Autor : Aleksandra Kurowska
2021-11-16 18:33
W leczeniu raka płuc zbliżyliśmy się do europejskich standardów. Jednak, aby statystyki dotyczące śmiertelności takich chorych też się poprawiły, musimy jeszcze usprawnić diagnostykę, zadbać o lepszą edukację zdrowotną - szczególnie młodych pokoleń i wdrożyć zapowiadaną sieć ośrodków kompleksowej opieki nad pacjentami z rakiem płuca (lung cancer units). Czy jest na to szansa?
O tym, co już udało się osiągnąć, jakie zmiany w opiece nad tymi chorymi planuje resort zdrowia, a jakich zmian oczekują pacjenci, rozmawiano w poniedziałek na posiedzeniu sejmowej Podkomisji stałej do spraw onkologii.
Więcej pieniędzy, szersze programy lekowe
Uczestnicy spotkania zgodnie podkreślali, że ostatnie 3 lata przyniosły duży postęp w dostępie do leków stosowanych w leczeniu raka płuca w kraju. Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski zwracał uwagę, że budżet na leczenie raka płuca znacząco się zwiększył - o ile na programy lekowe w 2018 wydawano niespełna 100 mln zł, to obecnie jest to już ponad 313 mln zł.
- W tej chorobie farmakoterapia jest bardzo ważna, ponieważ duża część chorych jest diagnozowanych w momencie, gdy nie ma już możliwości przeprowadzenia operacji, chociaż to jest najskuteczniejszy sposób leczenia tego nowotworu. Ci chorzy mogą korzystać jedynie z terapii lekowych - mówił i dodał, że w ostatnim czasie dostęp do nowych leków istotnie się tu poszerzył. - Na dziś mamy jeden program lekowy B6, w ramach którego dostępnych jest 13 różnych leków. Obejmuje główne postaci tego nowotworu, czyli niedrobnokomórkowego raka płuca (NDRP) i drobnokomórkowego raka płuca (DRP) - wyjaśniał.
Negocjacje i zakupy postępują
Wiceminister wskazywał, że głównymi substancjami czynnymi, które były stosowane w ramach programu lekowego były pembrolizumab, niwolumab i atezolizumab. Jak przekonywał, aktualnie w resorcie zdrowia rozpatrywanych jest 6 nowych wniosków refundacyjnych, część jest już na etapie negocjacji cenowych, część dopiero przejdzie ocenę. - Mamy sporo wniosków dotyczących takich zmian i muszę przyznać, że do tej pory zdecydowana większość tych oczekiwań, które do nas trafiały w tym obszarze, zostało przyjętych. Mamy coraz więcej leków nawet tych dedykowanych bardzo wąskim grupom chorych. Obecnie, nawet jeśli dana cząsteczka wykazuje mniejszą skuteczność w badaniach klinicznych niż byśmy oczekiwali, prowadzimy negocjacje, aby móc zapewnić lekarzom wybór leczenia dla pacjentów. W tej chwili w procesie refundacyjnym mamy 6 terapii. Na ostatnim etapie negocjacji w Komisji Ekonomicznej są entrektynib oraz niwolumab z ipilimumambem w skojarzeniu z obniżoną dawką chemioterapii w 1 linii NDRP - przekonywał wiceminister. Miłkowski przypomniał, że w kraju realizowany jest też Program Wczesnego Wykrywania Raka Płuca. Chodzi o badania przesiewowe za pomocą niskodawkowej tomografii komputerowej płuc (NTKP), która pozwala na wykrycie nowotworu we wczesnych postaciach. Program w dalszym ciągu ma być rozwijany.
Wiceminister zwrócił także uwagę na środki, jakie są przeznaczane na zakup potrzebnego nowego sprzętu diagnostycznego, który ma wkrótce przełożyć się na poprawę dostępności diagnostyki w tym obszarze. To zaś z kolei ma sprawić, że w kraju więcej chorych będzie diagnozowanych we wczesnym stadium, dzięki czemu większa populacja pacjentów będzie mogła korzystać z leczenia chirurgicznego.
Aleksandra Rudnicka z Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych stwierdziła, że leczenie pacjentów w I linii jest strategiczne dla dalszych rokowań. Podkreśliła, że Koalicja okrzyknęła rok 2020 rokiem raka płuca, w realizacji czego niestety przeszkodziła pandemia. – Ministerstwo Zdrowia bardzo wsparło działania dążące do poprawy sytuacji pacjentów chorujących na raka płuca, za co serdecznie dziękujemy. Obecnie pacjenci czekają na dostęp do terapii niwolumabem i ipilimumabem skojarzonej z obniżoną dawką chemioterapii w I linii leczenia niedobrnokomórkowego raka płuca, bez względu na ekspresję PD-L1.
Stosowanie leków ukierunkowanych molekularnie lub immunoterapii w leczeniu raka płuca na wcześniejszym etapie – w I linii, uważane jest obecnie za strategiczne ze względu na możliwość wydłużenia przeżycia całkowitego. Obecnie w Polsce, taką możliwość leczenia mają pacjenci ze zdiagnozowanymi zaburzeniami molekularnymi lub wysoką ekspresją PD-L1. U pozostałych pacjentów, około połowy chorych, stosuje się schematy zawierające w swym składzie pełnodawkową chemioterapię. Co jest równoznaczne z większą toksyczności leczenia. Rozwiązaniem może być zastosowanie podwójnej immunoterapii niwolumabem i ipilimumabem w skojarzeniu ze zredukowaną do 2 cykli chemioterapią, które jest niezależne od poziomu ekspresji PD-L1, a dodatkowo ograniczone w czasie do dwóch lat. Taki schemat w porównaniu z klasyczną chemioterapią przyczynia się do istotnego statystycznie i klinicznie wydłużenia przeżycia całkowitego, przy jednoczesnym ograniczeniu toksyczności leczenia, co wiąże się z poprawą jakości życia pacjenta. Niestety, nie jest to leczenie obecnie refundowane w Polsce.
Nie wszędzie wykonamy każde badanie
Poseł Jerzy Hardie-Douglas (PO), odnosząc się do przedstawionego stanu leczenia raka płuc w kraju przyznał, że faktycznie możemy obecnie mówić o znaczącym postępie w radzeniu sobie z tym problemem. - Mamy olbrzymi postęp w dostępie do immunoterapii, która połączona z chemioterapią przedłuża życie. Faktem jest, że zbliżyliśmy się do standardu europejskiego leczenia. I dzisiaj dostępność do terapii celowanej jest dużo większa - stwierdził poseł, ale przy okazji zaznaczył, że nadal wielu pacjentów z olbrzymiej części Polski z tej możliwości jednak nie korzysta. - Oni są dalej leczeni samą chemioterapią, bo żeby leczyć terapią skojarzoną, trzeba wykonać badania czynników predykcyjnych, które nie są dostępne w wielu ośrodkach. Co resort zdrowia zamierza zrobić, by ten dostęp do badań, które otwierają drogę do nowoczesnego leczenia, był większy - pytał.
Wiceminister zaznaczył, że nie jest standardem, że każdy szpital miał możliwość wykonania wszystkich badań, ale w takim przypadku dana placówka może pobrać badania i przekazać je do właściwego laboratorium i każda lecznica posiadająca umowę w zakresie onkologicznym ma to refundowane.
Program badań przesiewowych należy poszerzyć
Poseł Hardie-Douglas mówił również, że wprowadzenie programu badania przesiewowego za pomocą niskodawkowej tomografii komputerowej płuc jest bardzo dobrym rozwiązaniem, ale pytał, dlaczego jest on dedykowany tylko mieszkańcom 10 województw, wśród których nie ma np. Śląska, który z racji różnych czynników wydaje się być regionem o wysokim ryzyku wystąpienia u mieszkańców tego nowotworu. Miłkowski wyjaśnił, że resort będzie pracował, żeby więcej ośrodków włączyło się do tego programu i przyznał, że ma świadomość, że obecnych 17 ośrodków, które realizują ten program, to jest zdecydowanie za mało. - Będziemy w kolejnym roku stawiali akcent na rozszerzanie tej sieci - deklarował.
Wyzwaniem jest edukacja zdrowotna
Szymon Chrostowski, prezes Fundacji To Się Leczy zaznaczył, że środowiska pozarządowe i organizacje pacjenckie wspierają kierunek wytyczony przez resort zdrowia w zakresie systemu leczenia raka płuc. Zwrócił uwagę, że oczekiwania reprezentowanego przez niego środowiska są takie, by akcyza na wyroby tytoniowe była wyższa i środki z niej był wydatkowane na leczenie raka płuc.
Obecni na posiedzeniu eksperci Polskiej Unii Onkologicznej zwracali uwagę, że kulejącym elementem działań w zakresie leczenia raka płuc jest diagnostyka i profilaktyka. - Z diagnostyką radzą sobie duże ośrodki, centra onkologii, które mają własne laboratoria. Pozostałym placówkom, które takie badania zlecają na zewnątrz, często brakuje środków na część badań, jak wcześniej wspomniana analiza czynników predykcyjnych - mówiła Grażyna Mierzejewska, ekspert w Polskiej Unii Onkologicznej. Zwracano też uwagę, że dużym wyzwaniem jest skuteczna edukacja zdrowotna. Zebrani podkreślali, że w sytuacji, gdy ponad 20 proc. młodzieży w wieku 9-16 lat w Polsce pali, to jest ona bardzo potrzebna. - To przerażający wynik, z którym musimy coś zrobić - zaznaczano.
Rak płuca jest uznany za główną przyczynę zgonów z powodu chorób nowotworowych zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. W Polsce z powodu raka płuca umierają 63 osoby dziennie, co jest jednym z najwyższych wskaźników w Europie.
Redaktor naczelna, od ponad 20 lat pracuje w mediach. Była redaktor naczelna Polityki Zdrowotnej, redaktor m.in. w Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej. Laureatka branżowych nagród dla dziennikarzy i mediów medycznych oraz Polskiej Izby Ubezpieczeń. Kontakt: aleksandra.kurowska@cowzdrowiu.pl