Autor : Jakub Wołosowski
2022-06-07 10:29
Pod koniec maja Ministerstwo Zdrowia opublikowało rozporządzenie zmieniające zasady ryczałtu świadczeń opieki zdrowotnej od 1 stycznia do 31 grudnia 2022 roku. Jak argumentuje resort, powodem modyfikacji jest konieczność dostosowania mechanizmu ryczałtu do obecnej sytuacji i przepisów "ustawy o pomocy" obywatelom Ukrainy. Zmodyfikowano zasady wypłat za nadwykonania.
Pod koniec maja Ministerstwo Zdrowia opublikowało rozporządzenie zmieniające zasady ryczałtu świadczeń opieki zdrowotnej od 1 stycznia do 31 grudnia 2022 roku. Jak argumentuje resort, powodem modyfikacji jest konieczność dostosowania mechanizmu ryczałtu do obecnej sytuacji i przepisów "ustawy o pomocy" obywatelom Ukrainy.
W nowelizacji rozporządzenia resort zdrowia proponuje mechanizm odpowiedniego zwiększania ryczałtu o kwoty pochodzące z dotacji na finansowanie kosztów opieki nad uchodźcami z Ukrainy. Ministerstwo zakłada, że podstawą zwiększania ryczałtu dla ośrodka będzie osiągnięta w danym okresie wartość nadwykonania. Bez względu na to, czy wynika ono z udzielania świadczeń dla obywateli polskich czy też ukraińskich.
"Kwota zwiększenia ryczałtu dla konkretnego świadczeniodawcy stanowić będzie iloczyn wartości jego nadwykonania oraz ilorazu ogólnej kwoty dotacji wykorzystanej w danym okresie i ogólnej wartości nadwykonań na terenie województwa" - podkreślono w Ocenie Skutków regulacji do projektu.
- O tym projekcie rozmawialiśmy od dwóch miesięcy w ramach komisji wspólnej rządu i samorządu terytorialnego. Pewną koncepcję tego rozwiązania przedstawił pan dyrektor Dzięgielewski już miesiąc temu - mówi w rozmowie z Cowzdrowiu.pl Bernadetta Skóbel, radczyni prawna Związku Powiatów Polskich (ZPP), ekspertka Związku Powiatów Polskich w Zespole do Spraw Ochrony Zdrowia i Polityki Społecznej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Nasza rozmówczyni wskazuje, że koncepcja Ministerstwa Zdrowia zakłada, że koszty udzielania świadczeń dla obywateli Ukrainy mają być finansowane za pomocą środków z funduszu pomocy obywatelom Ukrainy, ale nie w zero-jedynkowy sposób. - Koncepcja jest taka, że jeśli będziemy mieć świadczenie rozliczane w ramach ryczałtu, to szpital takiego pacjenta oznaczy w systemie jak pacjenta z Ukrainy i to będzie podstawą do podejmowania decyzji o przekierowaniu dodatkowych środków do Narodowego Funduszu Zdrowia - mówi Skóbel.
Jak zauważa radczyni prawna, nadwykonania będą potem rozliczane na wszystkich świadczeniodawców, którzy je odnotują. Niezależnie, czy to z powodu pacjentów polskich czy ukraińskich.
- Jak tłumaczyło to nam Ministerstwo Zdrowia, koncepcja jest taka, żeby nie doszło do takiej sytuacji, w której w pierwszej kolejności będą obsługiwani obywatele Ukrainy przed obywatelami Polskimi, bo na tych szpital otrzyma na pewno nadwykonania. Resort nie chciał do takiej sytuacji dopuścić. Trudno się nie zgodzić z tym rozumowaniem - tłumaczy Skóbel.
Resort zdrowia w rozmowie z samorządowcami podkreślił, że nadwykonania mogą pojawić się w wyniku czegoś, co można nazwać migracją pacjentów. Pacjenci z Ukrainy mogą być kierowani do szpitala, w którym jest ukraiński tłumacz, w związku z czym obsługa pacjenta będzie łatwiejsza. W związku z tym Polacy będą się kierować do innego ośrodka, w którym także pojawią się nadwykonania. Żeby nikt nie był poszkodowany, to środki na ich realizację będą rozdzielane na poziomie województwa w równomierny sposób.
- Koncepcja z założenia, wydaje się, że jest słuszna. Tylko obawiam się, a dopiero życie pokaże, czy tak będzie, że dyrektorzy szpitali będą się trzymać ryczałtu na poziomie maksymalnie 100 proc. w obawie, czy za swoich dodatkowych pacjentów otrzymają wynagrodzenie. Bo dzisiaj bezpiecznym poziomem wykonania ryczałtu szpitalnego jest od 98 do 102 proc. Wówczas nie ma ryzyka, że ryczałt zostanie zmniejszony w kolejnym okresie rozliczeniowym i jednocześnie nie ma ryzyka, że poniesie się koszty na leczenie pacjentów, a nie dostanie się za to nic - tłumaczy Skóbel.
Należy przypomnieć, że konstrukcja systemu ryczałtowego jest taka, że szpital nie ma dziś gwarancji, że za nadwykonanie na pewno otrzyma wynagrodzenie. Do tego, jeżeli je otrzyma, to zawsze jest to stawka o charakterze degresywnym. - Dyrektorzy szpitali w obawie przed brakiem pewności, ile dostaną, nie wiedząc ile tych nadwykonań będzie w innych placówkach, mogą się ograniczać - podkreśla nasza rozmówczyni.
Drugą istotną zmianą w rozporządzeniu jest kwestia akredytacji. ZPP wnioskował o nią, ponieważ pojawił się taki problem, że część szpitali starała się o certyfikaty akredytacyjne i przed wejściem w życie rozporządzenia w kwietniu nie otrzymały dokumentu potwierdzającego uzyskanie akredytacji. Cały proces zaliczony, ale brakuje im certyfikatu, bo nie zebrała się Rada Akredytacyjna. Przed tym problemem samorządowcy przestrzegali jeszcze w marcu.
Wszystkie te zmiany wchodzą w życie wstecz. Nie ma innego rozwiązania, by dostosować je do przepisów, do których się odnoszą. - Inaczej powstałoby rozwiązanie niekorzystne dla świadczeniodawców i pojawiłyby się problemy, jak rozliczyć świadczenia za okres, który już miał miejsce. Podobnie jest z kwestią akredytacji, wszak ośrodki nie miały wpływu na to, w jaki sposób procedura ta będzie przeprowadzana - podsumowuje Skóbel.
Zdrowie kobiet w centrum uwagi ochrony zdrowia