Autor : Jakub Wołosowski
2022-09-26 09:44
W trakcie weekendowego spotkania z wyborcami we Wrocławiu Jarosław Kaczyński poruszył temat ochrony zdrowia (mylnie nazywając ją służbą). Stwierdził, że rząd PiS przeznaczył na nią duże pieniądze, ale "trzeba złamać pewne bardzo wpływowe grupy, które chcą traktować służbę zdrowia jako biznes".
Jeżdżąc po Polsce prezes PiS Jarosław Kaczyński w ostatni sobotę (24.09) wystąpił we Wrocławiu, gdzie w trakcie przemowy poruszył temat ochrony zdrowia, chociaż cały czas mówił o służbie zdrowia, która nie istnieje od 20 lat.
Prezes PiS zaczął od pochwalenia się, że na "służbę zdrowia daliśmy dużo więcej pieniędzy niż przedtem".
- Nominalnie to jest przeszło dwukrotnie, jeśli uwzględnić inflację, to jest oczywiście trochę mniej, ale to jest 175 proc. przynajmniej w tej chwili. No ale nie mogę powiedzieć, bo byłbym nieuczciwy wobec państwa, że ta sprawa została rozwiązana. Nie została ciągle rozwiązana. Są postępy w pewnych sprawach, kardiologia, onkologia, ale do rozwiązania jest jeszcze daleko - powiedział prezes PiS przemawiając do swoich wyborców.
Kiedy nadejdzie to rozwiązanie? Przedstawiając swoją prognozę problemów systemu prezes PiS porównał system ochrony zdrowia i jej problemy do deweloperów. Diagnoza? Należy złamać "bardzo wpływowe grupy".
I my pójdziemy tą drogą, chociaż to też jest bardzo trudne tak jak walka z deweloperami. Bo żeby rozwiązać problem mieszkaniowy w Polsce, to trzeba złamać przewagę deweloperów. Jak się tego nie zrobi, to się nie wygra. A tutaj też trzeba złamać pewne bardzo wpływowe grupy, które chcą traktować służbę zdrowia jako biznes. Otóż służba zdrowia nie jest biznesem, a praca lekarza powinna być bardzo dobrze wynagradzana, ale to nie jest jednak biznes. To jest służba. To jest posłannictwo - konkluduje prezes PiS.
Od 7 lat ochroną zdrowia zarządza PiS niepodzielnie i samodzielnie, więc jeżeli ktoś może mówić o grupach, które chcą zarabiać, to one są w PiS-ie - komentuje Władysław Marcin Kosiniak-Kamysz, lekarz i prezes PSL. - To oni rządzą ochroną zdrowia, nikt inny. To jest przyznanie się do totalnej porażki w zmianach wprowadzonych w ochronie zdrowia, nieudolności zarządzania, zadłużenia szpitali, nieumiejętność poradzenia sobie z oczekiwaniami społecznymi w zakresie dostępności do specjalistów, do najnowocześniejszych terapii i w ten sposób próbuje się zaciemnić obraz. Ale jeśli jest gdzieś ta grupa wielkiego interesu, to ona jest w PiS-ie, który zarządza ochroną zdrowia od 7 lat - podsumowuje nasz rozmówca.
Ekonomista Marek Tatała, Fundacja Wolności Gospodarczej, przypomniał na Twitterze, że "po pierwsze, to się nazywa ochrona zdrowia, a nie służba. Po drugie, to perspektywa zarabianie pieniędzy może do zawodów medycznych przyciągnąć więcej ludzi. Jak PiS zrobi z ochrony zdrowia >>posłannictwo<< i >>pracę dla idei<< to będzie jeszcze gorzej dla pacjentów".
W sprawie wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego oświadczenie wydał Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL).
"ZK OZZL wzywa Prezesa PiS, aby dokładnie określił: jakie >>grupy<< miał na myśli, kto do nich należy i w jaki sposób blokują one naprawę publicznego lecznictwa w naszym kraju. Bez odpowiedzi na te pytania, będzie można podejrzewać, że zrzucanie odpowiedzialności na te >>grupy<< jest tylko próbą usprawiedliwienia nieudolności rządzących w naprawianiu publicznego lecznictwa. Trudno też będzie z tymi grupami walczyć, jeśli nie wiadomo o kogo chodzi" - czytamy w stanowisku.
Krzysztof Bukiel, przewodniczący Zarządu związku, w oświadczeniu przypomniał słowa prezesa Kaczyńskiego, który stwierdził, że lekarze powinni być dobrze wynagradzani, ale przy tym pracować na jednym etacie. Po jego słowach Zarząd Krajowy OZZL zwrócił się do ministra zdrowia z wnioskiem podjęcie rozmów na ten temat. Jednak od tego czasu minęły dwa miesiące, a minister w żaden sposób nie odniósł się do pisma.
"Brak pozytywnej, a nawet – jakiejkolwiek, reakcji ministra zdrowia Adama Niedzielskiego na konstruktywne postulaty OZZL, wychodzące naprzeciw propozycjom Prezesa PiS, mogą sugerować, że owe >>wpływowe grupy<< blokujące naprawę publicznej ochrony zdrowia w naszym kraju, ulokowane są w samym Rządzie RP" - stwierdził Krzysztof Bukiel.
Jakie wyzwania czekają sektor medyczny przy wdrażaniu innowacji?