześniakami, które przebywają na oddziałach intensywnej terapii noworodka. Zniszczyła coś, o co rodzice dzieci przedwcześnie urodzonych wspólnie z neonatologami walczyli przez ostatnie lata - aby drzwi oddziałów neonatologicznych i pediatrycznych były otwarte, a rodzice traktowani nie jako odwiedzający, ale jako aktywni uczestnicy całego procesu terapeutycznego wcześniaków.
– Matki nie mogą przytulać, kangurować, pielęgnować swoich dzieci. Nie karmią ich sondą, piersią czy kubeczkiem, tylko gdzieś w wyznaczonym punkcie szpitalnych korytarzy zostawiają odciągnięte w domu mleko. Co gorsza, w wielu krajach noworodki nie mają koniecznych konsultacji okulistycznych, kardiologicznych czy ortopedycznych, bo przychodzący z zewnątrz konsultanci paraliżowani są obawą o zakażenie siebie lub przeniesienie swojego bezobjawowego zakażenia na noworodki i personel oddziałów noworodkowych - mówi prof. Maria Katarzyna Borszewska-Kornacka, wiceprezes Fundacji "Koalicja dla wcześniaka". - Czy nie grozi to zwiększeniem umieralności i zachorowalności wśród wcześniaków? Czy będziemy mieli na nowo niewidome dzieci z powodu retinopatii wcześniaków? Tego nie wiem, ale wiem na pewno, że nic nie zastąpi dotyku matki, jej głosu podczas czytania przy inkubatorze, jej zapachu, jej kangurowania. Rodzice są bardzo ważnym elementem opieki nad wcześniakami, dlatego powinniśmy zrobić wszystko, aby na nowo otworzyć oddziały neonatologiczne, oczywiście przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności dotyczących koronawirusa - dodaje.
Jak sobie radzić w czasach pandemii?
W opinii neonatologów i pediatrów, mimo paraliżującego strachu o jutro, trzeba na chłodno i realnie spojrzeć na możliwości wyjścia z kryzysu rodzicielskiej opieki nad dziećmi przebywającymi na OIOM-ach. I wziąć przykład z krajów, w których udało się utrzymać zasadę "otwartych drzwi" na oddziałach intensywnej terapii noworodków. Stosują ją np. niektóre ośrodki w Niemczech, w których z dziećmi mogą przebywać mamy. Pod warunkiem, że są zdrowe, nie wykazują żadnych objawów infekcji, rygorystycznie przestrzegają zasad higieny osobistej i dezynfekują ręce. Wiedzą, że muszą ograniczyć do minimum wszelkie kontakty w drodze do szpitala i do domu, nosić maski i rękawiczki. To samo dotyczy personelu oddziału. Niemcy nie testują pod kątem koronawirusa rodziców przebywających codziennie u swoich dzieci. Ale ciągle ich edukują.
W Polsce w niektórych szpitalach, np. w warszawskim szpitalu im. ks. Anny Mazowieckiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, zainstalowano kamerki nad inkubatorami, dzięki czemu rodzice mogą obserwować swoje dzieci. Jednak to nie to samo, co możliwość przebywania na oddziale ze swoim dzieckiem. Dlatego organizacje zrzeszone w Europejskiej Fundacji na rzecz Opieki nad Noworodkami (EFCNI) opracowały petycję do WHO w sprawie ponownego otwarcia oddziałów neonatologicznych dla rodziców. Na początek dla matek, a z czasem również dla ojców, rodzeństwa i rodzin.
Jak poinformowała Fundacja "Koalicja dla wcześniaka", w ciągu dwóch tygodni WHO ma wydać w tej sprawie swoje rekomendacje.