Autor : Magdalena Kopystyńska
2020-11-27 10:11
Mgr farm. Mariusz Kisiel, prezes zarządu Związku Aptek Franczyzowych, dzieli się z nami opinią nt. porozumienia zawartego między Naczelną Izbą Aptekarską, a Ministerstwem Zdrowia.
Jako Związek Aptek Franczyzowych popieramy i doceniamy inicjatywę podjęcia przez resort zdrowia próby rozwiązania trudnych dla rynku aptecznego tematów. Niestety odnoszę wrażenie, że prace nad dokumentem sygnowanym przez Naczelną Izbę Aptekarską i Ministerstwo Zdrowia przebiegały w tajemnicy, a jego finalną treść poznaliśmy w momencie publikacji. To zastanawiające, szczególnie biorąc pod uwagę duże zróżnicowanie rynku aptecznego. Myślę, że zaangażowanie większego grona interesariuszy w tworzenie strategicznych dokumentów, pozwoliłoby MZ na lepsze przyjrzenie się problemom pojawiającym się na rynku.
Jako związek pracodawców zgadzamy się z częścią postulatów podniesionych w dokumencie, a dotyczących m.in. podniesienia marż aptecznych, rozwiązania kwestii dyżurów aptek czy wszystkich kwestii związanych z refundacją. Wskazane działania są słuszne i w tym obszarze rzeczywiście możemy o nich rozmawiać w kontekście rozwoju rynku aptek. Natomiast obawy naszej organizacji budzą zapisy związane z chęcią wzmocnienia roli samorządu, który może otrzymać nową rolę - realnego regulatora rynku. Niezrozumiałym dla nas jest pomysł umocowania samorządu aptekarskiego, jako instytucji, która będzie współdecydować w postępowaniach dotyczących udzielania, przeniesienia czy wycofania pozwolenia na prowadzenie aptek. Naszym zdaniem to nie te działania powinny być rolą samorządu zawodowego, który de facto powinien zająć się promowaniem zawodu farmaceuty i kwestiami związanymi z jego wykonywaniem.
Tymczasem wyraźnie widzimy, że obecnie funkcjonujący samorząd bardzo mocno koncentruje się na kwestiach właścicielskich i na wnikaniu w udzielanie czy zmiany zezwoleń na prowadzenie apteki. Zresztą sami działacze samorządowi wskazują otwarcie, że aptek na terenie kraju jest za dużo. W efekcie, zamiast stać na straży miejsc pracy, zwiększać zainteresowanie farmacją wśród młodych osób oraz utrzymać i zachować obecnie funkcjonującą infrastrukturę apteczną, samorząd częstokroć stara się iść w drugą stronę – zmierzając do zamykania kolejnych placówek aptecznych. Patrząc przez pryzmat własnych doświadczeń oraz sytuacji, jakie w przeszłości miały miejsce, mamy pewne obawy dotyczące działań antykonkurencyjnych, które będą podejmowane przez tak silnie umocowany samorząd zawodowy.
Dopóki samorząd aptekarski nie będzie transparentny, a w ramach organizacji nie będzie prowadzony rejestr korzyści czy rejestr prowadzonej działalności, to nie będzie można mówić o niezależnym organie. Dopóki nie będą jasne powiązania działaczy z właścicielami poszczególnych aptek indywidualnych, to wszystkie uznaniowe decyzje samorządu będą niezwykle niebezpieczne dla przyszłych przedsiębiorców.
Patrząc z lotu ptaka na rynek apteczny w Polsce musimy mieć świadomość, że młodzi farmaceuci mają coraz mniejsze możliwości wchodzenia na rynek w roli właścicieli aptek. Rynek apteczny uległ zabetonowaniu – jest coraz mnie ofert pracy dla kierowników aptek, praktycznie nie ma możliwości zostania właścicielem apteki w rozsądnej i uzasadnionej potrzebami społeczności lokalizacji.
Oczywiście doceniamy gest ze strony resortu zdrowia, nie mniej jednak potrzebujemy strategii, która opisywałaby w sposób jasny mechanizmy naprawcze dla rynku aptecznego, których kształt byłby efektem szerokiego konsensusu przedstawicieli tego rynku. Obecnie sformułowany dokument bazuje na jednostronnym przekazie. Jako ZAF uważamy, że warto byłoby poznać szerszy punkt widzenia innych uczestników rynku aptecznego.
Czytaj także:
Senatorowie zabrali głos ws. ustawy o zawodzie farmaceuty
Strategia farmaceutyczna UE ujrzy dziś światło dzienne
I. Rej: „Strategia na rzecz rozwoju aptek” daleka od realiów
Apteczni franczyzobiorcy zrzeszeni: nie jesteśmy podstawieni
magdalena.kopystynska@cowzdrowiu.pl